IIO Odpowiedzialność i styl
niezwykła, najbardziej romantyczna i najbardziej poetyczna ze wszystkich postaci, jakie poczęły się z ciebie.” 8
Jest to jak gdyby zawiązek teorii epickiego charakteru życia współczesnego, teorii o konsekwencjach jeszcze nie przewidzianych, którą Baudelaire będzie przez całe życie rozwijał0 i której Kwiaty zła są tylko niepełną ilustracją, może nawet ostatecznością w oczach samego autora, który nosi się w tym czasie z zamiarem pisania powieści (pozostawił jedynie tytuły) i zwierza się matce w grudniu 1847 10: „Od nowego roku biorę się do nowej pracy, to znaczy do tworzenia dzieł czystej wyobraźni -do powieści. Nie muszę dowodzić Ci powagi, piękna, charakteru nieskończoności, jaki ma ta sztuka...” Kiedy później będzie się zaklinał, że Kwiaty zła są tworem „czystej sztuki”, uprzedzi jednocześnie, że tak twierdząc kłamie „jak wyrywacz zębów”.11 Widzimy więc, w jakim duchu wzywa Balzaka, który bardziej niż ktokolwiek inny rozwija mit Paryża w sensie baudelairow-skim. Z kolei poddaje się prądowi Wiktor Hugo i po świecidełkowym egzotyzmie Poematów wschodnich i Hana z Islandii pisze (zmierzmy długość przebytej drogi) Nędzników, będących w niemałej części epopeją Paryża.12 Hugo również nie widzi w Balzaku realisty: „Wszystkie jego książki - mówi nad grobem pisarza -stanowią jedną książkę, żyjącą, świetlistą, głęboką, w której porusza się gorączkowo cała nasza cywilizacja współczesna, z tym wszystkim, co w niej jednocześnie, aż do szaleństwa, niespokojnego, straszliwego i rzeczywistego.” Tego samego zdania jest Baudelaire: „Nieraz dziwiło mnie, iż sława Balzaka polegała na tym, że uchodził za obserwatora. Dla mnie największy był zawsze jako wizjoner, namiętny wizjoner.” 13 Kiedy rozwija swoją teorię współczesnej epickości, myśli właśnie o Paryżu Eugeniusza Sue i Balzaka, więcej nawet - sięga do kroniki wypadków: „Spektakl wytwornego życia i milionów wykolejonych egzystencji kryjących się w podziemiach wielkiego miasta, zbrodniarzy i utrzy-manek - «Gazette des Tribunaux» i «Monitor» świadczą, że wystarczy otworzyć oczy, by dojrzeć patos naszych czasów.” 14 Współczesność pociąga go tak dalece, że - podobnie jak Balzak - Baudelaire interesuje się najbłahszymi szczegółami mody i ubioru. Obydwaj studiują je dla nich samych i traktują jako problem moralny i filozoficzny, szczegóły te bowiem przedstawiają bezpośrednią rzeczywistość w jej aspekcie najostrzejszym, najbardziej agresywnym, najbardziej może irytującym, lecz i najszerzej doświadczanym.15 Jak to zresztą wyraźnie podkreślił E. R. Curtius, te szczegóły ubraniowe mówią poza tym o „transpozycji w dziedzinę mody nietrwałej i płochej patetycznych i gwałtownych zmagań nowych sił epoki” l6.
Nietrudno dostrzec, że to intensywne skupienie uwagi na współczesności wyraża przede wszystkim sprzeciw wobec zewnętrznych cech romantyzmu, upodobania do kolorytu lokalnego, egzotycznej malowniczości, dawno-ści, ruin i zjaw. Oznacza ono jednak również coś głębszego - radykalne zerwanie z mai du siecle, a w każdym razie zmierzch bohatera chorowitego, rozmarzonego i nie przystosowanego do życia. W istocie, by sprostać miastu mitycznemu, które jest tyglem namiętności i na przemian to wynosi, to miażdży najodporniejsze charaktery, potrzeba bohatera ożywionego wolą mocy, żeby nie powiedzieć cezaryzmu. „Przeznaczeniem człowieka silnego jest despotyzm” - pisze Balzak, a jeden z jego najlepszych znawców zauważa, iż Balzak malował „istoty, które wyszedłszy z niepokojów i zamętu życia uczuciowego, wyzwolone z paraliżującego obrzydzenia dla życia, odnalazły z powrotem drogę odpowiedzialności moralnej, skutecznego działania, wiary, która łamie wszelkie przeszkody” 17. I tak niektóre z jego powieści stanowią wyraźną replikę na