Scan0107 (3)

Scan0107 (3)



Zatrzymałam się w połowie drogi, ściskając paczkę.

-    Ten kuzyn to dosłownie czy w przenośni?

-    Dosłownie - oznajmił Elbę. - Po prostu nigdy nie widziałaś moich stóp.

Gdy wróciłam, Tonio, Łucja i Max zanurzali chipsy tortillowe w bladozielonej salsie, a ja zdałam sobie sprawę z tego, jak bardzo jestem głodna. Pacynka Łucji leżała na stole, spłaszczona, wpatrzona w dal, owinięta piórkowym boa niczym odpoczywającym wężem. Chwyciłam garść chipsów i rzuciłam swoją paczkę na stół.

-    Dla Floss - wyjaśniłam, po czym opowiedziałam im o moim pomyśle z wystawieniem sztuki u Elbego.

-    Podoba mi się - przyznał Tonio, gdy skończyłam. - Neutralne terytorium.

-    Nie widziałem tego miejsca - powiedział Max. -Naprawdę sądzisz, że sprawdzi się jako scena?

-    Prawdopodobnie lepiej niż cokolwiek, co zapewni nam rodzina Floss - odparłam z ustami pełnymi chipsów. - Ale możesz się przekonać sam. Elbę obiecał, że poczeka pięć minut.

Tonio zerwał się z krzesła.

-    No to idziemy.

Max i Łucja ruszyli za nim. Pacynka Łucji wyglądała na smutną, leżąc sama na stole, więc złapałam ją i założyłam na rękę, wychodząc za nimi. Taftowa spódnica lalki zaszeleściła.

Emporium Elbego delikatnie wibrowało, gdy dotarliśmy na miejsce, jakby było gotowe ruszyć dalej, ale przeszkadzała mu w tym smycz. Tonio, który z nas wszystkich miał do tego najlepsze oko, zanim jeszcze dotarliśmy na ganek, stwierdził:

-    Idealne, jesteś genialna, Persjo.

Być może do tej pory marnowałam swój talent, nie poszukując miejsc. Może mam lepsze oko, niż myślałam. Ukłoniłam się pacynką Łucji, dodając łaskawie:

-    Dziękuję.

Chyba jest coś w posiadaniu pacynki. Chce się jej używać, sprawiać, by ożyła. Nawet gdy jest zrobiona ze zwykłej skarpetki.

Łucja była już wcześniej u Elbego z Fredem, nie krążyła zatem, jak Max i Tonio i nie weszła z nimi do środka. Stanęła obok mnie na ganku, pod ogromnym nawisem obok flag modlitewnych, i wskazując na lalkę, zapytała:

-    Co sądzisz o Elwirze?

-    A, nasza bohaterka. Wygodna. Z czego jest? Z wełny?

Łucja kiwnęła głową.

-    Pochłania pot. Pomyślałyśmy z Floss, że kilka takich mogłoby robić za chórek. Jedna osoba mogłaby jednocześnie sterować dwoma, poza tym pasują trochę do gwiazdy.

Oddałam jej Elwirę.

-    Ma to sens. I łatwo jest nimi śpiewać.

-    Śpiewać, śpiewać, śpiewać - poprawiła Łucja. -Ale nadal martwi mnie scena. Ładne proscenium z kurtyną by sprawiło, że wszystko robiłoby jeszcze lepsze wrażenie.

-    A, racja - odparłam. - Rozmawiałam o tym z Floss. Zajmę się tym, jak tylko tu skończymy.

Łucja się rozpromieniła.

-    Cudownie! Bo chyba właśnie skończyliśmy.

Max, El Jeffery i Tonio ponownie pojawili się na

zewnątrz. Wyglądali na zadowolonych. Zeszliśmy po schodach, idąc w dwuszeregu, z przodu ja z Łucją i Elwirą, Tonio, Max i El Jeffery z tyłu.

215


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
zjawiska związanego z ludzkimi emocjami jest zatrzymaniem się w połowie drogi ku pełnej prawdzie. Ki
str 086 087 Truskolaskiego, którzy starłszy się w połowie drogi z podjazdem kozackim, wrócili do obo
Uwaga: Przed uruchomieniem tego systemu fJ upewnić się czy dren znajduje się w połowie drogi między
Docenić STRES „ Zatrzymaj się, musisz poczekać żeby Cię Twoja dusza dogoniła” / chińskie / Czy
P1030243 tych aspektów zmienia się w zależności od klimatu politycznego i gospodarczego. Mimo to „bi
Scan0162 Prowadzenie konia w lejcach o długości trzydziestu stóp, hy zaczął mieć jakieś pojęcie o za
W Rzymie, w połowie drogi między placami Republiki i Weneckim przy ulicy Narodowej, znajduje się
Drzewo życia!1 ten temat obszerna literatura. Zatrzymamy się wyłącznie przy pewnych przejawach tego
DIGDRUK00106507 djvu WSTJJP. ^d 24 maja r. b. rozpucsyna się bieg omnibusów od Drogi Żelaznej (na t
Senność na równinie
47884 Scan0101 OY a Shy Boy prowadził mnie na północ do poidła. Zatrzymałem się w odległości około p

więcej podobnych podstron