506 Część IV. Twoja śmierć
wszystkim: nawet groby ubogich miały być rozmieszczane w pewnej od sieb* odległości (potem odstąpiono od tej zasady ze względów oszczędnościowych zniesiono odstępy pomiędzy grobami biedaków, ale trumna była obowiązkowi koniec z całunami i byle jakimi noszami). Zmarłych chowano więc odtąd i dziś jeszcze się chowa — w długim rowie, nie piętrząc ciał. Odległość międz rowami i ich głębokość były dokładnie określone. Żadnej mogiły nie wolu było odkopać ani użyć ponownie przed upływem pięciu lat. „W związku z tym tereny przeznaczone na groby będą pięć razy rozległ ej sze od przestrzeni niezbędnej do pochowania przypuszczalnej ilości zmarłych, których można by tam corocznie pochować.’* W wyniku tej decyzji cmentarze będą się powiększać i zajmować wielkie powierzchnie, charakterystyczne dla miejskich krajobrazów wieku XIX.
Cmentarz ten będzie ogrodem: „Teren będzie się uprawiać, przedsiębiorąc odpowiednie środki ostrożności, aby nie zakłócić cyrkulacji powietrza.”
Na tym wspólnym cmentarzu będzie można kupić miejsce na grób i postawić pomnik. Warto zauważyć, że mowa jest o zezwoleniu udzielanym z ograniczeniami, stąd określenie: koncesja. „Kiedy rozległość terenów przeznaczonych na groby na to pozwoli, można udzielać koncesji na dany teren osobom, które zapragną mieć osobne i oddzielne miejsca, aby stawiać tam groby swoje i swoich krewnych lub spadkobierców i budować piwnice, pomniki albo grobowce. Zezwolenia przyznawane będą jednakże tylko tym, którzy zgodzą się poczynić fundacje albo darowizny na rzecz ubogich i szpitali, niezależnie od sumy wpłacanej gminie.” Jest to zasada koncesji wieczystej, bezterminowej. Na pewno sądzono, że będą to przypadki wyjątkowe; jak wyjątkowe były za ancien regime’u groby w kościołach i dlatego potraktowano je podobnie jak pobożne fundacje w tradycyjnych testamentach. Istotnie na początku użytkownicy, jeżeli wolno ich w ten sposób nazwać, nie tak licznie domagali się tego, co jeszcze wydawało się przywilejem. Z przyczyn finansowych i prestiżowych, kiedy założono nowy cmentarz Pere-Lachaise, postanowiono, że będzie to cmentarz luksusowy, gdzie tereny przyznawane będą na wieczne czasy. Lanzac de Laborie zauważa, ale już w roku 1906: „Trudno w to uwierzyć, lecz zamożna część ludności paryskiej wcale nie odniosła się z zapałem do nowego cmentarza”, co „wytłumaczyć można odległością... i faktem, że wieczyste koncesje jeszcze nie były w powszechnym zwyczaju”.39 Zachwalali go tylko swojego rodzaju prorocy, inicjatorzy kultu zmarłych, autorzy i czytelnicy omówionych wyżej memoriałów i projektów.
Ale ogół wiernych szybko się do nich przyłączy. W świetle początkowych zastrzeżeń jeszcze bardziej znamienny staje się późniejszy entuzjazm.
Koncesje wieczyste staną się tak liczne, że bardzo szybko, bo już w pierwszej połowie XIX wieku, wyłoni się problem przepełnienia cmentarza. „Koncesje wieczyste, których ilość i proporcja wzrastały wraz ze wzrostem ogólnej zamożności i spadkiem wartości pieniądza, z każdym dniem uszczuplały wolną
przestrzeń.’*40 Z końcem wieku XIX zajmowały one trzy czwarte powierzchni paryskich cmentarzy. Pięcioletnie koncesje i bezpłatne wspólne groby stłoczono na przestrzeni ograniczonej do minimum, a koncesje wieczyste, zamiast pozostać wyjątkami, rozpowszechniły się również wśród skromnych warstw społecznych.
Przyjął się jeszcze jeden zwyczaj, którego popularności także nie przewidzieli inspiratorzy dekretu z prairiala. Dekret przyznaje „prawo każdemu, bez starań o zezwolenie, postawienia na grobie krewnego lub przyjaciela [zauważymy, że w tekstach z końca XVIII wieku i początku XIX wieku przyjaciel utrzymał swoje miejsce obok krewnego, miejsce, jakie zajmował w testamentach z wieków XVII i XVIII; utraci on potem swoje przywileje na rzecz rodziny] kamienia nagrobnego albo innego znaku wyróżniającego grób, jak to dotychczas czyniono”.
Zwyczaj umieszczania kamienia nagrobnego (entourage, jak to określa autor książki o pogrzebach) szybko się przyjął: na Pere-Lachaise w 1804 roku umieszczono 113 kamieni nagrobnych, przeniesionych ze zlikwidowanych paryskich cmentarzy.
W roku 1805 umieszcza się 14 nowych kamieni, a potem:
1806 |
19 |
1807 |
26 |
1808 |
51 |
1810 |
76 |
1811 |
96 |
1812 |
130 |
1813 |
242 |
1814 |
509 |
1815 |
635 |
1814—1830 |
ok. 30 000 (1879 rocznie) |
W roku 1889 pewien autor, były konserwator cmentarza, cisze: „Należy przypuszczać, że w roku 1804 [gdy ukazał się dekret z prairiala] nie przewidywano, jak rozpowszechni się ten typ grobu... Ten niezwykły popyt był nie do przewidzenia.”41 Z jednej strony stało się rzeczą upokarzającą nie mieć wieloletniej koncesji, a koncesję wieczystą utożsamiano nawet z prawem własności, ale własności nie sprzedażnej i przekazywanej tylko przez dziedziczenie. Jednocześnie na każdym miejscu stawiano monument, i to w niektórych krajach, jak Francja i Włochy, często pokaźnych rozmiarów. Nie chciano, aby grób był anonimowy i mało widoczny.
Obyczaje, jakie zapanowały na cmentarzach po dekrecie z prairiala, stanowią przeciwieństwo stosunków za ancien regime’u. Personalizacja miejsca, gdzie pochowano zmarłego, stała się bezwzględną regułą od chwili, gdy nie układano już zwłok jednych na drugich.
Dziedziczna własność grobu, dotąd występująca w rzadkich przypadkach