Król Lasu
natomiast jest — mówi Serwiusz 1 — że jest bóstwem powiązanym z Dianą, tak jak Attis powiązany jest z Matką Bogów, Erichtonios z Minerwą i Adonis z Wenerą.” Niebawem postaramy się wyjaśnić naturę tych powiązań. W tym miejscu warto zaznaczyć, że w swej długiej i urozmaiconej karierze ta postać mityczna wykazała niezwykłą wręcz żywotność. Nie ulega bowiem niemal żadnej wątpliwości, że święty Hipolit z kalendarza rzymskiego, który zginął wleczony przez konie trzynastego derpnia, a więc w dzień poświęcony Dianie, jest właśnie owym greckim herosem o identycznym imieniu, który zmarłszy dwukrotnie jako pogański grzesznik szczęśliwie został wskrzeszony w postaci chrześcijańskiego świętego.
Nie potrzeba skomplikowanych wywodów, by przekonać nas o tym, że opowieści wyjaśniające źródło kultu Diany w Nemi nie posiadają wartości historycznej. Należą one niewątpliwie do owej rozległej kategorii mitów, stworzonych, aby wytłumaczyć pochodzenie rytuału religijnego, i żadnych innych podstaw nie posiadają poza podobieństwem, prawdziwym lub wyimaginowanym, do jakiegoś cudzoziemskiego rytuału. Nieskładność tych mitów nemijskich staje się jeszcze bardziej oczywista, gdy weźmiemy pod uwagę, że początki kultu odnoszone są to do Orestesa, to znów do Hippolytosa, zależnie od tego, jaki element rytuału ma być wytłumaczony. Istotną natomiast wartością tych opowieści jest to, iż służą one jako ilustracja charakteru kultu, dostarczając wzoru dla porównań, a także pośrednio świadczą o szacownym jego wieku dowodząc, że prawdziwe jego źródła zaginęły w oparach starożytności bajecznej.
Stwierdziłem już uprzednio, że arycyjsłrie legendy o Orestesie i Hip-polytosie, mimo iż nie mają znaczenia historycznego, posiadają jednak pewną wartość o tyle, o ile mogą nam pomóc w lepszym zrozumieniu kultu w Nemi przez porównanie go z rytuałami i mitami innych sanktuariów. Musimy wobec tego zadać sobie pytanie, dlaczego autorzy tych legend wybrali sobie Orestesa i Hippolytosa dla wytłumaczenia Virbiusa i Króla Lasu? Jeśli idzie o Orestesa, odpowiedź jest oczywista. Zarówno on, jak i wizerunek Diany Taurydzkiej, którą przebłagać można jedynie ofiarami krwi ludzkiej, potrzebni byli do wyjaśnienia morderczego trybu następstwa w arycyjskim kapłaństwie. Sprawa nie jest tak jasna w wypadku Hippolytosa. Sposób, w jaki zginął, tłumaczy co prawda powody niedopuszczania koni do gaju, ale to nie wystarcza, by zidentyfikować go z kultem. Musimy wobec tego sięgnąć głębiej, zarówno jeśli idzie o badanie kultu, jak i legendy czy też mitu Hippolytosa.
Posiadał on słynne sanktuarium w swym rodzinnym domu w Trezenie, położone nad ową piękną, odciętą prawie od morza zatoką, w której gaje pomarańczowe i cytrynowe, przebite cyprysami wyrastającymi jak ciemne wieże ponad ogrodem Hesperyd, pokrywają obecnie skrawek żyznej ziemi u stóp wyszczerbionych gór. Po drugiej stronie błękitnych wód zacisznej zatoki, chroniąc ją od otwartego morza, wyrasta święta wyspa Posejdona, której szczyty ukryte są w mrocznej zieleni sosen. Na tym pięknym wybrzeżu czczono Hippolytosa. W sanktuarium stała świątynia goszcząca jego starożytny posąg. Nabożeństwa ku jego czci odprawiał kapłan, dożywotnio piastujący swą godność. Raz do roku odbywały się uroczystości połączone ze składaniem ofiar Hippolytosowi, co roku jego przedwczesną śmierć opłakiwały pienia żałobne niezamężnych dziewcząt. Młodzieńcy i panny przed ślubem składali w świątyni pukiel włosów. W Trezenie był jego grób, którego jednak ludzie nie chcieli pokazywać. Wielce prawdopodobna wydaje się hipoteza, że piękny Hippolytos, ukochany przez Artemidę, którego śmierć w kwiecie wieku opłakiwały co roku dziewczęta, jest jednym z tych śmiertelnych kochanków bogiń, tak często pojawiających się w religii starożytnej, których najpopularniejszym przedstawicielem jest Adonis. Rywalizacja o uczucia Hippolytosa między Artemidą i Fedrą jest odbiciem, jak twierdzą, rywalizacji Afrodyty i Pro-zerpiny o miłość Adonisa, Fedra bowiem jest jedynie sobowtórem Afrodyty. Nie wydaje się, by teoria ta wyrządzała jakąkolwiek krzywdę Hippolytosowi i Artemidzie. Artemida bowiem była początkowo boginią płodności, zgodnie zaś z zasadami wczesnej religii ta, która zapład-nia przyrodę, sama musi być płodna, a wobec tego musi mieć męskiego partnera. Zgodnie więc z powyższym poglądem Hippolytos był małżonkiem Artemidy z Trezeny, a pukle włosów ofiarowane mu przez trezeniańskich młodzieńców i panny miały na celu wzmocnienie jego więzów z boginią, by w ten sposób zwiększyć płodność ziemi, bydła i ludzi. Pogląd ten w pewnej mierze potwierdza fakt, że w sanktuarium Hippolytosa w Trezenie czczono również dwa bóstwa kobiece, Damie i Auksesję, których związki z płodnością ziemi nie ulegają żadnej wątpliwości. Gdy w Epidaurusie zapanował głód, ludzie posłuszni wyroczni wyrzeźbili posąg Damii i Auksesji w świętym drzewie oliwnym, a gdy tylko to uczynili i wetknęli je w ziemię, ziemia natychmiast znowu zaczęła wydawać plony. Co więcej, w samej Trezenie, a prawdopodobnie również w sanktuarium Hippolytosa, odbywały się ku czci tych dziewic, jak je trezeńczycy nazywali, ciekawe uroczystości, podczas których rzucano kamienie, łatwo zaś dowieść, że podobne obyczaje stosowane były w wielu krajach jako zabieg dla otrzymania dobrych plonów. W opowieści o tragicznej śmierci młodego Hippolytosa możemy dopatrzyć się analogii z podobnymi baśniami o innych pięknych, lecz śmiertelnych młodzieńcach,
31
Ser vi us Maurus Honoratus (IV w. n. e.) — autor sławnych komentarzy do pism Wergiliusza; nauczał retoryki i gramatyki w Rzymie.