je szlacheccy trafiali tam jednak jeszcze dość rzadko. Edukacja Trem-Sf°-eao skończyła się przedwcześnie w 1757 roku, kiedy to ojciec zabrał go
t^MT0wa. Według Rabowicza miało to prawdopodobnie związek z wybu-I jl w0jny siedmioletniej i atmosferą „powszechnej niepewności”. W takiej c^cji dorastający syn mógł się bardzo przydać w kierowaniu sporymi już, sr ^roszonymi majętnościami.
W ten sposób skończył się pierwszy okres w życiu Trembeckiego.
■
y co robił przez kilka następnych lat, niewiele możemy powiedzieć,
n
cwne współgospodarzył z rodzicami. Zarówno w twórczości, jak i w kore-
ndencji poety brak jakichkolwiek wzmianek na temat dzieciństwa, obrazu rtlziców i rodzeństwa, atmosfery rodzinnego domu. Trembecki nie był naturą ^mentalną, ale tak kompletny brak uczuć rodzinnych zaskakuje i zadziwia.
może jakiś wpływ miała na to osobowość matki, kobiety oschłej
egoistycznej, jakże odmiennej od tych polskich matek — uczuciowych j gotowych wszystko poświęcić rodzinie — których piękne postacie przetrwały na kartach pamiętników i wspomnień. Kilka promieni światła na wczesną młodość Trembeckiego rzucają słowa zawarte w liście świetnego lekarza żydowskiego z Krakowa, Aarona Gersona. Przypomina on bójkę na jednym z sejmików w Proszowicach, w której uczestniczył i został ranny Trembecki. Robi też aluzję do jego innych awanturniczych wyczynów: „Województwo krakowskie do dziś dnia rozbrzmiewa od Twoich dawnych sukcesów. Dziewice ówczesne, a dzisiejsze babki, wspominają dotąd głośne Pańskie podboje, a wiem i ja dobrze, żeś Pan się nigdy nie szczędził”. Narzuca się tu pytanie, czy na decyzji zabrania Trembeckiego ze Szkół Nowodworskich nie zaważył także ów styl życia, praktykowany w ostatnich miesiącach pobytu w Krakowie przez 18-letniego młodzieńca (w dalszym ciągu listu Gerson przeciwstawia dzisiejszego — w 1779 roku — 40-letniego poetę 18-letniemu awanturnikowi sprzed lat). Z tegoż listu dowiadujemy się o ciężkiej chorobie Trembeckiego na początku lat pięćdziesiątych. (Zapewne panowała wówczas na tych ziemiach jakaś epidemia, bo w przeciągu kilku miesięcy zmarli też dwaj jego bracia.) Między końcem sierpnia 1765 roku a początkiem czerwca roku następnego zmarł ojciec poety. Pozostawił po sobie dobra szacowane na ok. 600 000 złp. i przynoszące prawie 30 000 złp. rocznego dochodu. Synowi dostały się od razu: Chmielów, Irzykowice, Niewiatrowice i Szcządrkowice. Niewiele potrzebował czasu, żeby ten spadek roztrwonić.
Jeszcze przed śmiercią rodzica, w połowie (prawdopodobnie w lipcu) 1765 roku wyruszył w pierwszą podróż zagraniczną. Podążył szlakiem rozlicznych wojażerów ówczesnych do Francji (sądzono do niedawna, iż ta pierwsza podróż odbyła się na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych). O tym okresie w życiu poety nie mamy ścisłych i wiarygodnych informacji. Poskąpił ich i sam Trembecki. Pewne niejasne aluzje znajdujemy tylko w jego kŚGŚe do króla z 1779 roku, w znanym i chętnie cytowanym fragmencie: JNiogdy, w którejkolwiek sferze umieszczały mię losy, zawsze moja organiza-# ad superlatwum zbliżać mi się nakazywała. I tak, pod przeszłym
539