- Wiem, że nie czujesz do mnie tego samego. Jeszc/.i
To jedno słowo sprawiło, że zerwałam się z łóżka im
szyłam do drzwi. Niosło ze sobą zbyt wiele znaczeń, vt bym mogła zostać dłużej.
- Zanim wyjdziesz, odpowiedz mi na jedno pytani' Ale powiedz prawdę. Byłaś kiedyś zakochana?
Aż się zachwiałam.
- Tatę, nie... nie sądzę, że powinniśmy o tym mówić., zaczęłam się jąkać.
- Brednie - przerwał mi szorstko. - Właśnie się przo tobą otworzyłem. Odpowiedz na pytanie.
Może pomyślałam, że rzeczywiście rano nic nie będ/i pamiętał, a może przekonała mnie jego szczerość. W k;i. dym razie zdobyłam się na wyznanie prawdy.
- Raz, kilka lat temu. Zanim ciebie poznałam.
Tatę nawet nie mrugnął, tylko wbił wzrok w moje oczy
- Kto to był? Co się stało?
Odwróciłam się do niego plecami, bo zamierzałam skłamać. Odezwałam się dopiero wtedy, gdy stanęłam w drzwiach.
- Wiesz, kim był. To wampir, z którym sypiałam i który rozwalił twój samochód w tym dniu, kiedy się poznaliśmy Wiesz również, co się stało. Zabiłam go.
i t ii owaliśmy jak szaleni, co nawet mi odpowiadało. Na-(iiHv liarmonogram ostatnich dwóch tygodni do mini-..mi ograniczył skrępowanie, które panowało między i iikern i mną. Trudno czuć się niezręcznie, kiedy wciąż v luije się życie.
'>l»rawy z Noahem też nie układały się różowo. Pomimo i o wysiłków, moje częste nieobecności jeszcze bardziej n ulwątliły i tak wątły związek. A ostatnio Noah zaczął pominąć o jego „pogłębieniu”.
Nie miałam mu za złe jego starań, byliśmy bowiem ze iibą już ponad dwa miesiące. Wiedziałam jednak, że nic irgo nie będzie, choć Noah był świetnym mężczyzną.
I >/icliło nas zbyt wiele kłamstw, oczywiście moich, ale naj-r/niejsze, że wciąż nie umiałam zapomnieć o swoim poprzednim związku. Hej, przynajmniej próbowałam. Teraz musiałam jakoś delikatnie spławić Noaha. Już nawet mu powiedziałam, że zrozumiem, jeśli będzie miał dość mo-|i )>o napiętego grafiku. On jednak był uparty, albo nie za-I ipał aluzji. Nadeszła pora na bardziej drastyczne metody,
85