To dlatego wiele osób na niższych stanowiskach kierowniczych oraz pracowników dłużej pracujących w fabryce decyduje się opuścić hotel pracowniczy i poszukać lokum na zewnątrz. Zastępca kierownika grupy w Guanlan mówi: „W internatach jest wprawdzie klimatyzacja, ale ponieważ w jednym pokoju mieszkają osoby pracujące na różne zmiany, a równocześnie przebywają osoby ze zmiany dziennej i nocnej, to często dochodzi do poważnych konfliktów. Tmdno o wypoczynek. Dlatego wynająłem mieszkanie poza obrębem fabryki”. Zarówno w internatach fabrycznych, jak i internatach zlokalizowanych na zewnątrz często giną przedmioty osobiste. Niektórym pracownikom zginęło nawet kilka kolejnych telefonów komórkowych. Zainteresowani twierdzą, że ze strony Foxconna brak wszelkiej reakcji.
Pewien pracownik z Guanlan powiedział: „W kampusie na terenie fabryki jest bardzo głośno i panuje duże przepełnienie, często giną rzeczy. Mnie zginął telefon komórkowy. Zgłosiłem kierownictwu internatu, ale nic nie pomogło. Po prostu pech”. Inna dziewczyna opowiadała, że w okresie jednego roku jej pobytu w internacie Foxconna zginęły jej dwie komórki.
Foxconn umieszcza kilka setek tysięcy ludzi w tak ciasnych i nędznych pomieszczeniach. Brakuje im spokojnego i bezpiecznego otoczenia - a tym bardziej życia w prawdziwym, stabilnym „domu”, o którym marzy każdy migrant zarobkowy.
Internat przedłużeniem miejsca pracy
System mieszkanie-praca charakteryzuje przede wszystkim zbliżony sposób kierowania internatem i stanowiskiem pracy. Osiedla pracownicze są przedłużeniem miejsca pracy. Zasadniczo powinny oferować pracownikom przestrzeń do życia, niestety życie w nich jest równie trudne jak w obozach jenieckich. Surowa dyscyplina zaczyna się już od momentu wejścia do internatu, co wymaga użycia karty magnetycznej. Kto jej zapomniał albo próbuje dostać się do środka przy użyciu cudzej karty, ten nie wejdzie. Kobieta z fabryki w Tiencin opowiada: „Kiedyś koleżanka z mojej wsi zapomniała legitymacji pracowniczej i użyła w internacie cudzej. Ochrona ją zauważyła i natychmiast udzieliła odpowiedniej lekcji”. Kto próbuje wejść bez karty, może stracić prawo dostępu do internatu. Pracownik z Lang-fang komentuje: „Do budynku internatu można wejść tylko z legitymacją pracowniczą. Jeżeli nie zgłaszałeś się przez trzy kolejne dni, to personel wychodzi z założenia, że przez trzy noce nie spałeś w internacie. Wtedy możesz stracić swoje łóżko w pokoju i prawo do mieszkania. Musisz szukać sobie pokoju gdzie indziej”.