RECENZJE KSIĄŻKI
Stephen Greenblatt SHAKESPEARE Stwarzanie świata
Tłum. Barbara Kopeć-Umiastowska W.A.B. Warszawa 2007
Niemal co roku pojawia się nowa biografia Williama Szekspira, chociaż mimo 400 lat badań archiwistycznych o życiu prywatnym dramatopisarza wciąż wiadomo relatywnie mało. Biografowie albo tworzą fikcyjne opowieści luźno związane z rzeczywistością, albo powtarzają te same nieliczne pewne informacje. „Shakespeare. Stwarzanie świata” to dzieło w dużej mierze oryginalne. Stephen Greenblatt, profesor Berkeley i Harvardu, jeden z najwybitniejszych znawców angielskiego renesansu, zebrał i przewartościował olbrzymi materiał, broniąc własnej wizji Szekspira i jego epoki, a dokonał tego, stosując postulaty warsztatowe amerykańskiej szkoły literaturoznawczej New Historicism, którą sam stworzył na początku lat 80. XX wieku.
Wedle „nowych historyków" literatura nie jest wyrazem niezmiennej natury ludzkiej, należy czytać ją w kontekście piśmiennictwa epoki: dokumentacji prawniczej, medycznej, kolonialnej i ekonomicznej, tysięcy weksli, dokumentów prawnych, mandatów, rachunków, sprawozdań. Poematy czy sztuki teatralne, tak samo jak tańce, herby, ceremonie i stroje, są częścią jednego wielkiego spektaklu, który ma na celu umocnienie władzy. Greenblatt i jego uczniowie nie przypadkiem zajęli się renesansem - epoka Szekspira to rodzenie się współczesnych mechanizmów rządzenia, a zwłaszcza sprawnej propagandy.
W „Stwarzaniu świata" jest odtworzony klimat intelektualny i kulturowy czasów pisarza: prześladowania katolików, egzekucje, starania Elżbiety I, by utrzymać władzę oraz wstąpienie na tron dynastii Stuartów. Greenblatt zdaje się skłaniać ku popularnej w ostatnich latach wśród szekspirologów tezie o kryptokatolicyzmie dramatopisarza, a przynajmniej jego rodziny (co w tamtych czasach groziło prześladowaniami, a nawet śmiercią). Jednak tezy swe popiera nie tylko analizami sztuk (zawsze jest to ryzykowne), ale historycznymi dokumentami demaskującymi katolików w otoczeniu pisarza.
Dobra jest zwłaszcza pierwsza część biografii, kiedy autor rekonstruuje świat, w którym żył Szekspir, realia prowincjonalnych miast, odwiedzanych przez królową dworów magnackich, kościoły, rozrywkę, sposób zarabiania pieniędzy, edukację. Często ucieka się do trybu przypuszczającego: być może Szekspir widział to a to konkretne przedstawienie albo dołączył do tej a tej trupy teatralnej - na pewno jednak widywał podobne spektakle i grywał w podobnych grupach.
W historię Szekspira Greenblatt wplata własne interpretacje jego dzieł i artykułuje główną tezę książki: Szekspir wyraził napięcie intelektualne i moralne przełomu XVI i XVII wieku, niepokoje ludzi zmuszonych do porzucenia katolicyzmu i przejścia na surowy obrządek protestancki. Pozbawieni wiary w czyściec, rytuałów pogrzebowych, pocieszenia, jakie daje msza za duszę czy modlitwa za zmarłych, doświadczyli metafizycznej pustki i zwątpienia - jak wielkie postacie szekspirowskie.
Prócz metafi zyki dramaty Szekspira kształtowała także polityka - były reakcją zależnego od korony (ale i naciskanego przez arystokratów opozycjonistów) pisarza i impre-saria na zapotrzebowania bieżącej propagandy. Są pochlebstwami, odbiciem niepokojów społecznych, wentylem bezpieczeństwa, a nade wszystko sposobem na zarobienie pieniędzy potrzebnych na realizację materialnych i prestiżowych ambicji autora: zakupu posiadłości i herbu szlacheckiego.
