logii kontekstualnej, która traktuje doświadczenia współczesne jako podstawę właściwego religijnego poznania. Teologowie wyzwolenia nie twierdzą, że jakaś partykularna grupa kulturowa i jej religia realizują lepiej od : innych wolę Boga. Choć opozycja „biedy” i „kapitalizmu” sprawia niekiedy
j wrażenie opozycji dobra i zła, przywódcy religijni związani z ruchem teologii wyzwolenia krytykują kapitalizm za tworzenie potężnych, globalnych nierówności społecznych, a nie za to, że jest obcym światopoglądem niszczą-: cym prawdę i dobro, ucieleśniane przez „liberacjonistów”. Nie sprzeciwiają
się także pluralizmowi religijnemu.
Krytycy teologii wyzwolenia zarzucają jej przedstawicielom, że zagu-I bili gdzieś kwestie czysto religijne (np. Ratzinger) albo że proponowane ■ przez nich rozwiązania gospodarcze i polityczne nie liczą się z gospodarczymi ; i politycznymi realiami (np. Novak), (por. Berryman, 1987: 179-200; McGo-vern, 1989). Pierwszy z zarzutów ma związek z funkcją, drugi z działaniem religii. W istocie, teologia wyzwolenia kładzie główny nacisk na religijne | działanie. „Czysta” wiara i „czyste” praktykowanie religii mają swoje zna-| czenie, o ile przyczyniają się do złagodzenia problemów społecznych, co | prowadzi do wyraźnego uprzywilejowania praxis. Mówiąc krótko, teologowie wyzwolenia odpowiadają na prywatyzację religii poszukując odrodzenia funkcji religijnej w działaniu religijnym, zwłaszcza w dziedzinie polityki. Grzech zyskuje przede wszystkim wymowę społeczną, a podstawowym wymogiem religii staje się sprawiedliwość społeczna (zob. G. Baum, 1975: 193 i nn.).
Próby zapewnienia znaczenia religii poprzez połączenie funkcji i działania nie są oczywiście niczym niezwykłym ani nowym. Wszystkie tradycje religijne postępowały kiedyś podobnie. W warunkach nowoczesnych funkcja i działanie są jednak od siebie wyraźniej oddzielone, ponieważ funkcja służy nam dzisiaj jako główne kryterium klasyfikowania zachowań społecznych. Jeśli zatem dążenie do sprawiedliwości społecznej ma być uznane za działanie o charakterze r e 1 i g i j n y m, to jego związek z funkcją religijną musi być ewidentny, podobnie jak ewidentny jest związek między czysto naukowym przedsięwzięciem Einsteina a skonstruowaniem bomby , atomowej. Krytycy teologii wyzwolenia, zarzucający jej, że nie jest ani dobrą religią, ani dobrą ekonomią, dotykają tu rzeczywistego problemu. Teologowie wyzwolenia istotnie zresztą oparli swoje koncepcje głównie
na świeckich interpretacjach — teorii zależności i analizach Marksowskich - i wybierali najchętniej polityczne formy działania83. O wyraźnych związkach z teologią świadczą prace głównych orędowników ruchu, choć związki te nie wydają się wcałe czymś koniecznym. Nie powinno więc dziwić to, że teologowie wyzwolenia ulegali czasem pokusie postrzegania problemu przez pryzmat „manichejskiej” opozycji biedy i kapitalizmu, przy której socjalizm, kultura grupowa ubogich, jawił się jako mgliście określony cel wspólnego działania.
Nie chcę przez to powiedzieć, że teologia wyzwolenia nie jest prawdziwą teologią. Wręcz przeciwnie. Problem dotyczy tu raczej miejsca religii w społeczeństwie globalnym i tego, w jakim stopniu prywatyzacja odzwierciedla to miejsce. Teologowie wyzwolenia próbują zapewnić religii wpływ na życie publiczne w obliczu prywatyzacji religii. Czynią to za pomocą działań religijnych, skoncentrowanych na kwestiach politycznych, nie posuwają się jednak do tego, by proponować nadanie normom religijnym charakteru obowiązującego prawa. Można twierdzić, jak Phillip Benryman (1984), że ich zamierzenia po części się ziściły. Pozostaje jednak pytanie, czy we współczesnym społeczeństwie owa strategia może prowadzić do przywrócenia publicznej roli szeroko rozumianej komunikacji religijnej.
■" Chociaż relacje performatywne w ramach opcji liberalnej stwarzają religii możliwość wyjścia poza granice sprywatyzowanego funkcjonalnego getta i powrotu na scenę polityczną, to możliwości te są ograniczone. Oprócz problemów sygnalizowanych w związku z teologią wyzwolenia, kolejnym kłopotem jest to, że pluralizm na poziomie funkcji zakłada jednoczesny pluralizm na poziomie działania. Dlatego na przykład przywódcy północnoamerykańskich liberalnych kościołów protestanckich, którzy sprawują kontrolę nad organizacyjnymi środkami nacisku i zajmują jednoznaczne
83 Odwoływanie się do zewnętrznych „ideologii” i bezpośrednie angażowanie się w politykę to dwa podstawowe zarzuty stawiane zwolennikom teologii wyzwolenia przez bardziej konserwatywną część latynoamerykańskiej hierarchii kościelnej. Biskupi sprzeciwiający się teologii wyzwolenia obawiają się tego, że Kościół sprzeniewierzy się swoim zasadom i straci niezależność zarówno w odniesieniu do głoszonej przez siebie nauki, jak i zdolności praktycznego wcielania jej w życie. Na temat wyraźnych przejawów tego konfliktu w Nikaragui zob. Berryman, 1984: 226 i nn.; Bradstock, 1987.
157