48 Rozdział 2
w tym, że jego mózg przewyższa ilościowo ich mózg — w przybliżeniu ma on trzy funty mózgu na ich jeden. Widocznym jest także, że zwoje zrazów czyli półkul mózgu małpiego są mniej liczne i prostsze, niż ludzkiego, do którego w ogólnym zarysie są podobne. Otóż zarówno wielkość, jak złożoność oznaczają silę umysłu Zrazy mózgu składają się z „substancji białej” z jej niezliczonemi włóknami, przeprowadza jącemi prądy nerwowe, podczas gdy powłoka zewnętrzna utworzona jest z „substancji szarej”, zawierającej ciałka mózgowe czyli komórki z których wychodzą włókna i które są ośrodkami wytwarzającemi skojarzenia, znane świadomości naszej jako myśl. Ponieważ powłoka substancji szarej wchodzi wraz z fałdami mózgowemi w zatoki, widocznym jest, że zwiększona złożoność zwojów w połączeniu z większą objętością całego mózgu daje człowiekowi o wiele rozleglejszy i zawilszy aparat myślowy, aniżeli posiadają zwierzęta, najbliżej po nim stojące w porządku natury.
Zważywszy niektóre ważniejsze różnice pomiędzy ciałem człowieka a zwierząt niższych, możemy odważyć się na postawienie sobie jeszcze trudniejszego pytania: jak dalece ich umysły pracują podobnie do naszych. Odpowiedzi dokładnej dać nie można, ale są pewne należycie umocnione punkty dla sądzenia o tym. Naprzód wiadomo, że proste procesy czucia, woli i ruchu odbywają się w człowieku za pomocą tej samej maszynerji cielesnej, co i u innych wyższych zwierząt kręgowych. Jak podobne są ich organy czucia, dostatecznie uwidocznia anatom, kiedy rozkra-wa oko byka w miejsce ludzkiego, aby pokazać, jak obrazy świata zewnętrznego rzucane są przez soczewki na siatkówkę czyli ekran, w której rozgałęziają się zakończenia włókien nerwu wzrokowego, wychodzącego z mózgu. Nie idzie za tym, ażeby dotyk, wzrok i inne zmysły w rozmaitych szeregach zwierząt nie miały swych różnic właściwych; oczy orła są uzdolnione do widzenia przedmiotów dro-bnych daleko po za kresem wzroku człowieka; oczy konia są tak osadzone w jego głowie, że nie schodzą się na jednym punkcie podobnie do naszych i musi on w praktyce mieć do czynienia z dwoma obrazami z dwu stron drogi. Ale takie różnice specjalnie czynią ogólne podobieństwo jeszcze bardziej uderzającym. Na stępnie system nerwowy u zwierząt i człowieka objawia ten sam plan wspólny -mózg i rdzeń kręgowy tworzą centralny organ nerwów, do którego nerwy czucia przesyłają wrażenia zmysłów i z którego nerwy mchu przeprowadzają prądy, wy wołujące skurcz mięśni i ruch. Czyny mimowolne zwierząt są podobne do naszych, pies śpiący cofnie swą łapę, jeżeli ją dotkniemy, zupełnie jakby to uczynił jego pan, a na jawne człowiek, jak i zwierzę, mrugnie, gdy palcem chcemy uderzyć go w oko. Jeżeli przejdziemy do czynów dowolnych, spełnianych z wolą świadomą i myślą, istoty niższe mogą i tu do pewnego punktu dotrzymać towarzystwa b dziom. W ogrodach zoologicznych można niekiedy widzieć, jak ktoś rozdziela garść orzechów pomiędzy małpy wewnątrz klatki i dzieci zewnątrz niej; wtedy zajmują cym jest obserwować, jak jedne i drugie wykonywają prawie ten sam szereg iu chów — oglądają, zbliżają się, trącają, chwytają, rozłupują, żują, łykają i wyciągają ręce po więcej. Do tego poziomu małpy wykazują całkowite podobieństwo umys łowe z człowiekiem, jakiego kazałoby