Jedyne słabsze fragmenty biografii to te, kiedy Greenblatt zgaduje, co Szekspir czuł i próbuje utożsamiać go z niektórymi bohaterami - Learem, Prosperem albo personą przemawiającą w sonetach. Jest to dokładnie taki błąd, jakiego szkoła New Historicism każe się wystrzegać.
DOMINIKA MATERSKA
Stanisław Brzozowski PAMIĘTNIK
Ossolineum Wrocław 2007
Sto lat temu pomówiony o współpracę z carską ochraną, stał się bohaterem suigeneris „afery lustracyjnej”, do dziś zresztą niewyjaśnionej. Próżno też szukać klucza do „sprawy Brzozowskiego" w „Pamiętniku", który powstawał w ostatnich miesiącach jeqo krótkieao życia (1878-1911).
Tytuł dzieła uznawanego przez współczesnych „brzozowszczyków” za jedno z najwybitniejszych w literaturze polskiej XX wieku jest mylący. Nie ma tu pamiętnikarskich wspomnień, nie jest to także typowy dziennik, mimo że opatrzone datami zapiski formalnie mają taki charakter. W istocie autobiografia skomponowana przez autora „Legendy Młodej Polski” w strukturę pospiesznie układanych fragmentów wypowiedzi na różne tematy to prekursorski utwór z pogranicza gatunków. Brzozowski podaje niewiele faktów determinujących jego los, np. dotyczących kwestii intymnych, jak inicjacja seksualna czy relacje rodzinne. Tylko pobieżnie pisze o trawiącej go śmiertelnej chorobie, ani słowem nie wspominając nawet, że sceną tego dramatu jest wspaniała Florencja, w której umiera. Głównym motywem są bowiem nie dzieje życia fizycznego, lecz umysłowego, „dzieje duszy”.
„Pamiętnik” to fascynujący zapis myślenia literackiego i filozoficznego Brzozowskiego. Jego intelektualna spowiedź poraża rozległością wiedzy; potok nazwisk w wielkim labiryncie kultury i książek, do których się odwołuje, liczy prawie pół tysiąca - wszystko na 52 stronach zwykłego kajetu! Jest tu zawarty również zapis jego zaskakującej późnej konwersji, zważywszy że zaczynał przecież jako uczeń Marksa. Od „światopoglądu naukowego” doszedł - dzięki żonie oraz pod wpływem lektur modernistów katolickich - do własnego doświadczenia religijnego. Jeszcze 12 stycznia 1911 roku wyznaje, że nie jest katolikiem; 5 kwietnia notuje już, że katolicyzm jest nieuchronny (zmarł 30 kwietnia).
Książka ukazała się w zasłużonej serii Bibliote ki Narodowej, ale opracowanie tego tomiku trudno dawać za wzór. Erudycyjny wstęp Marty Wyki zawiera błędy, np. cytat na s. XVIII różni się od tekstu na s. 190 (sic!), niewłaściwa jest też data pierwszego zapisu w „Pamiętniku”. Z kolei nota edytorska Macieja Urbanowskiego nie wyjaśnia, czy opublikowano cały utwór, skoro wydawcy nie udało się dotrzeć ani do rękopisu dzieła, którego losy są nieznane (?!), ani nawet do odpisu oryginału we Lwowie. W krótkiej bibliografii pominięto pozycje wymieniane we wstępie i nocie. W przypisach brak tłumaczeń cytatów obcojęzycznych, są za to zbędne kropki po rzymskich liczebnikach porządkowych.
Trudna to naprawdę rzecz być dzisiaj Polakiem, chcieć myśleć, chcieć pracować- zanotował Brzozowski.
ANDRZEJ W. KACZOROWSKI
RECENZOWANE KSIĄŻKI MOŻNA KUPIĆ NA STRONIE WWW.kkkk.pl