JĘZYK I MKTOUA KhJ. I, l{. 10
sobie wyobrazić przeszkody, jakie mieli do przezwyciężenia, zanim dali nazwy pewnym czynnościom duszy. Na przykład partykuły wiążące różne części mowy mogły być wymyślone dopiero bardzo późno. Wyrażają one sposób, w jaki działają na nas przedmioty, oraz sądy, jakie do nieb odnosimy. Wyrażają to z finezją, która była długo nieuchwytna dla nieokrze-sanych umysłów, co sprawiało, że ludzie byli niezdolni do rozumowania. Rozumować znaczy wyrażać związki istniejące między różnymi zdaniami, a jest rzeczą oczywistą, że tylko spójniki mogą nam dostarczyć środków po temu. Mowa mimiczna słabo tylko umiała zastępować brak tych partykuł, wyrażać zaś słowami związki, których są one znakami, potrafiono dopiero wówczas, kiedy związki te zostały ustalone dzięki okolicznościom wyraźnie określonym (marąućes) i powtarzającym się wielokrotnie. Zobaczymy później, że dało to początek przypowieściom.
§ 106. Ludzie nie rozumieli się nigdy lepiej niż wówczas, kiedy dawali nazwy przedmiotom podpadającym pod zmysły► Ale jak tylko chcieli przejść do pojęć-pierwowzorów (archó-typos)) wówczas poczęli doznawać trudności we wzajemnym rozumieniu, ponieważ brakowało im zwykle wzorów na skutek bezustannie zmieniających się okoliczności, w których się znajdowali, a nie wszyscy umieli jednakowo kierować czynnościami swej duszy. Zbierano więc pod jedną nazwą więcej lub mniej idei prostych, często krańcowo przeciwstawnych, a stąd zaczęły się walki o słowa. Stało się rzadkością, żeby w dwa różnych językach można było znaleźć w tej dziedzinie wyrazy doskonale sobie odpowiadające. Przeciwnie, stało się zjawiskiem bardzo pospolitym, że w jednym i tym samym języku znajdujemy wyrazy, których znaczenie nie jest dostatecznie określone, a które można stosować na tysiąc różnych sposobów. Wady te przedostały się nawet do dzieł filozofów i są źródłem wielu błędów.
Gdy była mowa o nazwach substancji, widzieliśmy, że wyrazy oznaczające idee złożone zostały wymyślone przed nazwami idei prostych1. Kiedy nadawano nazwy pojęciom-pierwo-wzorom, postępowano w porządku zgoła odmiennym. Ponieważ
1 Poniżej, § 82.
ICH. 1, IŁ. io OIĄO DALSZY TfBOO HAMKłłO l'KZP.f)MIOTi; 175
pojęcia* te są tylko zbiorami wiciu idei prostych, zebranych przez nas drogą, dowolnego wyboru, jest rzeczą oczy ^
mogliśmy je utworzyć dopiero po określeniu, przy pomocy nazw szczegółowych każdej z idei prostych, jakie chcieliśmy wprowadzić do zbioru. Dano na przykład nazwę odwagi pojęciu, którego jest znakiem, dopiero po ustaleniu przy pomocy innych nazw idei 'nieb ezp ieczeństwa, znajomo 6 ci niebezpieczeństwa, obowiązJcu wy stawiania się na nie i nieugięto 6oi w wypełnianiu tego obowieyzlcu.
§ 107. Ostatnimi wynalezionymi słowami były zaimki, ponieważ dopiero na samym końcu odczuto ich potrzebę. Jiyó może, że upłynęło dużo czasu, zanim się do nich przyzwyczajono. Umysły nawykłe do tego, że za każdym razem dano słowo budziło daną. ideę, z trudnością naginały się do wyrazu^ który tylko zastępował inny, a czasem nawet całe zdanie.
§ 108. Ażeby zmniejszyć te trudności, kładziono w zdaniu zaimki przed czasownikami, bo w ten sposób były one bliższo imion, które zastępowały, [co sprawiało], że ich związki stawały się bardziej wyraźne. Nasz język uczynił nawet z tego regułę,, dopuszczającą tylko jeden wyjątek, a mianowicie, kiedy czasownik ma formę trybu rozkazującego i wyraża rozkaz. .Mówi się wtedy faites-le. Ten sposób użycia wprowadzono, być może, dlatego tylko, żeby odróżnić lepiej tryb rozkazujący od czasu teraźniejszego. .Ale jeżeli tryb rozkazujący wyraża zakaz, zaimek powraca na swoje naturalne miejsce i mówimy [wtedy]; ne le faites-pas. Przyczyna tego wydaje mi się wyraźna. Czasownik oznacza stan jakiejś rzeczy, przeczenie zaś oznacza brak tego stanu; jest więc rzeczą naturalną dla względów większej jasności nie oddzielać przeczenia od czasownika. Otóż pas czyni je dopiero zupełnym, wobec czego jest bardziej konieczne, żeby ono właśnie łączyło się z czasownikiem, a nie ne. Wydaje mi się, że ta partykuła nie znosi nigdy rozłączenia ze swoim czasownikiem. Ni© wiem, czy to zauważyli gramatycy.
§ 109. Nie zawsze radzono się natury słów, kiedy chciano rozdzielać je na różne grupy. Dlatego zaliczono do zaimków słowa, które nimi nie są. Kiedy się mówi na przykład: x>o‘ulez~ vous me donner cela, wtedy we, t>ous, cela oznaczają osobę*-która mówi, osobę, do której się mówi i rzecz, o którą się prosi-Są to więc właściwie słowa znane już na długo przed zaimkami*.