- Pewnie, że będziesz. Zadzwoń do swoich ludzi, 11 i* < I się przygotują. Niedługo się zobaczymy.
- Postaraj się po drodze nie walnąć Tate’a.
Bones tylko prychnął.
- Zobaczymy.
Po jego wyjściu zadzwoniłam do chłopaków, żeby /.i prosić ich na kolację, a potem przez pięć minut słuchałam jak Don protestuje przeciwko wypuszczeniu ich z ośrod ka, gdy Max nadal jest na wolności.
- Don, będą tu dwa wampiry, ghul i ja. Kto by się im nas porwał? Na litość boską, to tylko kolacja. Przysięgam że żadnego z nich nie ma w menu. Powinni spotkać si<, z tymi, którym powierzą swoje życie.
W końcu Don przekazał moje zaproszenie Tate’owi i oddał mu słuchawkę. Tatę od razu się zgodził. Chciał poznać każdego umarlaka, jak to miło ujął. W domu nic było żadnego jedzenia ani czasu na gotowanie, więc się wy kąpałam i poszłam do kuchni poszukać książki telefonio nej. Rodneyowi nie sprzyjało szczęście, bo żadna knajpa, którą znalazłam, nie oferowała surowego mięsa ani częśi i ciała. Zdecydowałam się na kuchnię włoską i zamówiłam dla każdego inne danie. Dostawa miała być za godzinę, akurat kiedy zjawią się goście.
Dwadzieścia minut później Annette dosłownie wpłynę ła do pokoju, ubrana w długą, powłóczystą spódnicę i pa sujący do niej brzoskwiniowy top. Wyglądała jak gwiazda filmowa, ale kiedy poczułam wibracje w powietrzu, wiedziałam, że będą kłopoty.
- Cóż, moja droga, musisz być bardzo z siebie zadowo łona po tej scenie w samochodzie. Pozwól jednak, że coś i i przypomnę: byłam z Crispinem przez ponad dwieście liii będę przez kolejnych dwieście. Ty natomiast bardzo mnie zadziwisz, jeśli wytrwasz miesiąc.
Z trzaskiem zamknęłam książkę telefoniczną. A więc przyszła pora na bezpośredni atak?
- Rozumiem, dlaczego czujesz się zagrożona, Annette. Kiedy osoba, którą kochasz, zakochuje się w kimś innym... io jest naprawdę zły dzień, co? Słuchaj, jestem skłonna zapomnieć o waszym wcześniejszym związku i traktować cię przyjaźnie, ale jak mnie wkurzysz, to pożałujesz.
Annette uniosła kąciki ust w złośliwym grymasie.
-Ty głupia dziewczyno, przetrwałam tysiące takich marzycielek jak ty. Dziesiątki tysięcy. Crispin zawsze do innie wracał. A wiesz dlaczego? Bo ja daję mu to, czego on naprawdę pragnie. Nie opowiedział ci całej historii
0 tych urodzinach sprzed ośmiu lat, prawda? Było nas nie troje, tylko pięcioro. Dwie żywe dziewczyny plus Belinda
1 ja. Pieprzyliśmy się wszyscy. Sama tamte dwie wybrałam. Crispin po prostu uwielbia gorące ciała, a poza tym musieliśmy coś zjeść. To znaczy, coś jeszcze... - Cholera jasna! Annette roześmiała się, widząc moją minę. Wiedziała, że osiągnęła swój cel. - Och, słodziutka, nawet nie potrafię zliczyć tych wszystkich sesji, kiedy byliśmy co najmniej we troje. Crispin jest wręcz nienasycony. Zawsze taki był, również jako człowiek. A ty nie jesteś dla niego aż taką świętością. Powiedział ci, że kilka miesięcy temu spędziliśmy razem noc? Jesteś dla niego tylko wybojem na długiej, krętej drodze. Lepiej, żebyś to zrozumiała już teraz.
Kilka miesięcy temu. A więc to ona była tą „prawie” z Chicago. Zacisnęłam dłonie, aż zbielały mi kłykcie.
291