POSŁANIE MAHOMETA
otrzymania patronatu nad Burajrą. Zgodnie z radą Proroka Burajra sprzedaje się A’iszy za cenę wyzwolenia kontraktowego i uzyskaną sumę przekazuje dotychczasowemu panu. A’isza ją wyzwala i obejmuje nad nią patronat.
Wyzwolenie niewolnika może być zadośćuczynieniem za jakąś winę: „A kto zabije wierzącego przez pomyłkę, to obowiązuje wyzwolenie niewolnika wierzącego” [IV, 92], powiada pewien werset. Tym sposobem zastępuje się człowieka, którego brakowałoby we wspólnocie muzułmańskiej. Można też w ten sposób wynagrodzić niedotrzymanie przysięgi.
Kataklizmy, zaćmienia słońca, gęste ciemności, huragany, trzęsienia ziemi to kary boskie za winy, które można odkupić wyzwoleniem niewolnika.
Islam nie mógł znieść wszystkich praktyk przedmuzułmańskich związanych ze śmiercią.
Arabowie tamtych czasów przestrzegali siedmiodniowej żałoby; kobiety zgodnie z obrzędem podnosiły lamenty, zwano je wtedy nawadib. Lamentami kierowały zawodowe płaczki na tyle uzdolnione, aby głosić pochwałę zmarłego. Drapały sobie twarz i piersi, wyrywały włosy, czy też ofiarowywały jakąś część włosów, klaskały w ręce, wygłaszając zrytmizowane wezwania, wymachiwały granatowymi chustkami, biły się sandałami po twarzy. Dawny język nadawał różne nazwy tym płaczkom, a my te nazwy poznajemy w hadisie. Nie przestrzega się jednak tych obrzędów, jeśli śmierć jest spowodowana morderstwem, gdyż przede wszystkim należy się zemścić krwawo na mordercy lub jego klanie; dopiero potem, przed jutrznią kobiety rozpoczynają obrzędowe lamenty, obmywają, zlewają wonnościami i zawijają zmarłego. Zaniedbanie tego może sprowokować powrót, w postaci dżinna, sobowtóra nieboszczyka.
Tradycja Proroka potępiła te praktyki zabobonne, lecz nie zdołała ich wytrzebić. Orzekała, że człowiek, nad którym się lamentuje, zostanie ukarany w przyszłym życiu. W chwili śmierci trzech znamienitych Towarzyszy Prorok wypowiada słowa nabożne i okazuje smutek; kiedy dają mu znać, że kobiety lamentują, każe je uciszyć: „Niechże im zapchają usta ziemią”, wykrzykuje. Co nie przeszkodzi później samej A’iszy w obrzędowych lamentach nad ciałem Abu Bakra: Umar rozkazuje uderzeniem bykowca odpędzić płaczki.
W czasach przedmuzułmańskich rodzina zmarłego troszczyła się o jego nową egzystencję: przynoszono mu żywność, szczelina w kamieniu przepuszczała do grobu wodę deszczową. Składano w ofierze - jak dżinnowi czy bóstwu - zwierzęta na grobie. Dawano zmarłemu broń potrzebną do walki, a muzułmanie uwiążą u jego grobu wielbłądzicę, aby mógł jej dosiąść w Dniu Zmartwychwstania. Ofiara z włosów, troska przechodzących mimo, żeby położyć kilka kamieni, tak iż z biegiem czasu tworzy się stos,- składały się na prawdziwy kult. Grób wodza zachowywał część jego mocy, stanowił miejsce azylu, mógł być otoczony przez himę, i wiadomo, że w czasach późniejszych, mimo zakazów doktryny, nabożność ludowa zbuduje meczety na grobie swoich świętych.
Z tego, co powiedziano powyżej o wierzeniach związanych ze śmiercią, widać, co islam zachował z dawnych praktyk.
Wiadomo, że Mahomet przede wszystkim modlił się na grobach tych, którzy za życia byli muzułmanami godnymi dostąpić tego zaszczytu. Wzywano go na pogrzeby, ponieważ jednak zajmowało mu to zbyt dużo czasu, nabrano zwyczaju przynoszenia zwłok do specjalnego pomieszczenia w jego mieszkaniu.
Mówiliśmy już o wierzeniach odnoszących się do losu człowieka po jego śmierci. We wszystkich aspektach życia muzułmańskiego — takiego, jakie widzimy w nauce i przykładzie Mahometa - odnajdziemy mieszaninę przeszłości, którą się przechowuje lub która sama nadal trwa, i nowego wpływu przyniesionej przez niego religii.