NliwspAłmlarnoM
wraz z rozwojem translatologii jako samodzielnej dyscypliny, posługujqiH'i się metodologią zaczerpniętą z komparatystyki i historii kultury, nudl/.wli czas, by pewne kwestie przemyśleć od nowa. Przekład od dawna stanowi jedną z głównych sił formatywnych w rozwoju światowej kultury 1 żfidint praca komparatystyczna nie może się obyć bez odniesienia do niego"0, 1
Postępy w historii przekładu, w zakresie historii technik trftrHM latorskich, produkcji, dystrybucji i opłacania przekładów, szkół czy grup tłumaczy oraz roli przekładów w danych momentach w lii storii, rzuciły wreszcie światło na problem terminologii. Nacisk nu „dokładność” i „wierność” wywodził się, jak się wydaje, z siedemnastowiecznych postaw wobec czynności przekładania. „Dokładność” konotuje naukowość i precyzję, coś, czego nie można zmierzyć, „wierność” zaś przynosi dwojakie skojarzenia: dobra żona jest wierna mężowi, a dobry sługa swemu panu. Obie te role zakładają niższość w stosunku do oryginału.
W XVII wieku zaczęto nagle w ten sam sposób opisywać różnorodne rodzaje działalności związanej z transferem międzyjęzy-kowym. Tłumaczenie, jak głosili pisarze trudniący się przekładem tekstów klasycznych, to działalność wymagająca olbrzymiej literackiej wrażliwości. Na przykład Dryden, mimo że w cytowanym wyżej fragmencie opisywał tłumacza jako niewolnika, w przedmowie do wydanych w 1711 roku dzieł Lukiana twierdzi, iż
powinien on bez reszty posiąść i doskonale rozumieć geniusz i myśl tłumaczonego autora, naturę przedmiotu oraz zasady sztuki związane z danym tematem. Wówczas będzie się wyrażał równie jasno, równie żywotnie, jakby pisał oryginał; podczas gdy ten, kto kopiuje słowo w słowo, podczas mozolnej transfuzji traci całego ducha21.
W tym fragmencie kluczowe jest słowo „posiadanie”. Tłumacz, jak głosi Dryden, musi posiąść wszystko, co autor ma do zaoferowania, ponieważ tylko wtedy zdoła stworzyć coś równie pełnego życiu jak oryginał. Jak z tego wynika, przekład może w istocie stać się prawomocnym oryginałem pod warunkiem, że tłumacz nie „kopiuje” słowo w słowo.
30 Translation..., red. S. Bassnett 1 A. Lefevere, s. 12.
81 J. Dryden, L\fe of Luciem, przedmowa do dziel Lulduna, 171:1, wi idom, op.cit.
m
w1 To, co może na pierwszy rzut oka wydawać się sprzecznością W poglądach poety, jest w rzeczywistości tylko rozróżnieniem dwóch rodzajów działalności przekładowej. Wskutek rozwoju słowników dwujęzycznych opartych na transferze międzyjęzykowym typu „słowo w słowo”, podręczników do gramatyki i do nauki języka, w systemach edukacji stosuje się swego rodzaju przekład oparty na wymiernej dokładności. Do oceny kompetencji ucznia w przyswajaniu obcego języka wymagane jest tłumaczenie „dokładne”, oddanie liekstu źródłowego słowo w słowo. Jednocześnie zaś, jak zauważa Dryden, zastosowanie tej samej techniki do przekładu poezji poskutkowałoby katastrofą.
Potrzeba „dokładności” w tłumaczeniu wykorzystywanym jako narzędzie w nauczaniu języka obcego utrwaliła się dość wcześnie i do dziś pozostaje aktualna. Problem, z którym musimy się zmierzyć, polega jednak na tym, że czynność tłumaczenia tekstu po to, by wykazać się kompetencją w języku źródłowym lub docelowym, w sensie rozumienia gramatyki i składni, to nie to samo, co tłumaczenie w sensie dekodowania i ponownego kodowania tekstu literackiego, choć do określania jednego i drugiego używa się tej samej terminologii22. Poza tym zmiany, jakie zaszły w XVII wieku - masowa produkcja książek i powstanie nowego rynku czytelniczego - pociągnęły za sobą fakt, że produkcja tekstów literackich bardzo prędko przerodziła się w interes na dużą skalę. Podobny proces zachodził w teatrze i warto odnotować, że duży odsetek sztuk wystawianych na londyńskich scenach od końca XVII wieku stanowiły tłumaczenia. Aby zaspokoić popyt, tłumaczenia te często dokonywane były w pośpiechu, przez ludzi o minimalnych kompetencjach. Rozziew między pracą przekładową nad tekstami klasycznymi oraz masowymi tłumaczeniami tekstów dochodowych był przedmiotem niezliczonych komentarzy ówczesnych krytyków, choć terminologia do opisu obu rodzajów działalności nadal pozostawała ta sama.
W języku polskim przyjęło się rozróżnienie, że o tłumaczeniach pierwszego typu mówi się raczej „tłumaczenie”, zaś na określenie drugiego typu częściej używa się słowa „przekład". Granice między tymi terminami są jednak dość płynne [przyp. tłum.].
m