6) Działo się w Kazimierzu przed urzędem wójtowskim w piątek po święcie Wniebowzięcia Najświętszej Marji Panny roku Pańskiego tysiącznego sześćsetnego trzydziestego piątego.
Sławetny Bartłomiej Celey, rajca kazimierski, stanąwszy osobiście przed urzędem i aktami niniejszemi wójtowskiemi i ławniczemi kazimierskiemi, zdrowym będąc na ciele i umyśle, nieprzymuszony, ani pobudzony, ani żadnym zdrożnym błędem opanowany, lecz po dojrzałym rozmyśle w sobie powziętym, oraz skłoniony zbawienną radą swych przyjaciół, jawnie, publicznie, swobodnie i słownie postanowił i zeznał:
Jako że na cześć i chwałę Boga, Jego łaską wiedziony, pomnąc na duszę swoją, swoich przodków i potomków najbliższych, których pamięć oby zawsze w ustach biedaków żyła, dał, darował i na wieczne czasy przeznaczył na przytułek czyli szpital kazimierski, zbudowany obok kościoła św. Anny, na pożywienie dla ubogich, na teraz i na zawsze, sumę złotych pięćset w monecie polskiej, licząc każdy złoty po groszy trzydzieści. Prawem jednak przedaży alias na wyderkaf, wyżej wyrażoną sumę on zeznający wraz ze swemi sukcesorami zapisał i na stałe zabezpieczył na swoim własnym kamiennym domu, ubezpieczonym i wolnym (od obciążeń), nad rzeczką czyli strugą, przy ulicy do Wisły wiodącej, pomiędzy domami niegdyś sławetnego Wojciecha Czamańskiego, rajcy kazimierskiego z jednej i sławetnego Samuela Chomickiego z drugiej strony, — położonym, od której to wyżej wymienionej sumy kapitału pięćset złotych— zobowiązał siebie i swoich sukcesorów, oraz posiadaczy wzmiankowanej kamienicy — wszystkich, iż roczną opłatę złotych trzydziestu pięciu na ręce ubogich wspomnianego szpitala w ratach tygodniowych wypłacać będzie i będą, zaczynając od święta św. Jana Chrzciciela, corocznie, co środę, ciągle na każdy tydzień po groszy piętnaście na wikt dla ubogich, a w szczególności na ryby, które to grosze na
.30