t
zmienne osobowościowe, których kombinacja może być odpo-' wiedzialna za równoczesny wzrost niepokoju jak i lęku wobec śmierci. Gdyby zaś trzeba było mówić o genetycznej zależności niepokoju i lęku przed śmiercią, to Hoelterowie — opierając się m.in. na analizie regresyjnej — stanęliby na stanowisku, że lęk wobec śmierci jest pierwotny w stosunku do niepokoju. Uważają oni mianowicie, że lęk wobec śmierci działa jako bodziec wywołujący niepokój niezależnie od tego, czy istnieje wrodzona dyspozycja reagowania niepokojem na wszelkie zdarzenia i czy ten niepokój jest indukowany przez trudną sytuację. Lęk przed śmiercią powoduje bowiem załamanie się mechanizmów obronnych i tym samym prowadzi do niepokoju. Wynika z tego logiczny wniosek, że te lęki tanatyczne, które są bardziej powiązane ze słabymi mechanizmami obronnymi, powodują silniejszy niepokój.
Koncepcja pierwotności lęku tanatycznego względem niepokoju zdaje się być przekonywająca, zwłaszcza gdy się uzna, że lęk przed śmiercią jako zjawisko po\yszechne jest biologicznie uwarunkowany (instynkt zachowania życia) a niepokój stanowi zasadniczo nabyty, czyli wyuczony sposób funkcjonowa-' nia człowieka. Ponadto trzeba zauważyć, iż uwzględnienie różnych czynników niepokoju, opracowanych np. przez Cattella, wykazuje, że lęk śmierci koreluje tylko z niektórymi z nich. W badaniach Nelsona (1979—80), który zastosował 16 czynnikowy Kwestionariusz osobowości Cattella, okazało się, że lęk przed śmiercią korelował tylko w niewielkim stopniu z następującymi czynnikami niepokoju: O — obwinianiem siebie (r = = .20), — dezintegracją osobowości (r = -.16), C — niezrów-
noważeniem emocjonalnym (r =. 15). W polskich badaniach rekonwalescentów po zawale serca korelacje stwierdzono tylko w 2 czynnikach niepokoju: O (r=.58) i Q< (r=.47). Nie zauważono natomiast istotnej zależności między poziomem niepokoju ogólnego i lękiem przed śmiercią (por. Ostrowski 1980).
W nurcie badań nad uwarunkowaniami lęku wobec śmierci wielokrotnie zwracano uwagę na jego powiązania z obrazem siebie. W jednym z pierwszych badań tego • typu Diggory i Rothman (1961) zakładali, że osoby, które wyżej oceniają siebie, powinny być w większym stopniu zaniepokojone śmiercią w stosunku do niżej oceniających swe życie i samych siebie. A dziać się to powinno przede wszystkim z tego powodu, że właśnie w śmierci to, co tak bardzo cenne dla jednostki (życie i obraz własnej osoby) ulega utracie. Innymi słowy, perspektywa śmierci eliminuje poszukiwanie celów, które z kolei są składnikami wysokiej samooceny. Rzeczywiście, w badaniach okazało się, że osobv z wvsokim poziomem samooceny wykazywały wysokie zaniepokojenie w obliczu śmierci.
Badania te zostały następnie poszerzone, tym bardziej, że Da-vis. Martin,' Wilee, Voorhees (1 y78) stwierdzili, iż niższej samoocenie towarzyszy większy lęk przed śmiercią. Aby te sprzeczności rozwiązać, w najnowszych poszukiwaniach pogłębiono rozumienie stosunku do siebie w aspekcie samooceny (Arnow, Rauchway, Peller, De Vito 19B0—81). Stosunek ten opisywano używając dwóch skal CPI: SA (poczucie własnej wartości) i WB (dobre samopoczucie). Pierwsza z nich służy do pomiaru akceptacji siebie i opiera się na założeniu, że ten akceptuje siebie, kto bardziej pozytywnie ocenia własne ja. Jest to związane z poczuciem własnej wartości i zdolności do samodzielnego myślenia. Skala dobrego samopoczucia jest innym narzędziem, które pozwala mierzyć uczucia względem siebie. Osoby charakteryzujące się wysokim dobrym samopoczuciem minimalizują zagrożenia oraz różne dolegliwości i są względnie wolne od powatpiewań na swoi temat i wiążących się z tym rozczarowań. W omawianych badaniach uwzględniono również poziom samoakceptacji biorąc pod uwagę rozbieżność między obrazem realnym i idealnym. Wychodzono z założenia, że osoby, które bardziej idealizują siebie, widzą również większą wartość własnego ja a tym samym — zgodnie z wcześniejszym ustaleniem -— będą się bardziej obawiać śmierci niszczącej owo wartościowe istnienie. Do całości badań dołączono również trzy pytania dotyczące: osiągnięć w przeszłości, ogólnego odczucia względem siebie i zakresu, w jakim życie jest uznawane za przyjemne. Wyniki okazały się do pewnego stopnia zaskakujące. Okazało się bowiem, że samopoczucie i poziom samoakceptacji z lękiem wobec śmierci korelują ujemnie, czyli w innym kierunku aniżeli zakładali to Diggory i Rothman. Oznacza to, że osoby, które mają pozytywne odczucia względem własnej osoby, jak również życia jako takiego, nie są w większym stopniu zaniepokojone śmiercią w porównaniu do tych, którzy siebie nisko wartościują. Zdaje się nawet istnieć odwrotna tendencja, tzn., że bardziej pozytywnej samoocenie i wyższej sa-moakceDtacii towarzyszy mniejszy lek śmierci.
W dość bliskim związku z pojęciem samooceny i akceptacji sieb»e pozostaje samoaktualizacia. Oscby aktualizuiaee się realizują siebie przez oddanie się czemuś, co jest im bliskie, poświęcają się temu, co za Maslowem nazywa się wartościami istnienia, a do których zalicza się np. prawdę, dobro i piękno. Osoby te przejawiają również większą harmonię między tym, co jest możliwy i potrzebne. Śmierć zaś wprowadza określonego typu zaburzenie harmonii, stając się prawie zawsze czymś niepożądanym. Wypada ydęc zapytać: w jakiej relacji do siebie poozstają samoaktuaiizacja i lęk przed śmiercią?
Badania empiryczne, przeprowadzone w latach 70-tych
39