SPn LUDWXK FRYȣ
ne> się śc!'LPSyCh0l0gicznei. zabm • W *"
sry to^
2le- W innym ut’ ysty n£*trój roz]aP°kladzie> który ZJL takie utWo^y,
9Utof °Powiada 7? 2ero^ego 1 y J" ^^ach “7** tyJfco C2^
Panakim^g czopie, którego ?.yJ<Ju Opowiadani *Cp 1 krai°br*-JeJscy wykradl; trur[^ę dla chip , krutnie pobito ’ w Upomnieniu, “Pomni^^ P^ęta, i “£*“*»■. Gdzież drzewa
y- 1 ten dzi;; re P°zwa]a źi ncu d«iaje refleL której chlopc, ”°to 1-^2^ Uklad *££ ‘ym Podole ° -»*■*» pr,^
3 r*/~J r*-: _ _•
zem rozpad jednolitej formy nowelistycznej. „Jedność przeżycia14, „moment reprezentatywny44 same w sobie okazały się wieloznaczne i jak by same siebie przywiodły do rozpadu.
Poza tą wewnętrzną dialektyką formy nowelistycznej stoczyła się jedyna w swoim rodzaju niepospolita próba przezwyciężenia schematu konstrukcyjnego noweli psychologicznej od wewnątrz. Zawiera się ona w Lordzie Jimie Conrada. Czemuż się tak stało, że pisarz zmarnował idealny pomysł noweli psychologicznej, demaskując w dramatycznej sytuacji przeklętą, nieuchronną słabość człowieka? Dlaczego rozciągnął nowelę w długą, o wiele za długą powieść, pełną jałowych dygresji na temat dlaczego Jim zgrzeszył, powieść ostatecznie zepsutą przez tom drugi, służący chyba tylko po to, aby bohater miał sposobność do rehabilitacji?
Zdaje się, że dwie były przyczyny tego, że Lord Jim rozrósł się i jednocześnie załamał konstrukcyjnie. Przede wszystkim w świetle noweli psychologicznej grzech Jima zostałby wyjaśniony przyczynowo przez charakter (i na odwrót: charakter byłby wytłumaczony przez czyn), a Conrad instynktownie odrzuca pokusę determinizmu, uznając tajemnicę losu, który tu działał, i tajemnicę charakteru, którego nie wyczerpuje jeden sąd, jedna formuła, o czym świadczą późniejsze koleje Jima.
To jedno. A po drugie z noweli psychologicznej Jim wyszedłby oczyszczony, bo analiza psychologiczna wszystko tłumaczy i przez to wszystko wybacza, Conrad zaś nie mógł przyjąć tego etycznego relatywizmu. Dlatego rozciągnął nowelę w powieść, wgłębiał się w pobudki postępowania Jima, zbierał wszelkie okoliczności łagodzące, a przecież ostatecznie nie mógł ani o odrobinę skorygować prostego i surowego wyroku: winien.
Na przykładzie Lorda Jima widzimy z doskonałą jasnością, jak ściśle rozpad określonej formy literackiej wiąże się z rozpadem określonej struktury duchowej.
Wysoce charakterystycznym przykładem, rzucającym dużo światła na stosunek noweli nowoczesnej do noweli renesansowej oraz formalne ewolucje tej pierwszej jest zagadnienie ramy narracyjnej jako czynnika konstrukcji nowelistycznej. Nowela niejako z natury rzeczy ma charakter opowiadania ramowego. Ponieważ w epoce renesansu była rzeczywiście opowiadana, nic więc dziwnego, że również w zbiorach nowel z tego czasu występuje rzeczywisty czy fikcyjny narrator, który opowiada swą historię zebranemu towarzystwu i po skończonym opowiadaniu otrzymuje podziękowania i pochwały od przysłuchującego się grona. Taki „ramowy44 charakter ma Dekameron Boccaccia, mają go rów-