unit. Na przykład w kwestii możliwości roz» 1 trząsania zjawisk spoleczno-historycznych w terminach formy i treści należy jednocześni* 1 zdawać sobie sprawą z tego, te natura tych I niepowtarzalnych układów i struktur wynika z I „nałożenia sią” na siebie dwóch szeregów 1 zmiennych: .j...] z jednej strony należy wyka. 1 zaó, że tą samą formą uspołecznienia daje sią 1 zauważyć na całkiem różnych treściach i w związku z całkiem odmiennymi celami. Z drą- I giej strony musimy wykazać, te ta sama treść ] może być zrealizowana przy pomocy całkiem 1 różnych form uspołecznienia wykorzystywa. I nych w charakterze medium czy też nośnika. I Dla porównania: te same formy geometryczne I można zauważyć na najróżniejszych materia. I łach, a ten sam materiał może zaistnieć w najróżniejszych formach przestrzennych. Podobne | związki zachodzą miądzy formami logicznymi a materialnymi treściami poznania"*.
Podejście komplementarne czyni także zbędnym podział nauk na idiograficzne i nomote-tyczne. Można bowiem dane zjawisko, proces rozwojowy czy typ społeczny rozpatrywać zarówno w aspekcie najogólniejszej analizy form uspołecznienia, jak i pod wzglądem konkretnej, historycznej realizacji możliwości, jakie ta forma stwarzała. Tak na przykład konkurencją można badać za pomocą materiału empirycznego z zakresu nauk politycznych, ekonomii, historii religii, sztuki itd., ale takie jako czystą formą ludzkiego zachowania. Wówczas badacza interesuje, jak forma ta modyfikuje sią pod wpływem warunków społecznych i politycznych, jak narasta albo zanika na skutek okoliczności materialnych i niematerialnych, jak liczebność konkurentów wpływa na cha-
' G. Slmmel: Sodolopie, rozdz. „Dat Problem der Sodowe" (cyt za: Ł a Wolff {edj: Georp Simmel 1858—1918, Ohio 1659, S. 316-8171._
zaceruje, mówiąc konk urencji ***- "SnKa-iy wydobyć
Krótko - pisał Simmei .ło«/isk złożonych, t®*5
konkretne elementy *e *J ,,^.1,-zenie. przy któ—
by Mpewnić przekrojowe sp ^ na wypad-
rym niepodobne czynniki loi. po_
ku różne treści - wzajemnie »i«S.
wiem. paraliżują" *• I dziej, prezentując zarazem uzasadnienie komplementamościowej metodologii. stwierdził: „Ogólnie rzecz biorąc,
można poznawać zjawiska historyczne z trzech podstawowych punktów widzenia. Po pierwsze, można skupić uwagą na jednostkowych istnieniach - one są prawdziwymi nosicielami wa
runków społecznych. Po drugie, można skoncentrować sią na formalnych typach interakcji. Oczywiście, typy te przejawiają sią wyłącznie za pośrednictwem jednostek, ale z tego drugiego punktu widzenia nie rozpatruje sią ich w odniesieniu do jednostek, lecz w odniesieniu do ich własnych kompleksów. konwergencji i wzajemnych związków. Po trzecie, można badać konkretne warunki i wydarzenia tak, jak dają sią one ująć pojęciowo. Tutaj nie pytamy już o nosicieli warunków albo o wzajemne związki między nosicielami, ale o czysto obiektywne znaczenie warunków i samych wydarzeń - o ekonomię, technologią, sztuką, nau
ką, normy prawne i rezultaty życia uczuciowego. Te trzy punkty widzenia stale na siebie zachodzą. Metodologiczna konieczność rozdzielania ich jest zawsze zagrożona zarówno dlatego, że trudno znaleźć dla każdego uliczką badań empirycznych niezależną od uliczek pozostałych, jak i dlatego, że poszukujemy wszech— obejmującego obrazu rzeczywistości, który obejmowałby wszystkie takie punkty widzenia. Nigdy nie będzie możliwe całkowite określenie, w jakim stopniu jeden z tych punktów widzenia pokrywa sią z drugim - który uzasadnia