194 Cz. 2Wprowadzenie
Część druga poświęcona jest więc przede wszystkim wzajemnemu oddziaływaniu struktur społecznych i zawodów w kontekście dynamicznych mechanizmów społecznych. W zamierzeniu jest więc ona naszkicowaniem pewnych istotnych teoretycznie, łatwych do empirycznej obróbki i pożytecznych społecznie kierunków badań socjologicznych. Poważne luki w tej dziedzinie skłoniły w każdym razie tego tu socjologa do skierowania bezzwłocznie badawczego wysiłku ku socjologicznej analizie organizacji biurokratycznych i funkcjonalnej analizie zawodów.
' Jeszcze do niedawna, szczególnie zaś w przeszłości, teorie psychologiczne i socjologiczne wadliwe działanie struktur społecznych chętnie przypisyw ały niedostatkom społecznej kontroli nad potężnymi popędami biologicznymi człowieka.jZakładany przez taką doktrynę obraz stosunków między jednostką a społeczeństwem jest równie klarowny, co wątpliwy. Mamy oto najpierw ludzkie popędy biologiczne zmierzające ku pełnej ekspresji, a dalej —
— porządek społeczny, który w swej istocie stanowi urządzenie służące do kierowania popędami, do społecznego przetwarzania napięć, zmuszające — używając słów Freuda — do „wyrzeczenia się zaspokojenia zmy słów”. Uznaje się tym samym, iż nonkonformizm wobec wymogów struktury .społecznej, .zakorzeniony jest w naturze pierwotnej2. Biologicznie zakorzenione popędy co jakiś czas przełamują kontrolę społeczną. Wynika stąd, że konformizm jest rezultatem utylitarnej kalkulacji lub bezmyślnego uwarunkowania.
Wraz z postępem, jaki się ostatnio dokonał w naukach społecznych, owe koncepcje uległy zasadniczej modyfikacji. Po pierwsze, nie wydaje się już tak oczywiste, iż człow iek przeciwstawia stę społeczeństwu w nieustającej wojnie między popędem biologicznym a społecznym ograniczeniem. Wizerunek człowieka jako nieokiełznanego kłębka popędów zaczyna bardziej przypominać karykaturę niż portret. Po drugie, analiza zachowań odbiegających od przepisanych wzorców w coraz większym stopniu uwzględnia perspekty wę socjologiczną. Jakakolwiek bowiem byłaby rola popędów biologicznych, pozostanie otwarte py tanie, dlaczego w różnych strukturach społecznych zachowania dewiacyjne występują z odmienną częstością, przybierają inne formy oraz przebiegają wedle odmiennych schematów. Musimy stę jeszcze wiele nauczyć o procesach, dzięki którym struktury społeczne wytwarzają warunki, w jakich pogwałcenie kodeksu społecznego stanowi „normalną”
— to znaczy oczekiwaną — reakcję 3. Rozdział niniejszy jest próbą wyjaśnienia tego problemu.
Opublikowane po raz pierwszy w 1938 r., wersja poszerzona i poprawiona została opublikowana w The Family. Its Function and Destiny, R. N. Anshcn (ed.), New York 1949.
Patrz np.: Z. Freud Kulnara jako żrćdio cierpień, w: Człowiek, religia, kultura, tłum. J. Prokopiuk, W arszawa 1967, pasim, a zwłaszcza s. 270,283, 292; E. Jones Social Aspects of Psychoanatysis, London 1924, s. 28. O ile Icecepcja Freuda jest odmianą doktryny „grzechu pierworodnego”, o tyle interpretacja proponowana v tym rozdziale stanowi doktrynę „grzechu o proweniencji społecznej”.
„Normalnej" w znaczeniu psychologicznie oczekiwanej, jeśli nie zgoła uznanej kulturowo reakcji na określone warur.it społeczne. W stwierdzeniu tym nie neguje się oczywiście roli biologicznych oraz osobowościowych różnic wpływających na rozmiary występowania zachowań dewiacyjnych.