78 III. SZTUKA SCENICZNA I WYROBNICTWO SCENICZNE
- Złe jcsi to, że pani kokietowała widownię, zamiast grać Katarzynę. Szekspir nie po to napisał Poskromienie złośnicy, żeby uczennica Widiami nowa pokazywała wiilzum nóżkę i kokietowała swoich wielbicieli. Miał inny cel, który pani pozostał obcy, a nam
— nieznany.
Niestety, ludzie bardzo często wykorzystują naszą sztukę w całkiem obcych jej celach. Pani — po to, żeby popisywać się urodą; inni — żeby zyskać popularność, zrobić karierę. Są to zwyczajne dla naszego zawodu zjawiska, przed którymi chcę państwa ostrzec. Proszę zapamiętać dobrze to, co teraz powiem: teatr dzięki swojej publiczności i elementowi popisowości staje się orężem obosiecznym: z jednej strony ma do spełnienia ważną misję społeczną. Z drugiej — zachęca tych, którzy chcieliby wykorzystywać naszą sztukę i robić karierę. ('i ludzie żerują na ignorancji jednych, zepsu tym smaku innych, uciekają się do protekcji, intryg i innych środków, niemających związku z twórczością. Ci, którzy sztukę wykorzystują, są najgorszymi jej wrogami. Trzeba icli jak najbezwzględniej zwalczać, a kiedy to się nie udaje, wypędzać ze sceny. Dlatego
- znowu zwrócił się do Wicliaminowcj - proszę się ostatecznie zdecydować: czy pani przyszła służyć sztuce i składać jej chary, czy wykorzystywać ją do osobistych celów?
- Ale — ciągnął Torcow, zwracając się do wszystkich •••• dzielić sztukę na kategorie można tylko w teorii. Rzeczywistość zaś i praktyka nie liczą się z rubrykami, mieszają wszystkie kierunki. Nierzadko widzimy, jak wielcy artyści przez ludzką słabość zniżają się do wyrobniclwa, a wyrobnicy chwilami wznoszą się do prawdziwej sztuki.
To samo dzieje się i przy wykonywaniu każdej roli na każdym spektaklu. Obok autentycznego przeżywania zdarzają się chwile przedstawiania, wyrobniczej zgrywy i wykorzystywania. Ty ni bar-
I
i dziej więc aktorzy winni znać granice swojej s/.uiki, a wyrobni
cy - wiedzieć. gilzie sztuka się zaczyna.
Podsumujmy: w naszej dziedzinie istniej;} dwa główne nurty: s /.tuk a p r z e ż y w a u i a i sztuka przedstawia-n i a. Tłem zaś, na którym obie one błyszczą, jest - dobre czy złe — wyrobnic!wo sceniczne. Dodajmy, że w chwili wewnętrznego unic-
j sienią, wśród natręlnei sztampy i zgrywy może zahlysnąc auten
tyczna sztuka.
Trzeba ponadto strzec swojej sztuki przed jej wykorzystywaniem, bo Ui zło podkrada się niepostrzeżenie.
Co zaś tyczy się dyletanctwa, to bywa zarówno pożyteczne, jak i niebezpieczne - w zależności od dróg, jakie wybiera.
I A jak można uniknąć wszystkich grożących nam niebezpieczeństw? dopytywałem >,ię.
- Już mówiłem - tylko w jeden sposób: przez nieustanne dążenie do głównego celu naszej sztuki, czyli stworzenia „ży c i a i u rł z k i e g o d u i h a" postaci i całego utworu | c c n i c z n I g o o | a z n a d a n i a I e m u ż y c i u o d p o -w i e | niej l‘u r m y a r t y s l y e z n e j. Te słowa streszczają ideał prawdziwego aktora.
Po wyjaśnieniach Torcowa pomyślałem, że zbyt wcześnie było na występ sceniczne, a spektakl pokazowy przyniósł nam raczej J szkodę niż pożytek.
— Przyniósł państwu pożytek — zaprotestował Arkadij Nikol : jewicz, kiedy się podzieliłem z nim tą myślą. - Pokazał lo, czego nigdy nie należy robić na scenie, czego będzie trzeba unikać w przyszłości.
Pod koniec dyskusji, żegnając się z nami, Torcow oświadczył, że od jutrzejszego dnia przystąpimy do zajęć kształcących nasze głosy i wyrabiających sprawność cielesną, lo znaczy: lekcji śpiewu, dykcji.