1
POSŁANIE MAHOMETA
Wdowa winna unikać zarażenia się od nieboszczyka, który stał się rodzajem dżinna. Zamieszkuje ona w szałasie z gałęzi lub w nędznej izdebce, nie myje się, nie obcina ani paznokci, ani włosów; nie czesze się. U niektórych plemion nosi specjalne stroje, niekoniecznie czarne; nie zmienia ich, póki nie rozpadną się w strzępy. Powstrzymuje się od pewnych pokarmów i od używania pachnideł. Ów okres tabu przerywa dopiero pod koniec roku po uwolnieniu się od piętna nieboszczyka przez dokonanie magicznego obrzędu. Przynoszono jej żywego gołębia; wkładała go w swoje pudenda i gołąb natychmiast ginął. Wyjaśnia się, że w ten sposób uwalniała się od zarazy śmierci, która trwała w niej nadal wskutek stosunków płciowych, jakie miała ongiś z nieboszczykiem.
Gołąb ma niewątpliwie właściwości magiczne, które czynią z niego pośrednika w wypędzaniu zła; wyjaśnienie tego jest jednak w dalszym ciągu niejasne; ośmielę się zaproponować inne rozwiązanie. Uważa się, że duch zmarłego zazdrośnie strzeże wdowy i sprzeciwia się jej stosunkom z innym mężczyzną; ale uspokoi się, jeśli nowy małżonek wdowy od kontaktu z nią zginie. Symuluje więc ona stosunek z gołębiem, który od tego ginie, a ją wyzwala. O analogicznych stosunkach fikcyjnych w Indii -w wypadku wdowieństwa - wspomina Frazer.
Tradycja klasyczna łagodzi realizm tego obrzędu. Przyprowadza się kobiecie jakieś zwierzę, wielbłąda, krowę, barana czy ptaka, i kiedy ona go dotyka, mówi hadis, rzadko się zdarza, żeby zwierzę nie zdechło; ale słowo, które się tłumaczy jako „dotknięcie”, wcale nie jest jasne. „Potem ona wychodzi (ze swego szałasu) i daje się jej łajno (wielbłąda lub barana), które rzuca ona przed siebie”, a według innej wersji „za siebie”. W ten sposób zrzuciła żałobę i odtąd może po rytualnych ablucjach powrócić do normalnego życia.
Łatwo można by znaleźć inne przykłady wypędzenia zła przy pomocy łajna. W dawnej Arabii pewien człowiek był przedmiotem oszczerstwa, które się rozprzestrzeniło pomiędzy ludźmi jego plemienia. Gromadzi ich, aby im udowodnić, że jest niewinny, bierze kawałek łajna i powiada; „Rzucę tym oto łajnem w tego, kto mnie oczernił”. Wówczas jeden z obecnych, zdjęty przerażeniem, krzyczy: „Nie rzucaj we mnie. Przyznaję się wbrew samemu sobie!” W niebuddyjskich okolicach Indii można oczyścić się od zarazy nieboszczyka, zwilżając się ekstrementami świętej krowy. Kiedy mówimy o wdowie, wyrażenie „rzuciła łajnem” oznacza „zrzuciła żałobę”.
Tradycja muzułmańska zachowała z tych skomplikowanych obrzędów tylko kilka obyczajów mających na celu oddalenie cienia nieboszczyka. Wdowa powstrzymuje się od dbałości o czystość, od pachnideł i henny, od używania grzebienia, wkłada specjalnie nędzną odzież. Tradycja ustala farbę i płyny lecznicze, które pozwalają jej na zabezpieczenie skóry.
Koran zniósł zwłokę rocznego odosobnienia, jakie narzucano wdowie, zmniejszył je do czterech miesięcy i dziesięciu dni. Przetrwało jednak wspomnienie
rocznego odosobnienia w wersecie, który nakazuje mężowi, aby przekazał w spuściź-nie, tyle ile potrzeba żonie na jej utrzymanie, „jeśli nie wychodzi”. Na ten temat toczą się spory.
Wdowa odzyskuje wówczas swoją wartość dla rodziny, mógłby się więc o nią upomnieć jakiś członek rodziny potwierdzając swoje prawa do niej przez zarzucenie na nią własnego płaszcza. Mógł wtedy bądź sam ją poślubić, bądź też odstąpić innemu, bądź też przeszkodzić jej w zamążpójściu, póki mu nie wypłaci odszkodowania. Nie można się więc dziwić, że Koran skasował żydowski obyczaj z Jasribu mówiąc: „Nie wolno mieć kobiet w dziedzictwie wbrew ich woli ani przeszkadzać im w ponownym zamążpójściu po to, żeby nie zabrały ze sobą części tego, co wyście im dali”. Koran sprzyja ponownemu zamążpójściu wdów, gdyż odosobnienie ich jest aspołeczne. Pozwala proponować im małżeństwo podczas okresu ich żałoby, „ale nie wymieniać z nimi potajemnie obietnic, lecz używać słów uznanych zwyczajem”. [II, 235]
Można by tu pozwolić sobie na studium obyczajów odnoszących się do narodzin i życia dzieci. Obyczaje te - starsze od islamu i przyjęte przez islam bądź też od niego pochodzące — bardzo mało zajmują miejsca w nauczaniu koranicznym. Na poprzednich stronicach tej książki widzieliśmy odosobnienie położnicy, dumę z posiadania wielu synów, ale i potępienie, z jakim Mahomet odnosi się do praktyki muzułmańskiej zabijania niekiedy córek, ogólną atmosferę miłości do dzieci, zalecanie, by dbać
0 ich wyżywienie, jeśli nie przeszkadza temu niedostatek, i wychowywanie ich do lat siedmiu przez kobiety. Dodajmy jeszcze możliwość uznania ojcostwa lub też odmowę tego uznania (przy pomocy przekleństwa li’an), uświęcenie adopcji. Islam zmienił charakter nadawanego dziecku imienia, gdyż imię określa dziecko, a więc powinno mieć związek z islamem. Sprecyzujmy też, że obrzezanie - uważane powszechnie za obyczaj charakterystyczny dla ludów muzułmańskich - rozpowszechnione było w Arabii przed islamem, islam je dopuszczał, ale Koran o nim nie wspomina; w hadisie poleca się nie przymuszać do obrzezania świeżo nawróconych ludzi dorosłych. Życie Proroka - którego przeżyła tylko jedna z jego córek - mało daje przykładów postawy wobec dzieci.
Nieco więcej powiem natomiast o sprawach związanych z dziedziczeniem
1 opieką, w których to zazwyczaj widzi się interwencję nowej etyki.
449