nie jest sam, tylko zanim przyszedł na di, ukrył w krzakach nie opodal chłopca z dwoma workami, który w powrotnej drodze do niego się przyłączył. On, Lomongin, wysłał Lok-wama, żeby sprawdził, co jest w tych workach — przecież Dodos zapewniał, że ma tylko pięć szylingów, nic więcej. Jakuma, wściekły, oświadczył, że to, co jest w workach, należy do niego, a nie do Lomongina, bo to on zawarł braterstwo z tym Dodosem. Niemniej razem z Lomonginem czekał niecierpliwie na powrót Lokwama. Ten wrócił po dziesięciu minutach i powiedział, że worki zawierają tylko po-szo, nie mięso ani żadną inną żywność. Jakuma wpadł w szał, mówił, że jest głodny i jedyna rzecz, jakiej pragnie, to właśnie poszo. Ruszył więc czym prędzej w pościg, ale kiedy dopędził Dodosa, nie było przy nim chłopca ani worków z poszo. Rzecz miała się tak, że Lomongin, zawsze pierwszy do intryg, kazał po prostu Lokwamowi ostrzec Dodosa, że jego „brat” Jakuma widział go z chłopcem i workami, po czym pobrać za tę przysługę odpowiednią zapłatę. Lokwam przyniósł w ten sposób część tytoniu, który Jakuma przed chwilą sprzedał. Jak było do przewidzenia, Jakuma udał się w pościg za Dodosem i nic przy nim nie znalazł, ale domyślił się, że wyprowadzono go w pole. Nie wiedział jednak, kto to zrobił.
Z drugiej strony warto odnotować, co przydarzyło się Pedo, młodszemu bratu Lorona, trzeciemu synowi Nangoli i Amuarkuara, który umarł z pragnienia. Żoną Peda była kobieta z plemienia Topotów i Pedo zawarł braterstwo z jej bratem. Kiedy umarł jego ojciec, Pedo był po drugiej stronie góry Zulii, w głębi Sudanu, gdzie pomagał szwagrowi zorganizować ucieczkę rodziny wraz z pewną częścią bydła. Było to przedsięwzięcie ryzykowne, w którym Pedo narażał życie. Oczywiście zapłacono mu, ale dostał tylko trochę koziego mięsa, gdyż bydło zarekwirowała policja w Opotipot. Mimo to Pedo pomógł przyjacielowi wydostać się z opresji i zaprowadził go aż do Kaabongu, zanim wrócił do swojej rodziny mieszkającej w owej małej, dziwnej wiosce za górą Lomil.
Wszystko wskazuje na to, że rodzina Nangoli była pod wieloma względami wyjątkowa, na przykład jej zamężna córka Niangorok namówiła męża, żeby zamieszkali w tej wiosce razem z matką i pomogli jej przetrwać. To, że właśnie oni skłonili ją potem do powrotu do Pirre, nie jest istotno, gdyż — jak przyznała sama Nangoli — namawiali ją do tego, ale nie zmuszali. Większość rodzin widywałem tylko przypadkiem, ponieważ ich członkowie rzadko przebywali razem, a wizyty w rodzinnych zagrodach nie były mile widziane, mimo perspektywy łapówki w postaci tytoniu i żywności. Jednakże dzięki temu, że w dwóch kolejnych wioskach moja zagroda przylegała do zagród Atuma, Jakumy i Longoliego, a zwłaszcza do zagrody Atuma, dowiedziałem się różnych intymnych szczegółów z życia rodzinnego, których nigdy bym nie poznał. To bliskie sąsiedztwo pozwalało mi słyszeć, jak wieczorem wytrzepywano ze skór do spania pluskwy i wszy. przy czym dorośli robili to przed chatą, a dzieci — pewno w odwecie za to, że muszą spać na dvfc>-rze£- zawsze starały się trzepać skóry wewnątrz chaty. Dawało to powód do wielkiej uciechy z jednej strony, a do złości z drugiej. Myślę, że ten przykład stanowi ilustrację najszczęśliwszych chwil w stosunkach między rodzicami a dziećmi, bo złość była w takich razach zabarwiona odcieniem szacunku dla dziecka, któremu sztuczka ta znów się udała.
Najstarsza córka Atuma, Naczapio, wyszła za mąż za policjanta z Moroto. Kiedy po wielu prośbach i otrzymanych prezentach oznajmiła wreszcie, że przyjeżdża z wizytą do ojca, nastąpiło wielkie ożywienie. W końcu przybyła do Ka-abongu, ale ku zmartwieniu Atuma przysłała wiadomość, że nie może przyjść do Pirre, gdyż ma za duży bagaż. Ten bagaż stanowił jedyną przyczynę, dla której Atum zapraszał córkę i zainwestował pewną sumę w prezenty, aby ją skłonić do przyjazdu. Nie pochwalił się, jak zapewne na jego miejscu zrobiłoby wielu innych, że córka ma za duży bagaż, żeby go własnoręcznie przynieść, mimo że fakt ten stanowił dowód jej osiągnięć życiowych i mógł się przyczynić do umocnienia jego własnej pozycji społecznej. Atum nie dbał o takie głupstwa jak pozycja społeczna — chciał mieć ten bagaż. Toteż gdy nie udało mu się nakłonić mnie, że-| bym go zawiózł do Kaabongu samochodem, wyruszył tam pieszo. Za trzy dni wrócił samochodem policyjnym z córką i całym bagażem, który czym prędzej zaniósł do swojej chaty, choć oczywiście Naczapio miała spać na zewnątrz.
| Naczapio przywiozła wiele rzeczy, ale mnie udało się ujrzeć tylko kilka z nich, gdyż te nadające się do szybkie-33 spożycia Atum zatrzymał dla siebie. Kiedy przyjechała, tniała na sobie jasnoniebieską sukienkę w kwiaty, która na-
201