Od autora
Jestem ciekaw, ery oglądając, drogi czytelniku, jakii film sprzed kilkunastu lat. przed-stawiający ówczesną rzeczywistość, a więc czasy dobrze Ci znane, bo osobiście przeżyte, nie czujesz lekkiego zaskoczenia, przechodzącego w zażenowanie, gdy główny bohaier filmu wpada w tarapaty, gdyż nie było sposobu ostrzec go na czas o czyhającym niebezpieczeństwie, chociaż jego otoczeniu było ono znane nawet godzinę wcześniej? Zawsze wówczas myślę sobie, gdyby to było kilka lat później, wystarczyłoby zadzwonić na komórkę..-Juk widać postęp w technologiach informacyjnych ma znaczny wpływ nawet na sposoby budowania napięcia i fabuły przez scenarzystów filmowych.
Nie jest to jednak jedyne oddziaływanie nowych technologii komunikacyjnych na nasze życie. Prawie niezauważalnie już staliśmy się połączeniem homo computerm [Morbitzer 2000]. czy jak kto woli homo informallaa [Gołka 2008, s. 87] z homo communicans [Filipiak 2004], a to tylko początek tej drogi. Producenci sprzętu elektronicznego i dostawcy treści zdążyli już bowiem zauważyć, że telefon komórkowy służyć może nie tylko do mów i wysyłania SMS-ów. Już wkrótce za pomocą •••*—
swojego przenośnego komputera (bo tak naprawdę można nazwać współczesne tclefo-ny komorkowe) połączeni zostaniemy z wszystkimi innymi komputerami (może prawie wszystkimi), umieszczonymi w domu, miejscu pracy, bibliotece, banku, samochodzie, parkomacie i innych urządzeniach sterowanych. Takie multifunkcjonalne urządzenie (będące zegarkiem, telefonem, faksem, skanerem, aparatem fotograficznym, odtwarzaczem muzyki oraz komputerem biurowym w jednym - wymieniłem tylko najbardziej oczywiste funkcje) spowoduje, że podział czasu na spędzany w pracy bądź w domu lub w drodze do domu, a więc rozróżnienie czasu pracy i odpoczynku, zmienią sens.
Jak z tego wynika, nowe sposoby komunikowania zmieniają nie tylko codzienne życie w naszym postindustrialnym i postmodernistycznym świecie, ale także sposób prowadzenia działalności zawodowej przez każdego z nas. W bardzo szczególny sposób dotyczy to pracowników nauki, których funkcjonowanie zawsze zależało od właściwie zorganizowanej komunikacji, zarówno tej formalnej (publikacje takie jak książki i artykuły w czasopismach, obecnie elektroniczne), jak i nieformalnej (dyskusje prowadzone na drodze korespondencji pocztowej lub w kuluarach konferencyjnych, obecnie za pomocą poczty elektronicznej, czatów i blogów). Nie dziwi to tym bardziej, że Internet, oprócz zastosowań militarnych, od początku miał ułatwić właśnie komunikację między uczonymi.
Moja książka traktuje o zmianach, jakie nastąpiły i nadal następują w wyniku zastosowania technologii informacyjnej w komunikacji naukowej. Słowo „zmiany" powtaiza się w niej bardzo często. Wynika to z tego, że jak pisze Lawrence Lessig, Internet stał się początkiem końca XX-wiecznych gałęzi przemysłu, tworzących i dystrybuujących treści, a przynajmniej początkiem istotnych zmian [Lessig 2005, s. 35]. W nauce zmiany te są tak rozległe, że wpływają na sposób realizacji samego procesu badawczego, którego częścią jest przecież z jednej strony rozpowszechnienie wyników badań, a z drugiej - poznawanie wyników badań prowadzonych przez innych badaczy. Natężenie zmian powo uje nawet wrażenie chaosu i jest źródłem dyskomfortu wynikającego z płynności sytuacji.
9