pdl5

pdl5



Owe magiczno-religijne praktyki lecznicze nie zawsze były możliwe do realizacji przez każdego człowieka. Najczęściej wykonywały je osoby mające w mniemaniu miejscowej ludności niezbędną ku temu wiedzę i praktykę. Do kręgu tych specjalistów zaliczano zielarki i zielarzy, lokalnych pustelników, leczące babki, zamawiaczy, znachorów i niekiedy owczarzy. Osoby takie otaczane były powszechnym szacunkiem, ale też odnoszono się do nich z pewnym lękiem. Zwłaszcza miało to miejsce w odniesieniu do zielarek i za-mawiaczek. które niejednokrotnie uznawano też za czarownice; mogły one leczyć choroby, lecz również mogły je ludziom „zadawać" za pomocą sekretnych uroków.

W naszym piśmiennictwie z XVII i XVIII w. (m.in. we wzmiankowanych już uprzednio utworach J. Bohomolca, B. Chmielowskiego oraz J. K. Haura) odnajdujemy wiele opisów leczenia chorób za pomocą zabiegów. Najpełniejszy zbiór tego rodzaju recept lecznictwa ludowego zawiera wydana w 1845 r. praca M. Zieleniewskiego „O przesądach lecznicznych ludu polskiego". Znajdujemy w niej takie wskazania: „Przy lekkim oparzeniu należy się złapać za uszko od ucha. a oparzenie nie będzie bolesne. (...) Na żółtaczkę przegląda się chory w patynie, w chrzcielnicy, w świeżo roztopionej smole, w gnojówce, na uwarzone mięso moczy, a zebrawszy to z całego dnia. wylewa na rozstajne drogi przed zachodem słońca. (...) Jeżeli się ręce nadto pocą, żabkę zieloną (która z deszczem spadła) radzą nosić w rękach, póki nie uśnie. (...) Wszelakiego rodzaju guzy wyrosłe, które, jak zwykle mówią, z dobrej woli powstają, jeżeli się nie domyślają ich przyczyny, kreślą na krzyż do trzeciego razu ślubną obrączką. Ale jeszcze prędzej zginą, okładając je gorącym a samym żytniem chlebem — lub skoro się kością (a najlepiej zmarłego człowieka) — lub sękiem z trumny pokreśli" („Krakowskie", s. 162—166). Najbardziej jednak powszechnym środkiem były wywary sporządzane z mieszanki ziół suszonych, które uprzednio w dniu Matki Boskiej Zielnej (15 sierpnia) święcono w kościele. Wianeczki tych ziół, zawieszone u powały w izbie, przez cały rok służyły jako środek obronny przed zakusami złych duchów oraz uważane był za lek na wszelkiego rodzaju dolegliwości.

Dziś już wiara w demony chorobotwórcze utraciła społeczną rację swego istnienia. Gdzieniegdzie tylko odżywają jeszcze drobne jej ślady w barwnych opowieściach starszego pokolenia mieszkańców wsi. Bardziej żywe są natomiast relikty wiary w chorobotwórcze moce niektórych ludzi, a zwłaszcza czarownic czy czarowników. Do tej kwestii powrócimy jeszcze przy omawianiu tego wyobrażenia półdemonicznego.

Jeszcze bardziej niż choroby procesom demonicznej personifikacji podlegało budzące strach i przerażenie zjawisko śmierci. Występujące w naszych wierzeniach ludowych bardzo popularne wyobrażenie demona śmierci, jako suchej kościstej niewiasty z bladą twarzą i w białym odzieniu czy po-


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
52781 zdj5 (4) Praktyczne sposoby optymalizacji kodu Przekazywanie parametrów do procedury przez wa
61830 PwTiR074 146 Rozdział 6 nr 1 do rozporządzenia Rady Ministrów z 1997 r. W praktyce jednak nie
kupisiewicz dydaktyka ogólna4 170 Dydaktyka ogólna bowiem tych klas nie zawsze potrafią współpracow
kupisiewicz dydaktyka ogólna4 170 Dydaktyka ogólna bowiem tych klas nie zawsze potrafią współpracow
higeina 26 97 H2S. jest szczególnie niebezpieczny, ponieważ wysokie stężenia tego ~ł=u nie są częst
Realizm wyznaczonych celów. Założone cele muszą być dla kierownika możliwe do realizacji. Jeżeli cel
zrealizowanie tych zadań nie może stanowić podstawy do żądania przez podatników zwrotu pobranych pod
jego udziałowców/akcjonariuszy czy członków mogą nie mieć preferencyjnego dostępu do uzyskanych prze
ekonomicznych. 6. Zmiany w poziomie kosztów nie zawsze są proporcjonalne do zmian w poziomie
wykonywanych elementów oraz umożliwiając dokonywanie procesów obróbki, które nie były możliwe do
78764 kupisiewicz dydaktyka ogólna4 170 Dydaktyka ogólna bowiem tych klas nie zawsze potrafią współ

więcej podobnych podstron