nam się spodziewać ich podobieństwo de leśne. Wiemy wszakże, iż przy owym rozchwytywaniu dzieje się w umysłach dzieci coś więcej, oprócz widzenia i dotykania orzechów, oraz chęci dostania i zjedzenia ich. Pomiędzy wrażeniem a czynem mieści się myśl. Prosto mówiąc, dziecko rozpoznaje orzech wzrokiem, pragnie odnowić smak przyjemny poprzednich, więc zwraca ręce i usta tak, aby je pochwycić, rozłupać i zjeść. Zachodzą tu jednak procesy umysłowe złożone. Rozpoznać orzech wzrokiem lub mieć pojęcie o orzechu, to znaczy, iż w umyśle dziecka są zgrupowane razem wspomnienia pewnej liczby wrażeń poprzednich, które tak zostały połączone przez doświadczenie, że szczególna forma i kolor, dotknięcie i waga, każą spodziewać się smaku szczególnego. 0 tym, co się tu odbywa w umyśle dziecka, możemy sądzić, chociaż nie w sposób jasny, z tego, co wiemy o naszych własnych myślach i co inni opowiadali nam o swoich. Co zachodzi w umysłach małp, możemy tylko odgadywać, przeglądając się ich czynom; lecz te są tak podobne do ludzkich, że je najłatwiej wyjaśnić przypuszczeniem podobieństwa ich pracy mózgowej do ludzkiej, chociaż ona być może mniej jasną i doskonałą. Zdaje się, że idea czyli wyobrażenie zwierzęcia o przedmiocie jest, jak nasze własne, szeregiem zapamiętanych wrażeń, spojonych w jedną całość. Jest to tym prawdopodobniejsze, że gdy objawi się jedna część wrażeń, zwierzę widocznie sądzi, że i inne muszą również nastąpić — jak to zwykle i my czynimy. Tak, pies skoczy na potok pokryty pianą, który bierze za grunt suchy; albo też skoro dadzą mu udany suchar, przyjdzie do niego, ale się cofnie, gdy węch i smak dowiodą mu, że reszta wyobrażenia nie zgadza się z tym, co wzrok poddaje.
Na tej samej zupełnie drodze wszyscy ludzie, uważający na postępki zwierząt, tłumaczą je uzdolnieniami mniej lub więcej podobnemi do ich uzdolnień. Nietylko stworzenia wszystkich wyższych rzędów dają nieomylne znaki odczuwania przyjemności i bólu, ale nasze obcowanie ze zwierzętami odbywa się na tej podstawie, że one dzielą z nami uczucia bardziej złożone, jak: obawa, przywiązanie, gniew, odmowa, a nawet ciekawość, zazdrość i zemsta. Niektóre z tych uczuć objawiają się znamionami cielesnemi, które są zupełnie ludzkie, jak to każdy musi przyznać, kto czuł drżenie członków i bicie serca szczenięcia przestraszonego lub przypatrywał się w \Nyraz\e uczuć Darwina wizerunkowi szympansa, któremu odebrano owoc i który pokazuje swój zły humor przez dąsy, będące karykaturą dziecięcych. Zwierzęta znowu niższe okazują dokładnie oznaczoną wolę, która na podobieństwo ludzkiej nie jest życzeniem prostym, ale wypadkową lub zrównoważeniem aę życzeń, tak jeśli dwu ludzi woła psa w różne strony, lub gdy obaj dają mu kości, to mogą rozerwać jego wolę w sposób, przypominający nam wymyślonego osła filozofii, który zdechł z głodu pomiędzy swym sianem i wodą. Co do władzy pamięd u zwierząt, wszyscy mieliśmy sposobność zauważyć, jak ona jest trwałą i dokładną. Pewne rzeczy, które zwierzęta pamiętają, można poprostu wyjaśnić przez kojarzenie się pojęć skutkiem nawyknienia — jak np. kiedy koń zdradza zwyczaje swego właściciela poprzedniego, zatrzymując się przy każdej karczmie, co może tyłke znaczyć, że znane drzwi nasuwają zwierzęciu wspomnienie odpoczynku i dlatego ono