iić Odpowiedzialność i styl
imperatyw i wzór, nie ma nic wspólnego z upodobaniem w nadprzyrodzoności działającym jako de-rywatyw i będącym jedynie wyrazem nieprzystosowania do życia w społeczeństwie, nie zaś wspaniałym i porywającym wspólnym widzeniem rzeczy.
Żeby uświadomić sobie autentycznie mityczny charakter dzieła takiego Balzaka, wystarczy przypomnieć, że jeszcze za życia autora powstały w Wenecji i w Rosji koła mężczyzn i kobiet, którzy rozdzielali między siebie role postaci z Komedii ludzkie) i starali się żyć na ich podobieństwo. Oczywiście była to dziecinada. Przyznajmy jednak, że za mało znamy naturę nie określonych bliżej potrzeb, które dyktują takie postępowanie, i że jest rzeczą oczywistą, iż wygrywanie istnienia tych potrzeb daje niezawodny sposób oddziaływania na człowieka.
Dochodzimy wreszcie do poważnej konkluzji: mit Paryża stanowi zapowiedź szczególnej władzy literatury. Wydaje się, iż sztuka, a jeszcze bardziej wyobraźnia w ogóle wyrzekają się swego autonomicznego świata, by pokusić się o to, co Baudelaire, którego cytujemy raz jeszcze, z przenikliwą jasnością nazywa „legendarnym wykładaniem życia wewnętrznego” 3“. To, co się pisze, a w czym wypowiada się społeczeństwo, obojętne z której strony rozpatrywane, objawia niespodziewaną jednolitość, a przez to siłę przekonywania, a może nawet nacisku i podporządkowania sobie, siłę, która czyni wreszcie z literatury rzecz poważną. Poszukiwanie Piękna - działalność o tak wątpliwej wartości, gdy się nie jest estetą - wydaje się nieważne wobec całości tego problemu. Można się tym zająć dla kaprysu, z nudów. Nawet gdyby pominięcie Piękna miało - co wcale nie jest pewne - stanowić stratę dla sztuki w ścisłym znaczeniu tego słowa, i to nie jest ważne. Ważne jest za to uświadomienie sobie możliwości nagięcia estetyki ku dramaturgii, to znaczy oddziaływania na człowieka za pomocą obrazów, które narzuca sama struktura społeczeństwa, w jakim człowiek żyje, i które wiążą się z jego własną ewolucją i trudnościami, jakie sam napotyka. Jeszcze ważniejsze jest stwierdzenie, iż istotnie od kiedy wszyscy czytają, zachodzą zjawiska tego rodzaju.31 W tych warunkach bowiem znów trzeba postawić problem mitu i liczyć się z nim, a to, rzecz jasna, zmusza do rozważania wielu spraw pod nowym kątem.32
1 Zob. R. Messac, Le „detectwe novel” et Pinjlucnce de la pensee scientifiąue, Paryż 1929, s. 416-440.
2 Zwłaszcza przez decydujące znaczenie piwnic i podziemi.
3 Przyczyn tego należy niewątpliwie szukać w przemówieniach kaznodziejów przerażonych niezliczonymi niebezpieczeństwami zguby wiecznej, którymi grozi wielkie miasto. I tak rola Kościoła w powstaniu mitu Paryża i przeniesieniu nań dziedzictwa po również częściowo mitycznym obrazie Babilonu mogłaby stanowić temat osobnej pracy.
4 Chcę zwrócić tu jedynie uwagę na podobieństwo lirycznego stylu i języka. Związki między śpiewami Maldorora a powieścią w odcinkach są zresztą zbyt znane, bym musiał je tu podkreślać. Do dzisiaj nie doczekały się jednak poważniejszego opracowania.
5 Podam kilka tytułów (wg bibliografii R. Messaca): 1841: H. Lucas, Les prisons de Parts; 1842-1845: E. Sue, Les mysteres de Parts; 1844: Vidocq, Les vrais mysteres de Parts; 1848: M. Alhoy, Les prisons de Parts; 1852-1856: X. de Montepin, Les vivettrs de Parts; 1854: A. Dumas, Les Mohicans de Parts; 1862: P. Bocage, Les puritains de Paris; 1864: J. Clarctie, Les fictimes de Paris; 1867: E. Gaboriau, Les esclares de Paris; 1874: X. de Montepin, Les tragedies de Paris; 1876: F. de Bois-gobey, Les mysteres du nouveau Paris-, 1881: J. Claretie, Le pave de Paris; 1888: G. Aymard, Les Peaux-Rouges de Paris itd. Należałoby dodać tu jeszcze tytuły tego typu, co Les mysteres dtt Grand Opera L. Lespesa (1843), które słowo ,,Paryż” tylko sugerują, czy typu Les mysteres de Londres P. Feva!a (1844), gdzie Paryż jest tylko transponowany.
6 P. Very, Les metamorphoses, Paryż (Gallimard) 1951, s. 178-179. Oprócz licznych powieści kryminalnych Very napisał