446
446
HOOA KOŃCA XX WIEKU
rannie dobranej cienkiej wełny, o odmiennych właściwościach niż sukno używane na damskie kostiumy i z zastosowaniem kroju podobnego jak w swetrach.
Moda męska, podobnie jak damska, na początku dekady dowartościowała dawnych kon-testatorów, prowadzących obecnie przykładne życie zawodowe i rodzinne. Stonowane kolory zdominowały ubiory z marynarką zakładaną do koszuli niekiedy wzorzystej, częściej prążkowanej (Longue Distance, Le Garage czy £quipement, il. 1006).
W opozycji do firm kryjących pod efektownymi nazwami trywialność rodem z Sen-tier, nurt zwany .autentycznym” przez całe dziesięciolecie starał się wskrzesić modę na budrysówki, kurtki lotnicze, a także prawdziwe Leyisy20...
Początek lat osiemdziesiątych stał pod znakiem dekonstrukcji charakterystycznej zwłaszcza dla grupy pięciu stylistów skupionych wokół Daniela Hechtera. Druga połowa dzie-
1054. Philip Ireacy. kapelusz „statek" z piór i czarnej satyny, lato 1995. Archiwum Phifip Treacy.
W modzie męskiej, podobnie jak w kobiecej, koniec stulecia charakteryzował się współistnieniem wielu pozornie przeciwstawnych nurtów. Czynione były wysiłki zmierzające do zerwania z konwencjonalnością w modzie męskiej. Kreatorzy, co uznać należy za znak nowych czasów, poświęcali jej coraz więcej uwagi. Idąc w ślady Pierra Cardina z lat sześćdziesiątych, Montana, Muglcr, Jean-Paul Gaultier, Armani, Calvin Klein. Ralph Lauren czy Paul Smith zaczęli wręcz prześcigać się w atakowaniu tego bastionu tradycjonalizmu. Jedni postawili na szokowanie nowoczesnością — futurystyczni mężczyźni o atletycznej budowie u Muglera i Montany czy pełne niedomówień kreacje Jeana-Pau-la Gaultier; każącego mężczyznom nosić spódnice [il. 1017] — drudzy zaś podjęli krucjatę zmierzającą do przekształcenia typowej marynarki. Jej najbardziej nowatorską wersję zaproponował Armani: utrzymana była w duchu poszanowania klasycznej dyskrecji, uszyta ze stasięciolecia przyznała jednak rację tendencji strukturalnej, charakteryzującej się atletyczną sylwetką dodającą pewności siebie młodym i dynamicznym golden boys czy yuppies. Towarzyszył jej powrót do tradycyjnej, klasycznej marynarki, lansowanej zarówno przez wielkich krawców, jak Lanvin czy Yves Saint Laurent. jak i przez marki popularne, jak Costardo czy niemiecki Hugo Boss. Skutkiem tego mężczyźni odzyskali szacunek dla rzemieślniczej dokładności wykończenia i ponownie zaczęli cenić sobie buty firmy Church czy koszule i krawaty od Charveta. Urok ubioru szytego na miarę, chociaż nieco złudny, przywrócił zainteresowanie produkcją rzemieślniczą21. Kreatorzy młodego pokolenia, jak Jose Levy [il 1025], Dries Van Noten [il. 1030], Helmut Lang, Dirk Bikkembergs [il. 1028], Alexander Van Slobbe czy Sami Tillouche, które pojawiło się na początku lat dziewięćdziesiątych, głosili prostotę, wysoką jakość kroju i wykończenia oraz przykładali dużą wagę do detali: kołnierzy zamków, zapięć, a także do doboru materiałów. Guziki pod samą szyję, w stylu mody z początków stulecia, krój blisko ciała — chociaż bez przesady — nadają ich modelom nową jakość, bardzo męską, lecz niemniej zmysłową.
Zgodnie z powszechnie panującą opinią moda schyłku XX wieku wywołuje wrażenie dys-harmonii. Ten wiek, zaznawszy triumfu elitarnego systemu haute couture, później demokratycznej pret-h-porter, skończył się w poczuciu niepewności, wśród pytań bez odpowiedzi i pesymistycznych stwierdzeń: haute couture umarła, moda już nie istnieje, kreatorzy nie są nikomu potrzebni, zalewa nas sznurowata pret-d-porter... Jednak przegląd dokonań pracujących w tym zawodzie, zależnym jak żaden inny od ducha czasów, może stać się początkiem nadchodzących przemian. Moda końca XX wieku z pewnością nie nowatorska, nie nobilitowała też awangardowych rozwiązań ubiegłych dziesięcioleci. Tb właśnie stwarza pozory ograniczania się do ślepego i pozbawionego wyobraźni naśladownictwa poprzedników. Tb, co w latach sześćdziesiątych wydawało się utopią, stało się rzeczywistością: spodnie noszone na co dzień przez kobiety, zniesienie barier między grupami wiekowymi, troska o wygodę i fukcjonalność połączona z poszukiwaniem piękna, a wreszcie pozostawianie każdemu swobody w kreowaniu swojego wizerunku.