192 Aspekty mitu
dotyczących tego zagadnienia. Zarys ten rozpoczyna oczywiście przedstawieniem dokonań „szkoły finlandzkiej”, które wydają nam się zbyt znane, aby tu do nich powracać. Uczeni skandynawscy wykonali ogromną i skrupulatną pracę: spisali i sklasyfikowali wszystkie odmiany baśni, podjęli próbę odtworzenia dróg ich rozpowszechniania. A jednak były to badania tylko formalne i statystyczne, które nie rozwiązały żadnego z istotnych problemów. Przedstawiciele szkoły finlandzkiej przekonani byli, iż drogą drobiazgowej analizy różnych odmian baśni dotrzeć można do jej „formy pierwotnej” (Uiform). Niestety, było to tylko złudzenie: w większości przypadków Urform była tylko jedną z wielu „praform”, które przetrwały do naszych czasów. Słynna „forma pierwotna” — która spędzała sen z powiek całemu pokoleniu badaczy — była tylko hipotezą1.
Autor przechodzi następnie do przedstawienia postaci francuskiego folklorysty Paula Saintyres'a i jego teorii rytuału. Najważniejsza książka Saintyres’a pt. Les Contes de Perrault et les recits paralldes (1923) mimo braków w faktografii i nieścisłości metodologicznych nadal może być czytana z zainteresowaniem i przynieść wiele pożytku. Trzeba przyznać, że w tym wypadku wybór nic był najszczęśliwszy: bajki Perraulta nie zawsze są wartościowym materiałem do badań. Na przykład bajka o Kocie w butach nie występowała w Skandynawii, w Niemczech zaś pojawia się bardzo późno i pod wpływem twórczości Perraulta. Niemniej wielką zasługą Saintyres’a było wskazanie na obecność w baśniach motywów rytualnych, które do dziś występują w obrzędach religijnych ludów prymitywnych. Z drugiej jednak strony uczony ten zdecydowanie się mylił, wyróżniając w baśniach „tekst”, który towarzyszył rytuałowi2. W książce, o której Jan de Vries niestety nie wspomina — dziele pt. Korzenie historyczne czarodziejskich bajek (Istoritcheskiekorni volshenboi skaski, Leningrad 1946) — radziecki folklorysta Yladimir la. Propp
podejmuje i rozwija hipotezą przedstawioną przez Saintyres’a. Propp postrzega baśnie ludowe jako wspomnienie totemicznych rytuałów inicjacyjnych. Inicjacyjna struktura baśni jest oczywista — powrócimy jeszcze do tego zagadnienia w dalszej części artykułu, problemem podstawowym jest jednak pytanie, czy baśń opisuje zespół rytuałów występujących w określonym stadium rozwoju kultury lub, ujmując tę kwestię inaczej, czyjej scenariusz inicjacyjny jest „fikcyjny” w tym sensie, że nie będąc związany z żadnym kontekstem histo-ryczno-kulturowym, pozostaje raczej wyrazem ahistorycznej i archetypowej postawy psychiki. Propp mówi na przykład
0 inicjacjach totemicznych; ten rodzaj inicjacji był absolutnie niedostępny dla kobiet: otóż główną postacią wszystkich baśni słowiańskich jest właśnie kobieta: Stara Wiedźma, Baba Jaga. Okazuje się więc, że nigdy nie uda się nam odnaleźć w baśniach śladu określonego stadium kultury: zarówno style kulturowe, jak i cykle historyczne są w nich przemieszane. Przetrwały w nich jedynie struktury pewnego wzorcowego zachowania, które może zaistnieć w różnych cyklach kulturowych
1 momentach historycznych.
Na podobne trudności napotyka doskonale przeanalizowana przez Jana de Vries3 hipoteza W.E. Pecukerta. Według Pecukerta, baśnie miałyby powstać w okresie neolitu na terenie wschodnich rejonów basenu Morza Śródziemnego: miałyby one zachować charakterystyczną dla społeczności rolniczych strukturę społeczno-kulturowej całości, włącznie z matriarchatem, inicjacjami i obrzędami weselnymi. Peuckert porównuje próby, przez jakie musi przejść bohater pewnego rodzaju baśni, ze zwyczajami matrymonialnymi panującymi wśród chłopów: aby być godnym swej wybranki, zalotnik musi skosić pole, wybudować dom itp. Jednak, jak zauważył Jan de Vries, próby związane z zaślubinami występują także w epopei (np. Ramajana) i w sadze heroicznej. Trudno byłoby umieścić sagę, która jest poezją z istoty arystokratyczną, w kontekście kulturowym właściwym ludziom żyjącym z uprawy
Zob. tamże, s. 20.
Zob. tamże, s. 30.
Zob. tamże, s. 30 i nast.