PICT2621

PICT2621



410 Citysc IV. Twoja śmierć

czynić wszystko, aby wydać mu się wesołą... Ach, dławi mnie ta tajem między nami i często myślę, że wolałabym otwarcie z nim mówić o jego śmie ^ że wzajemnie staralibyśmy się pocieszać wiarą, miłością i nadzieją.” j życzeniu miało stać się zadość: 12 marca przywołuje ją i prosi, aby po i ^ śmierci wyszła powtórnie za mąż. Potem dodaje: „Jeżeli umrę, pozo*? Francuzką (urodziła się Rosjanką), nie opuszczaj moich bliskich, nie wracaj ^ matki." Skłoniwszy ją bowiem, aby przeszła na katolicyzm, bal się, że po j*^ śmierci Aleksandra pod wpływem matki powróci do protestantyzmu, a on ^ nawrócenie Aleksandry ofiarował swoje życie Bogu!

Chce umrzeć we Francji. Zaczyna się długa podróż, umierającego transpor% tują z etapu na etap: 10 kwietnia 1836 wyjazd z Wenecji; 13 jest w Weronie 22 w Genui, 13 maja w Paryżu. Tam po raz pierwszy lekarz ostrzega Aleksandrę, „że spanie w jednym pokoju z Albertem grozi mi śmiertelnym niebezpieczeństwem". W sam czas! Albert miał przed sobą już tylko par* tygodni.

„Któregoś dnia Albert, objąwszy mnie nagle ramieniem za szyję, zawołał: •Umieram i będziemy szczęśliwi. >" Ksiądz odprawia mszę w pokoju umie. rającego i dzieli hostię pomiędzy dwoje małżonków.

Dnia 27 czerwca ksiądz Dupanloup udziela mu ostatniego namaszczenia. Pokój jest pełen ludzi. Otrzymawszy ostatnie namaszczenie, chory robi znak krzyża na czole kapłana, żony, braci, rodziców, Montalemberta, który był jego bliskim przyjacielem: „Kiedy przyszła kolej na niego, Albert na chwilę zalał się łzami, a we mnie serce zamarło. Ale szybko się opanował... dał znak siostrze pielęgniarce, aby się zbliżyła, nie chcąc pominąć jej w tym czułym i ogólnym pożegnani u." 28 czerwca — ostatnie rozgrzeszenie. Wyobrażamy sobie tę długą agonię. Aleksandra wybucha: „Nie mogąc już dłużej czekać, abyśmy wreszcie wzajemnie otworzyli przed sobą swoje dusze, i chcąc wykorzystać ostatnie minuty, jakie mi pozostały, powiedziałam: «Montal przyniósł mi twoje listy; uważam, że są czarujące.- Przerwał mi: «Dosyć, dosyć, oszczędź mi wzruszenia-, rzekł... *Ach, Albercie, uwielbiam cię.- Ten krzyk wyrwał się z mojego serca w rozpaczy, że nie mogę z nim pomówić. Z obawy, że go rozdrażnię, musiałam zamilknąć, ale usta moje zamknęły się na ostatnim słowie miłości, jakie wyrzekły, i on usłyszał je, jak niegdyś tego pragnął, w chwili śmierci."

W nocy z 28 na 29 czerwca układają go inaczej, „głową do wschodzącego słońca. O godzinie szóstej [posadzono go właśnie w fotelu przy otwartym oknie) zobaczyłam, usłyszałam, że nadeszła chwila." Zakonnica odmawia modlitwy za konających. „Jego już nieruchome oczy zwrócone były na mnie... i ja, jego żona, uczułam coś, czego nigdy dotąd nie potrafiłabym sobie wyobrazić, I uczułam, że śmierć jest szczęściem..."

Eugenia, młodsza siostra Alberta, w liście do Pauliny opisuje ciąg dalszy:

„29 czerwca, przedwczoraj, ułożono go na łóżku. Jego twarz była spokojna,

wydawało się, że śpi i że wreszcie odpoczywa po wszelkich trudach." Zmarły jest piękny. „Wczoraj włożono go do trumny, którą ustawiono na środku pokoju. Obsypaliśmy go kwiatami. W pokoju pachniało.” O tym zwyczaju składania kwiatów na trumnie — albo w trumnie? — słyszymy niekiedy w wieku XVI i XVII. Czasami wrzucano kwiaty do grobu. Jednakże wzmianki te są zbyt rzadkie przed wiekiem XVIII, aby gestowi temu można przypisywać sens rytualny. Natomiast od początku XIX wieku o składaniu kwiatów mówi się często i z naciskiem. Staje się ono znów ważnym elementem rytuału.

