kach staje się „dodatkiem" do towaru, który żyje swoim własnym życiem. „Osoby istnieją tu dla siebie nawzajem jako przedstawiciele towarów, a więc jako posiadacze.”!
Mamy tu do czynienia z dylematem eksterioryza-cja—alienacja. Człowiek szuka potwierdzenia swego bytu w rzeczach przez siebie stworzonych. Przezwycięża w ten sposób kruchość istnienia w czasie, uzewnętrznia, eksterioryzuje siebie w wytworze swej pracy, realizuje swe potencje i możliwości twórcze, czyli dokonuje aktu samorealizacji. W warunkach wymiany towarowej ów wytwór naszego umysłu i naszych rąk, w których zawarta jest część naszego Ja, oddziela się od nas i przeciwstawia się nam, zaczyna rządzić się prawami wymiany towarów.
W tych warunkach każde spojrzenie na przedmiot przez nas posiadany kryje w sobie podwójną treść. W jego materii, w sposobie jego trwania jaźń szuka ontologicznego oparcia, szuka poczucia trwałości bytu, przezwyciężenia temporalności, szuka niejako namiastki „wieczności”. Równocześnie jednak w każdym przedmiocie człowiek dostrzega co innego: przedmiot jest znakiem mego statusu społecznego, miarą moich sukcesów, jest nosicielem, egzemplifikacją pewnej wartości, którą widzą i oceniają inni i którą ja porównuję z wartościami posiadanymi przez innych. Przedmiot przeze mnie nabyty uprzytamnia mi z całą jaskrawością „strzałkę czasu”. Moje życie spostrzegam jako linearny ciąg kumulowania się dóbr i nabyty przedmiot jest nowym punktem w tym ciągu.
Jak wiadomo, ta swoista „eschatologia posiadania” od. początku spotykała się z ostrą krytyką w imię naczelnych haseł humanizmu. Krytyka ta znalazła najpełniejszy swój wyraz w ideologii marksistowskiej. Do wszelkich tradycyjnych społecznych i etycznych racji uzasadniających tę krytykę dołącza się dziś czynnik nowy: problemy ekologiczne ludzkości.
> K. Marks: Kapitał, t. I, w: K. Marks, F. Engels: Dzieła, t. 23, Warszawa 1938, s. 97.
„Eschatologia posiadania” musi być przezwyciężona nie tylko ze względu na skutki społeczne i etyczne; jest ona przecież psychologicznym mechanizmem nieograniczonego wzrostu produkcji dóbr materialnych, grożącego przekroczeniem granic cywilizacyjnej pojemności biosfery. Postawy ludzkie w swej masie są funkcją wobec struktury społeczno-ekonomicznej społeczeństwa, ale też na odwrót — postawy te wywierają ogromny wpływ na bazę społeczno-ekonomiczną społeczeństwa. „Eschatologia posiadania” utrudnia pełne wprowadzenie w życie- ideałów społeczeństwa socjalistycznego.
Nie możemy zrezygnować z naszego progresywnego nastawienia, z naszej świadomości czasu i historii, z racjonalizmu i sensowności naszych działań, słowem — powrót do świata wiecznego teraz jest dla nas — ogólnie rzecz biorąc — zamknięty. Pragniemy jedynie od czasu do czasu mieć święto lub dobrą zabawę. Byłoby też rzeczą nierozważną postulowanie dziś zastąpienia „eschatologii posiadania” „eschatologią walki”, całkowitą identyfikacją z ideą. Jedyną propozycją rozsądną i możliwą jest „eschatologia czynu twórczego”, kształtowanie postaw twórczych, twórczych osobowości, twórczego stosunku do świata, przezwyciężanie przemijania poprzez obecność w czasie stacjonarnym.
Jest jednak dziedzina o szczególnym dla nas znaczeniu, dziedzina, która została przez człowieka stworzona z potrzeby kształtowania specyficznych związków ze światem. Jest nią kultura, a zwłaszcza — sztuka. Niestety, niewiele jest materiałów empirycznych, które by pomogły nam zrozumieć, jaką rolę gra sztuka w życiu jednostki, a tym bardziej, jakie są możliwości modelowania tej dziedziny. Alienacja pracy spowodowała równie głęboką alienację sztuki —- zepchnięcie jej na peryferie życia jednostek ludzkich, wyłączenie jej z potoku życia i umieszczenie w czasie i miejscu dla niej zarezerwowanym, pozbawionym większego wpływu na całość życia.
237