31
ewolucja terroryzmu: propaganda strachu
do lokalnej radiostacji list z groźbami zabicia porwanej, gdyby ich komunikaty nie zostały rozpowszechniane przez media. Obie regionalne gazety Hearsta „The San Francisco Chronicie” oraz „The Oakland Tribune” natychmiast się zgodziły i oświadczenia porywaczy drukowano w całości. Po kilkunastu dniach Patty, jak ją nazywano, niespodziewanie sama w nagraniu na kasecie wideo opowiedziała się po stronie porywaczy, co uczyniło wydarzenie jeszcze bardziej medialnym, gdyż taki obrót sprawy w oczywisty sposób prowokował opinię publiczną70.
Terroryści w pewnym sensie mają moc większą niż reżyserzy. To oni piszą scenariusze (przynajmniej pierwszego aktu), to oni ustalają, kto będzie na scenie, a kto na widowni, a także mają moc surowego karania (nawet śmiercią) osób swego dramatu, czy to wybranych, czy przypadkowych71. Marek Payerhin odwołał się do metafory solistów-terrorystów i chóru medialnego.
Wszakże metafora teatru ma na szczęście ograniczenia. Jeśli jednak terror w ogóle może być nazwany spektaklem, to jedynie w sensie happeningu, improwizowanego wydarzenia, którego sens i ocena są nieprzewidywalne dla inicjatorów. Na ogół skutki bywają odwrotne niż zamierzone. Zamiast dezintegracji społecznej prowokują opór i reintegrację. Przynajmniej czasowo. Niestety często także zamiast być wygwizdani, terroryści stają się dla niektórych osób i grup bohaterami i — jeszcze gorzej — idolami, a nawet wzorami do naśladowania. Terroryzm wówczas staje się zaraźliwy. Destrukcja terrorysty, nie tylko fizyczna, ale i medialna, jest zatem środkiem skutecznej walki z terroryzmem jako metodą.