„Rankiem [1 lipca] zabrano go. Aleksandra i ja [Eugenia) modliłyśmy się jeszcze przy jego trumnie, gdy wystawiono ją w drzwiach, a potem obie, ukryte w zakątku Saint-Sulpice, uczestniczyłyśmy w nabożeństwie.” Ukryte, gdyż kobiety należące do rodziny, przynajmniej wśród warstw wyższych, nic powinny były ani iść w kondukcie, ani brać udziału w nabożeństwie żałobnym, ani asystować przy absolucji; stary zwyczaj wymagał, aby zamykały się w domu. W początkach wieku XIX obowiązywał już tylko wśród arystokracji, podobnie jak nieobecność wdowy podczas składania kondolencji, obyczaj niegdyś znacznie powszechniejszy. Na Sycylii do dzisiaj kobiety z domu żałoby nie biorą udziału w pogrzebach.

Tym razem, w Paryżu, w roku 1836, panie de La Ferronays nie zastosowały się do tego prawa, które wydawało się im zbyt okrutne. Nie chcąc jednak wywoływać zgorszenia ani nawet sugerować, że lekceważą czcigodny obyczaj, Aleksandra poszła na kompromis; była na nabożeństwie żałobnym za męża, ale po kryjomu, aby nie łamać konwenansów. Wróciwszy do domu, zwierzyła się w swoim dzienniku: „ukryta w kościele asystowałam przy wszystkim”, i pisze dla siebie to ostatnie pożegnanie, które jest może początkiem nowego etapu: „Mój słodki przyjacielu! Moje oba ramiona podtrzymały cię, jedno w twoim ostatnim śnie na ziemi tuż przed śmiercią, wczesnym rankiem, drugie w tym śnie, który nie wiadomo, jak długo będzie trwał. [Uderza nas powrót dawnego obrazu snu u tych egzaltowanych chrześcijan, tak gorąco pragnących odnaleźć się w niebie. Spotkaliśmy to już u Alberta, kiedy ciężko chory myślał o własnej śmierci. Tutaj sen zdaje się oznaczać coś w rodzaju spokojnego czyśćca, okres wyczekiwania przed wielkim odnalezieniem się.] Niechaj Bóg dopuści, aby tych samych dwoje ramion, po mojej śmierci, otworzyło się przed tobą [posągi na banalnych grobach w wieku XIX przedstawiać będą zmarłych w pozie przywitania, z wyciągniętymi ku sobie ramionami] na nasze nieśmiertelne powtórne spotkanie na łonie Boga, na łonie szczęśliwości z wiecznego połączenia się.”

Zwierza się wreszcie w długim liście do swojej wielkiej przyjaciółki i szwa-gierki Pauliny Craven, która nie mogła przybyć.15 „Mogłam patrzeć, jak wzrok Alberta gaśnie, mogłam czuć, jak jego ręka stygnie na zawsze... Umarł wsparty na moim ramieniu, moja ręka trzymała jego dłoń i ani na chwilę nie zamroczyło mnie, gdy wydawał ostatnie tchnienie, a gdy pojęłam, że to agonia, zapytałam


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
PICT2645 456 Część IV. Twoja śmierć 456 Część IV. Twoja śmierć wszystkich kościołach dość dużych, ab
PICT2628 494 Clętd IV "Twoja śmierć przeniesiono do Saint-Junien w asyście wszystkich dziewcząt
PICT2686 534 Część IV. Twoja śmierć postępowi moralnemu..., jaki nam wszystkim zapewnia kult naszych
26682 PICT2671 506 Część IV. Twoja śmierć wszystkim: nawet groby ubogich miały być rozmieszczane w p
PICT2654 472 Część IV. Twoja śmierć dwudziestu młodych ludzi płci obojga, których przygotowywano do
PICT2655 #74 Część IV. Twoja śmierć Projekty* jakie sugeruje tekst rozporządzenia* są ciekawe i śmia
PICT2656 4?e» Czyść IV. Twoja śmierć punktem tej tendencji i próbą narzucenia jej całemu społeczeńst
PICT2657 478 Część IV. Twoja śmierć 478 Część IV. Twoja śmierć nic wybuchają tam epidemie”. A czy pr

więcej podobnych podstron