IMGV78 (3)

IMGV78 (3)




WACŁAW BERENT

A po chwili:

—    A więc: działalność praktyczna, ale... sub specie aeter-nitatis22. Ho! ho! W panu coś się bardzo kłóci... Ale bajka kapitalna! Pan musisz tkwić w tych starych... tam... Tiens™, czy pan czasami nie jesteś!?...

Hertenstein z uprzejmym pośpiechem podsunął mu zapałkę pod nos do wygasłego w wargach papierosa.

Borowski nie spuszczał z nich oczu.

—    Pan powiedział — zwrócił się po chwili do Turkuła — że gdzie tryumfuje czyn, tam musi być zdeptanym uczucie.

—    Ja tego nie mówiłem.

—    Prawda, to Hertenstein!...

—    O, Hertenstein cudzego uczucia urazić by nie umiał,

a cóż dopiero zdeptać własne! — mówił Turkuł nie przestając zapisywać czegoś w notesie. — Niech się pan nie gniewa, ja czuję pana... Taki rozdaje tylko uczucie, wziąć go sobie od kogoś nie umie: za słaby lub za mało brutalny. Taki — nic sam nie burzy, jemu życie wszystko niszczy. Czyśćcowe dusze!.., Takim musiał być Szopen — prawda, panie Hertenstein?    i

Hertenstein żachnął się nerwowo:

—    Nie mówmy tu o Szopenie!

—    Przepraszam.

I znów milczeli.

—    Pan mnie zapewne do jakiegoś dramatu chce wkleić? I — zagadnął Hertenstein z cierpkim grymasem.

—    Wkleję.

—    Czy pan już żyć jako człowiek nie umiesz?

—    Nie —- odparł Turkuł twardo i jakby z dumą.

—    Czuć to. Pan cuchniesz atramentem... Zresztą, pańskie sztuki mogą być doskonałe, ale grać powinien aktor z genialnym nerwem życia. Ot, Borowski na przykład!

Borowski podniósł oczy i zasapał ciężko jak miech.

22    sub specie aeternitatis (łac.) — z perspektywy wieczności.

23    tierufifr.) — patrz! a to ci dopiero!

d

Śpiewki, tańce i błazeństwa ze sceny dochodziły tu dalekim, przytłumionym gwarem: niby wrzaskliwe nakrzykiwa-nie pastucha pod wieczorną zorzę, co się w cichym powietrzu roznosi i kołysze, harmonią spokoju owiewa i echem pieśni do uszu dolata. Tu w głębi ciemnej niszy1 2 żył, drgał i tętniał teatr: wszystko inne roztapiało się w harmonii.

Turkuł nie spuszczał z oczu Borowskiego.

—    Jedź pan ze mną! — rzekł nagle — grać moje Przeznaczenie. Dają za trzy dni; jadę tej nocy jeszcze.

Borowski drgnął i spojrzał jakby z przerażeniem na niego.

—    Wsadzę pana na debiut do „Wielkiego”26.

—    Co!? — Borowskiemu krew uderzyła do głowy i przysłoniła nagle wszystko przed oczyma. — Co pan powiedział? — pytał po dłuższym milczeniu.

—    Do „Wielkiego”.

—    Boże mój!...

Turkuł, śmiejąc się, wyciągnął rękę, aby w nią Borowski na zgodę uderzył.

—    Biorę pana na swój koszt, czym sprawię naszej publiczności prezent królewski.

Borowski patrzał bezradnie w oczy Hertensteina, jakby od niego oczekując otuchy czy też namowy.

Ktoś szarpnął drzwi: do ciemnej loży wtoczył się pijany Pawluk.

—    Pan Borowski, dawaj żonę! — krzyczał waląc mu się prosto na szyję. — Tam oni cuda prosto opowiadają. Rad by popatrzeć — namaluję może... Tam oni wszyscy opowiadają, bo my się tam upili... Winem winogronowym upił się i ja... Ty, pan Borowski, nie gniewaj się! — a żonę tu sprowadź — ot co!... Rączkę wycałujemy — uczciwi będziemy... Wiadomo: cudza żona! Trzymaj się!...

Borowski odpychał go od siebie ze wstrętem i strachem jak złą zmorę. Hertenstein skoczył wreszcie i chwycił Pawlu-ka za bary.

1

   nisza — tu: loża.

2

   Chodzi o Teatr Wielki w Warszawie.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
IMGV76 (3) 132 WACŁAW BERENT —    Brawo, Beethoven! — Beethoven! — krzyczano po 
18292 IMGV87 (3) 164 WACŁAW BERENT _Panie Borowski — rzekł po chwili — nieszczęścia, tak zwane życio
IMGV24 (2) 28 WACŁAW BERENT —    Bierz! W tejże chwili drzwi zaskrzypiały i rozchylił
IMGV49 (3) 78 WACŁAW BERENT gną} po papierosa i, ukrywszy się w dymnicy, znowuż biegał po pokoju. —
IMGW55 (2) WACŁAW BERENT snadź targały nim jeszcze ostatnie, te nąjsilniejsze rozterki.. Dziś wiem,
IMGW60 (2) WACŁAW BERENT Muller spłonął w jednej chwili, bąknął coś, ukłonił się i cofnął się czym p
IMGV30 (2) 40 WACŁAW BERENT pracy, błąkała się pokutna po ciemnych zaułkach i czarnych norach nocy.
IMGV43 (2) 66 WACŁAW BERENT Kunicki zaczął się wprost niepokoić o siebie. W kilka dni potem, po nieu
43383 IMGV70 (2) 120 WACŁAW BERENT dłonie splótł na czole, oczy sobie nimi przysłaniał i idąc szerok

więcej podobnych podstron