str !6 217

str !6 217



216 OGRÓD, ALK NIE PLEWIONY

Nie piszże mu: „Mnie wielce Mościwego Pana I brata niski sługa” — wolałbyś szatana Albo kogo niż szatan gorszego rozdrażnić 60 Aniżeli takiego mieszańca sprzyjaźnić.

Mało przyjdzie, niech się jej cnotliwy wyrzeka,

Ale wszędzie o tobie po jarmarkach szczeka. Kędykolwiek przeczuje pod wiechą o trunku,

Jeśli nie ma za co pić, szuka basarunku.

65 Tak ci, pod urodzenia szlacheckiego szaniec

Wdzierając się niesłusznie, dokuczy mieszaniec. Insza rodzić, insza rzecz, moim zdaniem, płodzić;

Kto tylko z ojca szlachcic, rodzenia dowodzić Szlacheckiego nie może, choćby chciał najbardziej. 70 Niechaj się raczej tacy nie rodzą basztardzi; Najlepiej kmiotka kmiecia, szynkarka mieszczucha, Bo szlachcica nie może, chyba kostroucha.

Do wywodu szlachectwa zawsze trzeba baby;

Wiem ja, skąd była moja. Takiego chybaby 75 W piwnicy albo kędy poszukać przy szynku,

Albo gdzie starożytny dom na rogu w rynku. Jeszcze na powietrzniku bez wszelkiej przymówki Może widzieć po matce herb: dwie półgarcówki.

w. 60 sprzyjaźnić — ująć, zjednać, w. 61 Mało przyjdzie — rozumie się: za tej przyjaźni, w. 64 szuka basarunku — szuka zwady, daje się pobić, by uzyskać wynagrodzenie za pobicie.

w. 70 basztara (bastard) — tu: bękart.

w. 72 baba — akuszerka.

w. 74 takiego — tj. takiego wywodu.

w. 76 starożytny dom — niby szlachecki, ale w rzeczywistości znajdujący się „na rogu w rynku" (gra słów).

w. 77 powietrznik — chorągiewka na dachu.

114. KONIEC FRASZEK

„Dosyć fraszek, Wacławie, i nazbyt tych brydni!

Żal się Boże strawionych na tym godzin i dni.

Byś jedno sam nie płakał, gdy chcesz inszych śmieszyć. I żartem-ci to może, i żartem człek zgrzeszyć.

5 Trzeba będzie z każdego słówka dać rachunek,

Kędy i myśli ludzkie pójdą na szacunek.

Obawiać się przychodzi, żeby cię te fraszki Nie nabawiły wtenczas żałosnej porażki.

Już czas i dawno minął żartów przestać, wierę,

10 A do rzeczy godniejszych aplikować cerę.”

„Aleć nie same brednie, fraszki, śmiechy, żarty,

Mają w sobie poważne pisma moje karty!

Stworzył człeka, stworzył też Bóg i koczkodona, Stworzył lwa i kotkę, też i chameleona;

15 Co ma sowa do orła, kaganek do słońca,

To do nabożeństw fraszki. Acz i te bez końca Swego nie są pisane, ujdzie prawda żartem.

Kochał w synu, zmiłował się Bóg nad bękartem Abramowym i żeby pragnąc nie umierał,

20 Nową dla niego anioł krynicę otwierał.

Kto zły, i bez fraszek zły, dobremu nie szkodzą;

Osy i stąd jad biorą, skąd pszczoły miód słodzą. Rozum a śmiech — to różni człowieka od zwierza.

Kto ma być u dyjaska, zgorszy się z pacierza.

114 KONIEC FRASZEK

w. 10 aplikować — przystosować, formować, układać; cera — mina, wyraz twarzy.

w. 13 koczkodon — koczkodan, małpa, straszydło, w. 18—20 Kochał w synu [...] Abramowym — mowa o Izaaku, synu Abrahama; zmiłował się [...] otwierał — mowa o Izmaelu, synu Abrahama i służącej Hagary.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
str 4 205 204 OGRÓD, ALE NIE PLEWIONY A kiedy wpadł na zbójcę, że nie miał pieniędzy, Przymuszą go
str 6 207 206 OGRÓD. ALE NIE PLEWIONY „Wolimy dziesięć niż tę jednę, panie.” 0 A sędzia: „Wierę, i
70457 str !8 219 218 OGRÓD, ALE NIE PLEWIONY 25 Lecz i ja już swe żarty tym odbywani kwitem, Że się
73569 str !2 213 212 OGRÓD, ALE NIE PLEWIONY Zabitego prowadzą do spiżarnie dzika. A co wszytkim roz
77043 str 2 223 222 OGRÓD. ALE NIE PLEWIONY Chyba żeby kto wicher, który góry walił. Albo ogień tra
78778 str 0 201 200 OGRÓD. ALE NIE PLEWIONY Mówcie: przebrało się, a nie Wiejskim obyczajem grubym&

więcej podobnych podstron