interpretacji świata i wartości nadających sens naszemu bytowaniu. Intencja ta jest stale obecna w działaniu komunikacyjnym nie jako skutek, do którego ma ono doprowadzić, lecz jako bezustannie aktualny motyw. Tak rozumiany cel działania komunikacyjnego nie jest więc jego zamierzonym skutkiem, lecz aktem założycielskim dialogu, dającym nam zarówno nasze dążenie do dzielenia się swoim światem z innymi, jak i oczekiwanie wzajemności w tym dążeniu z ich strony.
Środki zaś nie są narzędziami służącymi do przekształcania drugiej osoby, lecz sposobami, za pomocą których porozumiewające się osoby wyrażają siebie, za pomocą których dają znad partnerowi rozmowy, kim są, jak rozumieją świat i za jakimi wartościami się opowiadają. Tak pojęte środki są zawsze czymś osobistym, zawsze wyrażają osobowość tego, kto nimi się posługuje, a przy tyra nigdy nie są przez tego kogoś w pełni uświadamiane i kontrolowane.
r fn-- rn M . „ ... .
Mówiąc, że działanie edukacyjne jest w swej istocie działaniem komunikacyjnym, chcemy podkreślić, że nauczyciel, mimo iż poddany jest presji celów w sensie technicznym (tak przecież najczęściej dzisiaj się je formułuje) i mimo iż wyposaża się go w wiedzę o środkach rozumianych w sposób techniczny, to jednak j jego praca - jakkolwiek sam by ją pojmował - nie jest działalnością techniczną, lecz komunikacyjną. A to oznacza, że bez względu na to, jak dalece myślenie j techniczne zniekształca i blokuje wzajemne porozumiewanie się nauczyciela z uczniem, nauczyciel wywiera wpływ na ucznia w sposób właściwy dla działania komunikacyjnego. W sposób właściwy dla tego działania, a więc: spostrzegany jest przez ucznia całościowo - jako osoba, i jako osoba wpływa na ucznia, a przy tym nigdy do końca nie może uświadomić sobie własnych oddziaływań ani poddać ich rygorystycznej kontroli. Działanie komunikacyjne bowiem różni się m.in. od technicznego tym, że we wzajemnym porozumiewaniu się oddziałujemy na siebie jako osoby, i tym, że to, co sprawiamy, uczestnicząc w działaniu komunikacyjnym, nie da się ani w pełni przewidzieć, ani tym bardziej ściśle zaplanować.
Można wyobrazić sobie nauczyciela, który doskonale opanował techniki efektywnego przekazu wiedzy i posługuje się nimi wedle stosowanych zaleceń metodycznych, a jednak efekty jego działania są znikome. Jest to możliwe, ponieważ nauczyciel - oprócz oddziaływań przez siebie kontrolowanych, planowa'11 nych i wyuczonych, oprócz tych, które spostrzega jako swoje działanie profesjonalne - wywiera wpływ, nie poddając go kontroli. Jego źródłem jest osobowość1 nauczyciela. Dzisiaj pedagogika ponownie odkrywa to źródło. Ale to od dawna1 znana prawda: nauczyciel wywiera wpływ na ucznia każdym swoim gestem'1 i słowem, każdym zachowaniem, przez to, kim jest jako osoba, przez to, jak1 rozumie świat innych ludzi i siebie samego, jak odnosi się do uczniów, do własnej^ osoby i do przekazywanej wiedzy, przez to wszystko, co mógłby - i słusznie1 - uznać za zachowanie prywatne, nie zaś profesjonalne. To wszystko dochodzi do głosu w działaniu edukacyjnym, gdyż jest ono ze swej istoty działanienj komunikacyjnym. Gdyby było działaniem technicznym, nauczyciel mógłby wywierać tylko taki wpływ, jaki celowo planuje. Ponieważ jednak jest działaniem
/• tt jji »j»uu/.ciiie ao myślenia o nauczycielu
297
komunikacyjnym, dopuszcza do głosu i te wpływy, których nauczyciel w ogóle nie widzi, a tym samym nie podejrzewa o wychowawcze znaczenie.
Fakt, że praca nauczyciela jest w swej istocie działaniem komunikacyjnym, prowadzi do wielu ważkich, ale niedostrzeganych przez pedagogikę, przesyconą myśleniem technicznym, konsekwencji. W tym miejscu interesuje nas tylko jeden wniosek. Jeśli nauczyciel komunikuje się z uczniami i wywiera wpływ na nich nie tylko za pośrednictwem świadomie stosowanych środków, ale poprzez cały swój sposób bycia, poprzez to, jakim jest człowiekiem, to przygotowanie do zawodu nauczycielskiego trzeba rozumieć całościowo i procesualnie. Całościowo
- ponieważ przygotowanie to obejmuje całą osobowość nauczyciela albo inaczej
- wymaga od nauczyciela nie tylko rozwijania takich czy innych zawodowych umiejętności, ale przede wszystkim rozwoju prowadzącego ku byciu osobą. Procesualnie - ponieważ rozwój osoby jest nieustającym procesem, jest stawaniem się człowiekiem, które nigdy nie ma końca. Nikt z nas nie jest osobą dokończoną w swym stawaniu się. Być osobą - to nie cel, który wcześniej czy później osiągamy, lecz niespełnialne ostatecznie, ale stale obecne w naszym życiu zadanie.
Nie inaczej jest z nauczycielem. Również on przechodząc różne stadia rozwoju - wedle współczesnych teorii rozwoju (np. E. Eriksona) rozwój nie kończy się wraz z osiągnięciem stanu, który zwykło się nazywać dojrzałością, lecz trwa przez całe życie człowieka - staje się osobą, nigdy ostatecznie nie kończąc i nie zamykając owego stawania się. Nauczyciel różni się jednak od tych, którzy zawodowo nie zajmują się edukacją, tym, że jego stawanie się osobą nie jest tylko czymś prywatnym (osobistym), lecz będąc tym, jest zarazem czymś, co należy do przygotowania zawodowego.
7.1.3. Konkluzja
Skoro tak, skoro ukazane powody (niepowtarzalność sytuacji edukacyjnych i komunikacyjny charakter pracy nauczyciela) sprawiają, że przygotowanie zawodowe nauczyciela obejmuje całą jego osobę i jest ze swej natury (jako proces stawania się osobą) zawsze niedokończone, stale prowizoryczne i wciąż wystawione na próby ujawniające własną niewystarczalność, to założenie o pełnym przygotowaniu do pracy nauczycielskiej trzeba uznać za nieprawomocne. Nie tylko samo i to założenie, ale także wytwarzane przez nie pojęcia („kształcenie”, „dokształcanie”, i doskonalenie”) i myślenie trzeba oddalić, nie uwzględniają one bowiem swoistości pracy nauczycielskiej.
Tak oto znaleźliśmy się w sytuacji - rzec można - początkowej. Odrzuciwszy , bowiem dotychczasowy sposób myślenia o nauczycielu, trzeba podjąć to myślenie ęd początku, szukając dla niego innego punktu wyjścia. Skoro o zawodzie ; nauczyciela nie da się prawomocnie myśleć w sposób właściwy dla zawodów technicznych, tj. zgodnie z założeniem o możliwości pełnego przygotowania ! zawodowego, to trzeba zapytać: co w miejsce tego myślenia?