Scan0058 (10)

Scan0058 (10)



wielkiej jak placek łapy El Jeffery’ego. Floss spróbowała udać wściekłą, lecz wybuchnęła śmiechem. Wydaje mi się, że po raz pierwszy słyszałam, jak Floss chichocze.

Tylko Nicholas się ociągał, gdy ruszyliśmy za Floss i El Jefferym. A kiedy uświadomiłam sobie, że nie ma go przy mnie, spojrzałam za siebie i uniosłam brew.

-    Idziesz?

Podszedł, powłócząc nogami.

-    Kraina Magii wygląda bardzo fajnie. Ale tak sobie pomyślałem, że magiczne jedzenie... - wyszeptał. -No wiesz, zjesz je i zostaniesz tu na zawsze? Takie jakby superpsychodeliczne doświadczenie, które nie ma końca?

Floss usłyszała go, mimo że ja z trudem chwytałam jego słowa. Boginki muszą mieć uszy jak dzieci ulicy. Zawsze czujne. Odwróciła się i powiedziała:

-    Nie bój się. To się zdarza tylko wtedy, gdy na to pozwolimy. A wy jesteście z nami.

El Jeffery przyłączył się do rozmowy.

-    Będziecie zupełnie bezpieczni - zapewnił.

A ponieważ byłam głodna, uznałam, że nie ma powodu im nie wierzyć.

-    Bo przecież - odezwałam się do Nicholasa, kontynuując na głos moją myśl - w końcu to tylko Floss.

„Mieszanka. Zupełnie jak świat”

iVZagiczne jedzenie było niegroźne. Magiczne jedzenie było przepyszne. I wyglądało na to, że nigdy się nie kończy w Dau Hermanos, walijsko-meksykańskiej knajpce, gdzie zabrali nas Floss i El Jeffery.

Dau Hermanos wyglądało jak starodawna gospoda. Fasada opierała się niemal o brukowaną drogę, która biegła obok, a z tyłu była duża łąka porośnięta trawą i polnymi kwiatami. Na parterze mieściła się restauracja, a na piętrze pokoje. Taki motel dla magicznych istot.

-    Bo - zaczęła Floss, gdy podeszliśmy bliżej - dwa najbliższe miasta są w tamtą - wskazała na pagórki na północy - i w tamtą. - Tym razem wskazała na rzekę płynącą na zachód. - To miejsce jest mniej więcej pośrodku.

-    Jakie są te miasta? - spytałam zaciekawiona.

-    Miejskie. - odpowiedział mi El Jeffery. - Zatłoczone. Trudniej się w nich oddycha i trudniej dostrzec niebo. Zwłaszcza nocą.

-    Romantyczny gryf - odezwała się z uśmiechem Floss i otworzyła drzwi.

Menu Dau Hermanos miało sześć stron. Wiadra świeżego piwa, dziesięć rodzajów taco, góry sałaty

117


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
82977 Scan0055 (10) -    Ale bardziej punkowe - odparł El Jeffery. - Nie pasują
Scan0085 (10) studentów, jak również dla kadry kierowniczej i administracyjno-ekonomicznej szkoły wy
40091 Scan0085 (10) studentów, jak również dla kadry kierowniczej i administracyjno-ekonomicznej szk
Scan0079 (6) Usłyszałam dźwięk, który brzmiał zupełnie jak cykanie lwich pazurów o posadzkę, po czym
Scan0041 (10) Floss wzruszyła ramionami, ale uniosła głowę. Znów wyglądała jak Floss. Łucja wciąż by
Scan0074 (7) -    Hm... - mruknęła Floss. -    Może - dodał El Jeffery
15269 Scan0049 (10) -    A jak sprzedaż biletów? -    Nieźle. - Byłam

więcej podobnych podstron