codziennego życia przedstawia innym siebie i swoją aktywność i jaki to wywiera wpływ na przebieg interakcji. Używa on słownika teatralnego, wprowadza-jąc terminy: aktor, scena, zaplecze, przedstawienie, publiczność, zwracając tym samym uwagę na dwojaką rolę ekspresji. Według E. Goffmana jednocześnie podajemy komunikat i wyrażamy siebie. Przy każdym spotkaniu z kimś drugim dążymy do zdobycia informacji na temat jego postawy w stosunku do siebie, gdyż pomaga to w sformułowaniu definicji tego, czego ludzie od siebie oczekują. W sklepie, w szpitalu, w szkole ludzie w nich pracujący powinni mobilizować do interakcji. Jeżeli starają się zbyt silnie podkreślać swoje znaczenie, budzą podejrzliwość odbiorców, że chodzi im o coś innego, niż to, co wyrażają w słowach. Przesadnie uprzejma ekspedientka, popisująca się erudycją nauczycielka źle grają swoją rolą i budzą nieufność odbiorców, którzy podejrzewają, że nie chodzi o obsłużenie lub nauczenie ich, ale o inne ukryte intencje. Umiejętność zachowania właściwych konwencji, dobre zagranie roli ułatwia realizację celu, natomiast przekraczanie konwencji czy wypaczenie roli grozi niewykonaniem zadania. Niehonorowe transakcje Bemea to właśnie przekształcanie konwencji, które prowadzą do nieporozumień i wskutek tego utrudniają właściwe działania.
Moreno i Rogers za pomocą swoich zabiegów psychoterapeutycznych pragnęli przywrócić ludziom spontaniczność i szczerość. Berne i Goffman wskazują na „gry”, które ludzie ze sobą prowadzą, przekonują, że tego wymaga życie społeczne.
Trzeba podkreślić, że teorie, które dowodzą złożoności psychiki, sprzeczności między świadomością i podświadomością oraz tym, co racjonalne i irracjonalne, są bliższe poznawczej koncepcji człowieka „utka-
/ nego* grzeczności**, niegotowego, prowadzącego c;ą-I gty dialog i otaczającym światem. Rozwój sieci po* i znawczej przekształca regulację popędowo-emocjonal-i autentyczność — szczerość nie polega na cofaniu się do tego poziomu pierwotnego, nie on bowiem cha* nkteryzuje autentyczność człowieka f Zabiegi psychoterapeutyczne polegają na leczeniu „kompleksów", doprowadzaniu do świadomości motywów ukrytych czy stłumionych, dążeniu do operowania adekwatną wiedzą o sobie.
Okres wczesnego dzieciństwa można też — jak o tym już była mowa przedstawiać jako okres „zatopienia w kulturze**, uczenia się dziedzictwa kulturalnego, społecznej roli dziecka, okres nie zapisany w pamięci, ale podstawowy w procesie samorealizacji, zaszczepiony w trakcie socjalizacji w trakcie kontaktów emocjonalnych z rodzicami, nauki języka, wspólnych zabaw. Już wówczas dziecko się uczy, że trzeba stosować się do określonych wzorów zachowania i przestrzegać określonych reguł. Przeświadczenie, że obowiązują wzory i normy, stanowi zgodę na konwencje, a więc równocześnie na udawanie i grę. Można się w nich zatracić, zagubić swoje „ja”, naginając się do zmiennych wymagań, ale można też przystosować się do tego stopnia, że zrozumiawszy konieczność „gier", osobowość potrafi swobodnie panować nad nimi i dzięki temu nie zgubi własnej drogi do samourzeczywistnienia. Człowiek musi nakładać maski, ale może nie dopuścić, aby fakt ten go zniszczył. Znajomość gier, które prowadzimy i które inni z nami prowadzą, wiążę się z rolami społecznymi, jakie wszyscy pełnimy, pomaga w rozumieniu siebie i partnerów, ułatwia ob-«Porównaj ciekawą koncepcję K. Osuchowskiego 0099} różnych poziomach kodów orientacji.
203