»o Problemy poetyki Dottojeutbe^o
nych; wic, żc nawet ci. przed którymi tak się mozoli, i cała rodzina już się go nasłuchali aż do obrzydliwości, żc ani trochę mu nic wierzą i mówią sobie w głębi duszy, żc mógłby jęczeć inaczej, prościej, bez rulad i wykrętasów, i żc on tak właściwie cacka się z sobą tylko dlatego, żc jest zły i przewrotny. Właśnie na tej świadomości i wstydzie polega rozkosz. «Aha. ja wam wszystkim przeszkadzam, zakłócam spokój, nic daję spać. , Ano, nic śpijcie, wiedzcie i wy w każdej chwili, żc mnie ' bolą zęby. Teraz, nic jestem już dla was bohaterem, ja- • kiego przedtem starałem się udawać, tylko po prosta szmatławym człowieczkiem, łotrzykiem. Niechże tak będzie! Bardzo się cieszę, żeście mnie rozgryźli. Mierzi was słuchanie moich paskudnych jęków? No. więc niech was mierzi: zaraz wam tu jeszcze paskudniej zaśpiewam...*” 10
Jasne, żc takie porównanie spowiedzi „człowieka z podziemia" z opisem bólu zębów mieści się w aspekcie parodystyczno-grotcskowym i bodaj trąci cynizmem.
A jednak wyrażona poprzez ..rulndy i wykrętasy" postawa chorego wobec otoczenia i wobec siebie bardzo trafnie obrazuje nastawienie samego słowa tej spowiedzi - aczkolwiek, powtarzamy, jest to obraz nic obiektywny, w ośmieszającym parodystyczno-grotcskowym stylu, podobnie jak narracja w Sobowtórze odzwierciedla wewnętrzną mowę Goladkina.
Zburzenie swojego obrazu poprzez odbicie w innym człowieku, zbrukanic go w tym odbiciu - jako ostatnia. * desperacka próba wydobycia się spod władzy cudzej świadomości, odnalezienia siebie samego - oto jakie jest prawdziwe nastawienie spowiedzi „człowieka z podziemia”. W tym właśnie celu dba on, żeby jego słowo o sobie było szpetne. Pragnie zdławić w sobie wszelką chęć udawania bohatera wobec innych (i wobec siebie). „Teraz nic jestem już dla was bohaterem, jakiego przedtem
*• Fiodor Dostojewski. Gracz. Opowiadania, Warszawa 19^4-s. 66. Przełożył Gabriel Kartki.
Starałem się udawać, tylko po prostu szmatławym człowieczkiem, łotrzykiem..."
A więc trzeba bezwzględnie wyrugować ze swego słowa wszystkie tony liryczne i epickie, tony „heroizu-jącc''. trzeba uczynić słowo aż do cynizmu obiektywnym. Trzeźwe, obiektywne samookrcślcnic, bez groteski i szyderstwa, to dla bohatera z podziemia rzecz nieosiągalna, bowiem do takiego snmookrcślcnia nieodzowne jest słowo nic oglądające się na innych, słowo bez uników - a takich słów nic ma na jego palecie. Co prawda, cały czas próbuje on przebić się do takiego słowa, wznieść się do trzeźwości duchowej - ale droga jego nieuchronnie prowadzi przez cynizm i bełkot.
Bohater ten nic uwolnił się od władzy cudzej świadomości ani nic uznał tej władzy ”, na razie tylko zmaga się z nią. zawzięcie polemizuje - pogodzić się z jarzmem nic chce, a zrzucić go nie potrafi. W tym jego pragnieniu - by zdeptać własny obraz, własne słowo w osobie tego innego - jest nic tylko chęć trzeźwego określenia siebie, ale też chętka, by temu innemu dokuczyć; ona to każe mu grubo przesadzać w trzeźwej samoocenie, doprowadzać swoje kpiny do cynizmu i bełkotu: „Mierzi was słuchanie moich paskudnych jęków? No, więc niech was mierzi; zaraz wam tu jeszcze paskudniej zaśpiewam..."
Jego słowo o sobie - to nic tylko słowo z oglądaniem się na innych, to, powtórzmy, słowo z unikiem. Wpływ uników na styl owej spowiedzi jest tak wielki, żc nic zrozumiemy jej stylu, jeżeli nic uwzględnimy tego czynnika formorwórczcgo.
Słowo z unikiem w ogóle ma w twórczości Dostojewskiego wagę ogromną, zwłaszcza w okresie późniejszym. Kwestia ta zahacza już o inne elementy strukturalne Notatek z podziemia, jak nastawienie bohatera wobec
** Według Dostojewskiego uznanie tej władzy- również przyniosłoby słowu bohatera ukojenie i oczyszczenie.
_