82 W istnienia. Taką właśnie rolę spełnia wola wobec intelektu i Tomasz, zwolennik intelektualizmu, nie tylko zna ten aspekt problemu, lecz również poświęca mu cały czwarty artykuł tej kwestii.
Spośród rozmaitych możliwych sytuacji, w których wola mogłaby występować jako poruszająca intelekt, zachodzi w rzeczywistości tylko ta jedna, w której wola spełnia właśnie rolę przyczyny sprawczej, a intelekt poruszanego przez nią skutku. Niemniej jednak trudność pozostaje, gdyż wola jako przyczyna sprawcza musi być od poruszanego przez siebie intelektu doskonalsza. W odpowiedzi na pierwszą trudność wspomnianego artykułu św. Tomasz wylicza różne możliwe aspekty, pod którymi można rozpatrywać intelekt i wolę. Wśród tych kilku wymienionych ujęć jest jedno (gdy mianowicie rozpatrujemy obie władze z punktu widzenia dobra jako przedmiotu woli; wówczas zarówno intelekt, jak i samo poznawanie umysłowe i jego przedmiot są pewnymi, szczegółowymi dobrami), w którym wola występuje jako doskonalsza od intelektu. W ten sposób ratuje się zasadę, w której domagamy się, by przyczyna sprawcza zawsze była doskonalsza od swego skutku, ale okazuje się też zarazem, że wyższość intelektu nad wolą nie jest w systemie Tomaszowym głoszona w jakiś bezwzględny i nie liczący się z rzeczywistością sposób.
Realizm i uniwersalizm, stanowiące fundament całego systemu tomistycznego, nie pozwoliłyby nigdy Tomaszowi na zbyt upraszczające i radykalne stanowisko. O tym, jak bardzo zdawał on sobie sprawę z wszystkich niezmiernie daleko sięgających powiązań w każdej psychice, a w życiu umysłowym w szczególności, świadczy najlepiej następujące zdanie zawarte we wspomnianej odpowiedzi na trudność pierwszą czwartego artykułu: ...władze te obejmują stę nawzajem swoimi aktami, gdyż intelekt poznaje, że wola chce, a wola chce, by intelekt poznawał. Podobnie też dobro zawiera się w tym co prawdziwe z racji tego, że jest czymś prawdziwym poznanym, umysłowo — a to co prawdziwe, zawiera się w dobrym z racji tego, że jest pewnym upragnionym dobrem.
Ale znamienne i ciekawe jest też inne podejście św. Tomasza do pytania, dotyczącego doskonałości intelektu i woli. Sprawa doskonałości obu władz rozpatrywana jest tu od strony ich przedmiotów. Nie chodzi zaś o różnice między zakresami, gdyż pod tym względem zasięg umysłowej władzy poznawczej i pożądawczej jest taki sam; wszystko, co istnieje lub istnieć może, a więc byt w całej swej rozciągłości jest przedmiotem (właściwym, nie adekwatnym!) zarówno intelektu, jak i woli. Nie chodzi oczywiście o to, że zakres przedmiotów jednej z władz szerszy jest od zakresu przedmiotów drugiej, a przez to władza o większym zakresie byłaby doskonalsza od
tej, która jest pod tym względem uboższa. O doskonałości danej wła- 82 W dzy decyduje tu nie zakres przedmiotów, ale stopień w hierarchii bytów, do którego należy każdorazowo przedmiot intelektu lub woli. Intelekt i wola, rozpatrywane same w sobie i w odniesieniu do wszystkich swoich przedmiotów, nie są jednakowo doskonałe. Intelekt jest doskonalszy od woli, a przyczyna tej wyższości leży według św. Tomasza w tym, że przedmiot adekwatny intelektu, którym jest byt związany z istotą rzeczy cielesnych (ens concretum quid-ditati sensibili), zawsze i w każdym wypadku jest bardziej duchowy, bo bardziej wyabstrahowany niż przedmiot adekwatny woli, którym jest byt jako dobro, a więc byt jako godny pożądania. Wprawdzie wola jako pożądanie duchowe zdolna jest do tego, by zmierzać do dóbr ogólnych i duchowych, niemniej jednak jest ona o wiele bardziej związana z konkretem niż intelekt; poznając umysłowo jakąś rzecz poznajemy jej istotę, ale dana nam jest ona zawsze tylko od jakiejś strony, gdy zaś ją kochamy, to miłość nasza obejmuje ją całą, w całym bogactwie jej konkretu. Zasadniczo więc intelekt, z racji wyższego stopnia duchowości swego przedmiotu jest władzą doskonalszą od woli. Ten fundamentalny prymat intelektu wyznaje Tomasz wbrew woluntarystom wszystkich czasów, którzy — z bardzo co prawda odmiennych punktów widzenia — głoszą wyższość woli nad intelektem, jak np. Duns Szkot, Ockham lub Kant.
Ale jak wspominaliśmy już ostatnio, intelektualizmu św. Tomasza nie należy rozumieć w jakiś wyłączny i skrajny sposób. Jeżeli intelekt, zasadniczo rzecz biorąc, jest pierwszy w stosunku do woli pod względem godności, to jednak przy bliższym sprecyzowaniu tej tezy okaże się, że w niektórych wypadkach intelekt istotnie jest doskonalszy od woli, w innych zaś — jakby wbrew tej ogólnej zasadzie — zachodzi stosunek odwrotny. Wspomniana zasada ogólna pozostaje nadal w mocy, ale w innej, jakby bardziej konkretnej płaszczyźnie rozważań, następuje jej modyfikacja. Oto podmiot intelektu i woli — człowieka — zestawiamy w skali porównawczej hierarchii bytów z przedmiotem w danym wypadku przezeń poznawanym umysłowo lub pożądanym wolą. Ilekroć mamy do czynienia z przedmiotem, który jako byt jest od człowieka w owej hierarchii niższy, a jest przez człowieka poznawany i pożądany, tylekroć musimy stwierdzić, że poznanie jest wówczas doskonalsze od pożądania; w odniesieniu do takiego przedmiotu zawsze intelekt jest wyższy od woli, gdyż w każdym wypadku i bez wyjątków — aby zadowolić się przygodnym przykładem — miłość, którą darzy pan swego psa, jest mniej doskonała od poznania, które o nim zyskuje.
Zupełnie inaczej wygląda ta sprawa w drugim wypadku, kiedy podmiot poznający t pożądający jest mniej doskonały od swego przed-
391