148 AUGUST STRINDBERG
PANNA JULIA chodzi lam i z powrotem
Czy jest w tej chwili na świecie ktoś tak nieszczęśliwy jak ja!
JEAN
A dlaczegóż to? Po takim podboju! Proszę pomyśleć o Krystynie! Czy nie sądzi pani, że ona też czuje? i
PANNA JULIA j
Tak myślałam przed chwilą, ale teraz już nie! Prostak zostanie prostakiem...
JEAN
A dziwka dziwką!
PANNA JULIA pada na kolana, składa ręce
O Boże, któryś jest w niebiosach. Połóż kres memu nędznemu życiu! Zabierz mnie stąd, z tego brudu, w którym grzęznę! Ratuj mnie, Boże! Ratuj mnie!
Nie przeczę, że mi pani żal! Kiedy leżałem w tej cebuli i patrzyłem na panią w różanym ogrodzie, wtedy... powiem? to teraz... miałem taicie same nieprzystojne myśli jak wszyscy chłopcy.
A mówił pan, że chciał umrzeć dla mnie!
W tej skrzyni na owies? To było tylko takie gadanie.
A więc to kłamstwo!
JEAN
zaczyna byi senny
Chyba tak! Wyczytałem tę historię w gazecie. Chodziło tam o jakiegoś kominiarza, który położył się spać w skrzyni wypełnionej bzem, bo zaskarżono go o alimenty...
To pan jest taki... |
PANNA JULIA |
JEAN
A cóż innego miałem wymyślić? Przecież kobiety zawsze się
bierze na błyskotki! | |
Łajdak! |
PANNA JULIA |
Szmata! |
JEAN |
PANNA JULIA A teraz widział pan grzbiet jastrzębia..
I
JEAN
Niekoniecznie grzbiet...
PANNA JULIA I ja miałam być tą pierwszą gałęzią...
JEAN
Ale ta gałąź okazała się spróchniała...
PANNA JULIA
Miałam być szyldem na hotelu...
• 1 ■ • '. : A ja hotelem... 18* |
JEAN |