Tam zasiadali do stołów królewskich, w ogrodzie pachnącym od kwiatów i bawili się jedzeniem, śpiewaniem i miłosną zabawą.
A król miasta Eropolis zwał się Gynajkofilos, a był piękny jako bożek i wszeteczny wielce. Wszyscy dworzanie wzorowali się na nim, lecz nie było kto by mu sprostał przepychem, albo wymową, albo wy-twornością wielką, z którą wszystko czynił. I był bożyszczem ludu swojego.
Miał król Gynajkofilos tysiące szat i strojów przepięknych i tysiące komnat czarodziejskich i bogactw, jakie tylko człowiek wymarzyć zdoła, a nałożnic — ile by zapragnął. Przychodziły do niego z miłością niewiasty wszystkich stron świata-, północne składały mu w darze swoje złote kosy i cery mleczne; a południowe — oczy ogniste i usta lubieżne; a wschodnie przynosiły mu rozkoszną omdlałość, a zachodnie wybredność pieszczot i pustotę dziecinną. I przychodziły nęcić jego przewrotne żądze piękności murzyńskie o ciemnych i grubych wargach i złowrogiej białości zębach w hebanie twarzy; i przychodziły indyjskie królewnę wielbić go namiętnymi słowy i dzikim przeciągłym śpiewaniem; i przychodziły Japonki z chryzantemami przy skroniach, by uciesznym tańcem rozweselać oczy królewskie. Który siedział nagi w piękności swojej na złotogłowiach, a otoczony mędrcami, bawił się widokiem niewiast onych i rozprawiał z dworzany o niewiastach i miłości i chwilach, gdy serce przestaje ich łaknąć, a natomiast przy-
chodzi, by je dręczyć, nuda — widmo białawe z zasłoniętą twarzą.
ł stało się, że coraz częściej króla Gynajkofila opuszczała miłość i nudził się, syty rozkoszy wszelakich, a nowych już wymyślić nie umiał. Wtedy jedynym rozweseleniem było mu, zebrawszy mędrców swoich, rozprawiać z nimi o przyczynach i gorzkości przesytu.
Za przykładem króla poczęli wszyscy bogacze miasta czuć nudę i przesyt. A którego najbardziej cieszyła miłość, ten najgłośniej wołał, że namiętności w nim wygasły. I stało się kunsztownym między dworzany obyczajem chadzać jako król z twarzą pięknie wzgardliwą i rozpierać się niedbale na łożach, a w uściech mieć słowa jadowite, choć lekkie i wytworne. 1 zapanowało mędrkowanie wielkie w mieście Eropolis.
I stało się pewnego dnia przy uczcie, że król zaczął mowę o nicości życia, a każdy wtórował mu na prześcigi. A moc była wokoło stołu mędrców i niewiast wszelakich.
I rzecze król:
— Wszystko marność nad marnościami; jedna miłość rozwesela serca nasze, a i ta jest marność. Rozpalają się oczy na chwilę i ręce wyciągają ku niewieście pożądanej i bierzemy ją dla wiecznej szczęśliwości, albowiem onej pragnie serce ludzkie. Lecz w uścisku, miasto rozkoszy nieskończonej, znajdujemy nagłe wystudzenie i sytość. 1 pożądanie największe nie ostoi się zdradzie tej.