CHCENIA
Wśród skal pochmurnych, na jezior fali Chciałabym leżeć w półśmierci śnie — Słuchać puszcz gwarów, płynących z dali,
I szumu skrzydeł orłów we mgle —
Na czarnej wodzie, w łódce z korali Pędzić... półsenna... gdzie wicher pchnie... Zapomnieć nicość i żądzę życia,
Katuszę myśli i bólów wycia.
Wśród woni kwiatów, w zamku z marmuru, Pod groźną głębią otchłani gwiazd,
Wśród słońc konania, demonów chóru,
W dziki kraj widzeń uczynić wjazd.
Pod chłostą dźwięków mdleć w wirach tańca, W chmurach upojeń zapomnieć mąk,
1 paść, dysząca, u życia krańca,
W martwocie ducha, w konwulsji rąk.
W głuchych muzeów samotnej sali,
Gdy na posągi kir rzuci mrok.
Chciałabym wskrzesić tych, co skonali,
W kamiennych oczach zapalić wzrok; Ściągnąć na ziemię wrzawę Walhalli,
Niechby w niej zagrzmiał Tytanów krok! Zgłuszyć bek stada szaleństwem bogów,
Z Olimpu wzgardą zmiażdżyć rój wrogów.
Ponad ogromem mgławic — w bezmiarze, Gdzie zgasłą iskrą — nasz błotny świat,
Tonąć w miliardów gwiazd mknących gwarze, Poić się ogniem — żywiołów brat.
Z niezmiernej dali — wzlotem nad światy Królowa życia — drwić z grozy kul,
Duch wolny — śmiać się z więziennej kraty, Wszystko pamiętać — prócz... czym jest ból.
Cambridge 1895 r.