Codziennie wyprowadzaliśmy Belindę z celi, żeby po ćwiczyła zTate’em, Juanem i Cooperem. Oni sami na i<» nalegali. Nie mogli pogodzić się z tym, że nie sprosi.ili wyzwaniu i w końcu nie schwytali wampirzycy, a nad.il byli zdecydowani wziąć udział w pojmaniu ludzi lana. Nn podobało mi się to, ale Tatę po raz pierwszy okazał się tak i nieugięty. Belinda najwyraźniej nie miała nic przeciwka tym treningom . Choć nie dostała więcej nagród w postai i świeżej krwi, mogła codziennie opuszczać swoją małą cek, i liczyć na dodatkową porcję osocza. Poza tym, chyba po dobała jej się frustracja trzech żołnierzy, że nie dali rady jej złapać... przynajmniej na początku.
Po czterech dniach upokorzeń chłopakom zaczęło iś< lepiej. Kilka razy udało im się wbić nóż w pierś Belindy pod takim kątem, że gdyby ostrza były ze srebra, wykon czyłby ją jeden ruch dłonią.
A to wystarczało, żeby wampir raptem stawał się na prawdę skłonny do współpracy. Oceniałam, że za jaki*, tydzień moi ludzie będą gotowi. Bones zadzwoni do lana i powie mu, że mnie znalazł i ma zakładników, a wtedy )a będę mogła wcielić w życie swój drugi plan, w który nikogo nie wtajemniczyłam. Dotyczący mojego ojca. O, tak, już nie mogłam się doczekać.
W czwartek pojechałam z Bonesem na lotnisko po jednego z jego ludzi. Osoba ta przylatywała z Londynu i podobno była pierwszym wampirem, którego stworzył Bones. Czasami hierarchia w świecie wampirów przypominała mi tę z „Ojca chrzestnego”. Na haju.
- Było mało czasu, a poza tym o to nie pytałaś, ale powinnaś wiedzieć, kogo odbieramy.
Weszliśmy do hali przylotów, pełnej oczekujących. Przy obecnie stosowanych środkach bezpieczeństwa tylko do tego miejsca mogliśmy dotrzeć. No, chyba że Bones włączyłby swoje zielone reflektory.
- Kolejna dawna miłość? — zażartowałam.
Bones się nie roześmiał.
- Można ją tak nazwać.
W tym momencie stwierdziłam, że przydałby mi się gin.
- Świetnie. Wprost nie mogę się doczekać, żeby jąpoznać.
- Pamiętasz, jak ci mówiłem, że kiedy byłem człowiekiem, jedna z moich klientek przekonała sędziego, żeby wysłał mnie do Australii, zamiast wieszać za kradzież? To właśnie Annette. Kiedy wróciłem do Londynu jako wampir, postanowiłem odszukać ludzi, którzy okazali mi dobroć. Madame Lucille, burdelmama, która pomagała mnie wychować, już wtedy nie żyła, podobnie jak inne prostytutki z jej przybytku. Annette jeszcze się trzymała. Zaproponowałem jej wieczne życie, a ona się zgodziła. Właśnie na nią czekamy.
279