10 Autor n Jego podmiot' literacki
uczestniczy. Nie pisze panśglryków, nie szuka mecenasa, nad nagrodę przenosi niezależność myśli, wolność rybałta i nowoczesny adrtkireisBB anonimowego czytelnika. Tworzy się bezpośrednia więź: twórca telnik, bez pośrednictwa oficjalnych i nieoficjalnych organów kol kontr® i aprobaty, bez cenzury i bez mecenasa. Rybałtowska stylizacja^® tUji się istotnym elementem postawy pisarza, artystycznym dopełnitfnlcnlfw dążenia do niezależności twórczej. Wyraża się to szczególnie w mcPiotywfl powracającym, w dialogu z anonimowym czytelnikiem, „drugim cz3®złowl|| kłem", w pogardliwej rezygnacji z poszukiwania mecenasa: „żebym Jaj- ja mifl chodzić od pana do pana, / Wychodziełbym sobie nogi po same koWibllniB w uogólnionej dedykacji: „nie przypisuję / Nikomu prace mojej — w wizy | kim ją daruję” (Nowy Sowiźrzał — Zamknienie).
Pytanie: „ktom jest i czym się bawię” (Do czytelnika paskudnika) (w) truli* tuje Jan z Kijan żartobliwie, nie ujawnia prawdziwej autobiografiilfii, ;lopgj ogólny związek między fikcją Jiteracką a osobistym doświadczeniertfSTO blo* graficznym jest w jego dziełkach wyraźny i pozwala wiele realiów ź' życiu® wych odtworzyć. Zna dobrze nie tylko Kraków, ale też miasta i miastlsteośH Małopolski południowej, szczególnie okolice Pilzna i Jasła. Z tego t«l tereny przytacza nazwy wsi, a kiedy Sowizdrzała czyni organistą w Brzoszoitky. prawdopodobnie odwołuje się tu do własnej biografii. Związek mimiądiiiy fikcją literacką a biografią pisarza posiada wiele rysów stylizacji błitołw.ert*] sklej, ale i poza stylizacją jest niejednoznaczny, narrator odtwarza botowleifjt 1 uogólnioną opozycję „my” (prostacy) i „oni” (nobiles), i wówczas j* prze* mawia w imieniu plebsu, kiedy indziej pod zaimkiem „my” pojawiaj!©Ją H realia charakteryzujące grupę klechów. Wówczas Sowizdrzał przenK®n«w|| tylko w imieniu tej grupy, odróżnianej wyraźnie i od szlachty, i od j ploli« nu. Na tle tych opozycji budowany jest monolog osobisty i podejmavoow/uiu próby filozofii człowieka.
W pytaniu: „czym jest człowiek”, poeta odwołuje się nie do teoriiEi im< tufizycznych, lecz do plebejskich doświadczeń społecznych, interesujlaji gę nie esencja człowieka, lecz jego egzystencja, punktem wyjścia rozwwąMH Jest więc pytanie: „co ludzie robią na świecie?”.
Dominującą cechą opisywanego świata jest jego dziwność. WIW t<<i powracającej wciąż konkluzji nie ma podziwu odkrywcy, lecz z dbd z |. wienie i zdumienie wobec rezultatu dokonywanych obserwacji, WiWdbll bezsensu społecznej struktury świata. Doprowadza to do uogólnień (ptpriyfl kłady z Nowego Sowiźrzała): „dziwne ludzkie natury” (Amic\tia hhulną mundi), „dziwne ludzkie rozumy, dziwna fantazyja” (Pijanicy, jury\9/(u i) pojawia się ta refleksja na marginesie konkretnych, reportażowych ni#em«| narracji: „Dziwno mi to, co żołnierze owo powiadają, / Jako wiele nie* wczasów w wojsku zażywają." (O hlepytn zamku), lecz podstawowym źjferódi łom bezrudnego zdumienia Jest dziwność u potocznych praw: ,..ln się Ul orni
HfllU światu nie mogę wydziwić, / Jako się ma przed łakomym ubogi po-^PWlć (Na łakomych).
i To jest płaszczyzna konfliktu między naiwną wiarą w sensowność ■lowieka i bezsensowność jego egzystencji w społeczeństwie. Jan z Ki-Ifeli podejmuje podstawowy problem poezji barokowej: człowiek wobec Htczy; odrzuca podejrzliwość metafizyków, nie szuka celów człowieka ■BEB światem, lecz na świecie. Celem człowieka jest panowanie nad świa-N*»iii, korzystanie z jego uroków, skrzętne gromadzenie wartości; zasugero-■ftny jest szczególnie jedną wizją — szczęśliwości posiadania:
Jaki taki idzie sobie na swoje pole Abo sobie terminuje kredką na stole:
Wiele się mu urodzieło, wiele namłócił,
Wiele przedał i po czemu, i gdzie obrócił.
Drugi rejestra rachuje, liczy dziesiątki Abo tkaczom rozdaje, co naprzędły prządki.
A drugi po pasternikach zrzebięta liczy,
Drugi też rad, kiedy mu co w oborze ryczy,
Patrzy, jeśli co przybyło w którym folwarku,
Drugi towary prowadzi gdzie do jarmarku.
Drudzy się myślistwem bawią, a drudzy rolą,
A drudzy też dobrowolnie próżnować wolą.
(Co ludzie robią na śuńecie)
Oto wolność człowieka, jaką daje posiadanie rzeczy, zbiór działań racjonalnych i celowych, wśród których realizuje się szczęśliwość człowieka. W istocie mamy katalog czynności ziemiańskich, ślad sugestywności wzoru żywotów szlacheckich. Jeśli jednak poezja ziemiańska i dworska rozpatrywała problem stosunku człowieka wobec rzeczy w kategoriach filozoficznych, to Jan z Kijan — zgodnie z praktyką literatury plebejskiej — ogląda ten problem okiem socjologa, mówi bowiem w imieniu tych, którym dostęp do posiadania rzeczy uniemożliwiają prawa społeczne, zagadkowa, niezrozumiała przeszkoda w dążeniach człowieka do realizacji jego podstawowego prawa. Prawo to odczytuje poeta w Piśmie świętym:
Mówi Pismo: — Uczynił Bóg człowieka panem,
By to wszytko, co On stworzył, było poddanem.
Wszytko [też był] człowiekowi poddał pod nogi,
Znać, iże tam żaden nie był człowiek ubogi.
A my teraz nic nie mamy na końcu świata,
•Czyśmy się źle porodzili, czy gorsze lata?
Odwołanie się do Pisma świętego powiększa tylko rozterkę myśli, wskazuje na niejasności wokół rozdźwięku między przeznaczeniem człowieka a społecznym jego losem. Poezja Jana z Kijan gromadzi wątpliwości i pytania wokół irracjonalnych barier i dziwnej struktury społeczeństwa, nie angażuje się w argumentację opartą nu cytatuch z Pisma, nie dąży do for-