122
Cała trylogia Masson dotyczy miłości - to ona jest powodem zarówno upadku, jak i odrodzenia bohaterek. Jednak, chociaż jest ona nicią łączącą poszczególne części, to inne uczucia znaczą każdy film z osobna szczególnymi rysami. Masson nie tworzy prostych historii, nie daje swoim bohaterkom łatwego życia ani pięknych przeżyć rodzących pozytywne emocje, pozwala im jednak szukać siebie na własną rękę, nawet jeśli te poszukiwania wiążą się z zerwaniem więzów z rodziną i ze społeczeństwem.
W Mieć (albo nie mieć) uczuciem przewijającym się przez cały film, pozostającym motorem działań nie tylko bohaterki, ale także spotkanego mężczyzny jest upokorzenie. Po raz pierwszy dostrzegamy je w momencie, kiedy Alice jest zwalniana z pracy. Zostaje wtedy postawiona w sytuacji zmuszającej ją do przyjęcia roli, do której nie jest jeszcze gotowa - roli żony znajdującej się na utrzymaniu mężczyzny. Kolejnym upokarzającym przeżyciem jest dla niej moment gdy podczas rozmowy o pracę, kadrowy prosi ją o zaśpiewanie piosenki. Alice robi to, co każe człowiek, od którego w pewien sposób zależy jej przyszły los. Obserwujemy pełną wstydu twarz, na której rysuje się brak akceptacji dla samej siebie pozwalającej sobą pomiatać. Widzimy przy okazji, że nie jest ona utalentowana muzycznie. Poczucie wstydu ma tutaj dwie warstwy, bowiem bohaterka upokarzana jest nie tylko przez kadrowego, ale też przez oko kamery, a więc także przez nas, bowiem to my patrząc, możemy oceniać i krytykować jej umiejętności i warsztat - wiedząc, że dziewczyna wcześniej wyznała, iż chciałaby zostać piosenkarką. Kadrowy upokarza ją raz jeszcze w innej scenie - po tym jak nie przyjął dziewczyny do pracy, daje jej pieniądze za noc spędzoną razem. Okazuje on w ten sposób litość, a z drugiej strony odkrywa maskowane poczucie wyższości, pokazując, co naprawdę myśli o takich kobietach: biednych, zdesperowanych, miotających się, niezdecydowanych, ale jednak silnych, silniejszych od niego. Poprzez ten gest może on odczuć własną silę, którą Alice odebrała mu podczas miłosnej sceny w samochodzie, gdzie śmiało zakomunikowała, że teraz ona przejmuje kontrolę. A zatem uczucie upokorzenia nie zostało oszczędzone w Mieć (albo nie mieć) żadnej płci. Kolejnym na to przykładem mogą być sytuacje, w których zostaje postawiony chłopak poznany przez bohaterkę w Lyonie. Porzucony przez dotychczasową dziewczynę Bruno w scenie miłosnej z prostytutką zaczyna się peszyć i denerwować, okazując swoją słabość i brak pewności siebie.
Podczas gdy najsilniejszym uczuciem w Mieć (albo nie mieć) jest poniżenie i będący jego wynikiem paraliżujący wstyd, w drugim pełnometrażowym filmie Masson, tym, co napędza akcję jest zdrada. Bohaterka spotyka na swojej drodze ludzi mających wprawdzie wpływ na jej wewnętrzną przemianę, ale ich rola ogranicza się raczej do krzywdzenia i poniżania dziewczyny lub do bycia obiektem, który ona w jakiś sposób wykorzystuje. Zdawać by się zatem mogło, że to właśnie upokorzenie odgrywa tutaj podstawową rolę. Nie jest to wprawdzie upokorzenie socjalne, jakiego doświadczała bohaterka Mieć (albo nie mieć) a upokorzenie psychiczne i cielesne, bardziej egzystencjalne, jednak France musi znosić go znacznie więcej niż Alice. Począwszy od sceny rozgrywającej się na tle żółtego pola, pokazującej rozebraną dziewczynę, skończywszy na obrazach pokazujących ją żebrzącą na ulicach Nowego Jorku, bohaterka jest cały czas poniżana. Jednak prawdziwym motorem akcji i działań France Robert, aktów upokarzania jej, jest zdrada. Kobieta ucieka przed nią od kiedy po raz pierwszy została oszukana przez mężczyznę. Także detektyw jest w tym filmie ofiarą zdrady. Jego żona zostawiła go dla innego mężczyzny. Poznawanie France - początkowo traktowanej jak zwykła prostytutka - którą wraz z upływem czasu stopniowo zaczyna rozumieć i kochać, pozwala mu oderwać się od przeszłości. Poprzez zrozumienie kobiecego sposobu myślenia, zaczyna on dochodzić do zrozumienia samego aktu zdrady i jego motywacji. Przez pewien czas Luigi ogranicza France śledząc ją, zamyka dziewczynę w potrzasku, w końcu okazuje się on być kluczem, dzięki któremu ona także może wyjść z klatki, zacząć inaczej patrzeć na siebie i na swoje życie. Poznajemy ją właśnie poprzez śledztwo detektywa. Cały czas patrzymy na nią jego oczami, oddaleni od bohaterki nie tylko poprzez pośredniość opisu, ale także przez czas, który upłynął od momentu, kiedy cała historia się wydarzyła. Może to właśnie tego czasu potrzebowała France, żeby zamienić jedną wolność na zupełnie inną, którą kiedyś uznałaby za zniewolenie...
Takiego czasu zdaje się potrzebować także bohaterka Love me. Tak jak motorem akcji w Mieć (albo nie mieć) było upokorzenie, a w Na sprzedaż zdrada, tak działania Gabrielle z trzeciej części trylogii napędzane są przez strach przed odrzuceniem. Jest to jej obsesja, która każe uciekać zarówno od przeszłości, od obrazów z dzieciństwa, jak i od beznamiętnej teraźniejszości. Ucieczką jest dla Gabrielle utrata pamięci i chowanie się w świecie wyobraźni. Ostatecznym krokiem mającym dać jej panowanie nad strachem przed odrzuceniem jest próba samobójstwa, z której dziewczyna zostaje jednak odratowana i „zmuszona" do powrotu do rzeczywistości. Jest to dla niej kres podróży, choć tak naprawdę nie odczuwa się jakiejś znaczącej przemiany, ewolucji z udziałem Gabrielle. Z jednej strony zmieniła się ona najbardziej ze wszystkich postaci z filmów Masson, z drugiej jednak, jej przemiana była jakby wymuszona przez otoczenie, nie była własnym, świadomym wyborem, a zatem nio-