częściej - jak sama przyznaje - ulega i dziecko dostaje wybrany przedmiot.
Atak zlotó przy zastosowaniu metody odosobnienia czasowego
Jens (10) wyjeżdża na ferie na wyspę Sylt. Matka opisuje go jako dziecko krnąbrne, uparte, które zawsze forsuje swoją wolę, a ona nic na to nie może poradzić. Już w czasie podróży pociągiem Jens do tego stopnia denerwuje inne dzieci, że otrzymuje od trenera karę czasowego odosobnienia. Chłopiec nie chce się jednak ruszyć ze swojego miejsca. Na początku próbuje dyskutować - bez skut-ku. Kiedy mimo jego protestów trener przenosi go (musi go nieść) na miejsce izolacji, Jens próbuje uciekać. Trener go łapie. Teraz chłopak robi scenę - wszyscy ludzie w pociągu przyglądają się, jak czołgając się, rozdaje wokół siebie ciosy, kopie i gryzie, gdy trener i jego pomocnik trzymają go na miejscu odosobnienia. Po kilku minutach uspokaja się. Zauważył, te trenerzy nieporuszenie obstają przy tej karze, i wobec tego wybiera drogę najmniejszego oporu -odsiaduje swoje pięć minut. Pasażerowie pociągu dziwią się, jaki teraz jest spokojny i zrównoważony, jakby nic się nie stało. Podczas wakacji dochodzi jeszcze parę razy do kłótni, które jednak w u/y-rairry sposób stają się coraz rzadsze.
Co za tym stoi?
Napady złości występują w każdym przedziale wiekowym. Można je zaobserwować nawet u rocznych niemowląt. Ale również i dziewięćdziesięciolatkom zdarza się trzaskać drzwiami i w złości, grożąc, opuszczać pokój.
Podczas takiego wybuchu dziecko tupie nogami w podłogę, krzyczy, kopie w meble, rzuca się na dywan i wali głową w ścianę.
Rodzice znają takie sposoby zachowań: dzieci pomiędzy drugim a trzecim rokiem życia wypróbowują swoją własną
osobowość i silę. Żądają, żeby wszystko działo się zgodnie z ich wolą, a kiedy im się tego odmawia, popadają w złość. Histerie w tym wieku są normalne i należą do normalnego rozwoju dziecka. Dla rodziców nie zawsze jest to takie proste, szczególnie wtedy, gdy napady przytrafiają się w miejscach publicznych.
W miarę jak dzieci rosną, napady złości bywają dużo bardziej problematyczne. Psychologowie dziecięcy oceniają, że 80 procent dzieci w wieku 6-12 lat miewa napady złości raz w miesiącu lub częściej. 50 procent dwa razy w tygodniu lub częściej, 11 procent ma jeden lub kilka napadów codziennie. Są jednakże i takie, które zanim przyszły do szkoły, nie miały napadu złości.
Nie do końca są jasne przyczyny takich wybuchów, nawet zakładając, co często się zdarza, że porywczość jako temperament jest dziedziczna.
Zawsze są powody, dla których dzieci wpadają wszał. Niektóre z nich reagują atakiem złości, jeśli nie wiedzą, jak sobie poradzić. Inne będą miały tendencję do wybuchania złością, jeśli są albo przemęczone, albo jakaś sytuacja je całkowicie przerasta.
Oczywiście istnieją jeszcze takie sytuacje, kiedy dziecko wybucha złością, bo usiłuje w ten sposób przeforsować coś, czego normalnie mu nie wolno. Być może chce odwlec moment pójścia do łóżka, wymusić kupno jakiejś zabawki albo doprowadzić do tego, by jeden z rodziców się nim intensywnie zajmował. Niektóre dzieci taktycznie stosują napady złości, licząc na to, że ich zachowanie w końcu stanie się dla dorosłego na tyle nieprzyjemne i krępujące, iż da on za wygraną. Takie dzieci nie są w pełni świadome tego mechanizmu - posługują się zachowaniem wyuczonym, ponieważ sprawdziło się ono w przeszłości.