IMGb07 (4)

IMGb07 (4)



kapitału. Nie obawiał się o rynek, przekonany, że skoro wielka produkcja obniża ceny towarów, to i rozszerza na nie popyt: tym sposobem artykuły „zbytku” stają się z wolna dobrami użytku powszechnego. Przede wszystkim zaś każdy nowy kapitał rozszerza pole zarobku, a przeto „wzrost kapitałów leży w interesie klas pracujących”. Co znaczyło, że w interesie klas pracujących leży rozszerzona reprodukcja gospodarstwa narodowego, a nie luksusowa konsumpcja burżuazji. Wszystkie nasze zasoby — perorował autor — winniśmy obracać w kapitał i inwestować w narzędzia pracy, w ulepszanie fabryk i dróg, aby więcej wytwarzać, niż spożywamy. Był to w jego mniemaniu jedyny sposób poprawy sytuacji i dlatego — pisał — „zbyteczne są płacze ideologów”2.

Ta orientacja nie uległa zasadniczej zmianie przez następnych lat dwadzieścia, aczkolwiek liberałowie coraz lepiej spostrzegali zarówno czynniki hamujące rozwój gospodarczy, jak i fakt, że rozwój ten w warunkach wolnej konkurencji nie spełniał zbyt optymistycznych oczekiwań szybkiej poprawy doli mas pracujących. Tym bardziej nie łagodził antagonizmów społecznych, przeciwnie: zaostrzał je. Spostrzeżenia te kazały ideologom ekonomicznego rozwoju przysłuchiwać się argumentom socjalistów, ważyć je i w końcu — odrzucać w zasadniczej ich osnowie. Choć bowiem organicznicy nie zaprzeczali istnienia kapitalistycznego wyzysku pracy, gotowi nawet byli uznać teorię wartości dodatkowej, to przecież upierali się przy tym, że nie ów wyzysk i nie kapitalistyczne „wywłaszczanie drobnych posiadaczy” jest przyczyną masowej nędzy, lecz ogólne ubóstwo i zacofanie kraju: niska wydajność gleby i pracy, przeludnienie wsi, zbyt powolne uprzemysłowienie, analfabetyzm i brak kwalifikacji.

W artykule, który bardziej niż jakikolwiek inny rozjątrzył polskich socjalrewolucjonistów, pisał Władysław Wścieklica: „Nie rewolucji społecznej więc nam dziś potrzeba do polepszenia bytu tak całego społeczeństwa w ogóle, jak klasy robotniczej wszystkich odcieni szczególności, lecz rozwoju przemysłu. Ale — dodawał — z naszymi socjalistami nic o rozwoju przemysłu mówić nie można, bo oni [...] uważają przemysł za przekleństwo ludzkości”. Przyjdzie nam jeszcze rozważyć, czy i na ile to ostatnie zdanie było rzetelne i trafne. Na razie podkreślmy, że podstawą konkluzji Wścieklicy były dwie tezy

A. Suligowtki, Kapitały, ..Opiekun Domowy” 1872, i. 329-331.

/

porównawcze: po pierwsze,że w stosunku do ogólnego ubóstwa kraju wykwalifikowani robotnicy fabryczni „mają się wcale nieźle”, a robotnicy „prości”, tj. bez fachu, też z głodu nie giną; po drugie, że „tak jedni, jak drudzy, w miarę rozwoju naszego przemysłu mają się coraz lepiej i są dość ze swego losu zadowoleni”3. Ta druga zwłaszcza teza była dla socjalistów horrendalna. I rzeczywiście: mówienie w roku 1882 o zadowoleniu polskiego robotnika z jego losu mogło zakrawać na kiepski żart. Kto jednak pytał jego ojca, wiejskiego parobka, czy jest zadowolony ze swego losu? Jakby nie było, odrzucenie tez Wścieklicy pociąga za sobą logicznie uznanie, że migracja ze wsi do przemysłu była całkowicie irracjonalna. Teoria przymusu ekonomicznego niczego tu nie zmienia: potwierdza jedynie banalny fakt, że człowiek osobiście wolny idzie tam, gdzie ma większą nadzieję przeżycia dla siebie i swojej rodziny.

Odkąd rząd rosyjski w roku 1877 zaczął pobierać cła przywozowe w złocie, stopa wzrostu przemysłowego Królestwa skoczyła raptownie w górę. Rozpoczął się boom inwestycyjny, silniejszy od krótkotrwałego ożywienia w końcu lat pięćdziesiątych, i przy chronionym teraz rynku realne mogły się zdawać szanse, że Kongresówka — w przeciwieństwie do Galicji — wkracza rzeczywiście na tor przyspieszonego rozwoju. Przemysł, a wraz z nim socjalizm, pojawił się nagle w centrum zainteresowania opinii publicznej. Ale był to jeszcze wciąż przemysł wyspowy, kapitalizm cherlawy. Liberałowie spodziewali się wiele po jego wzroście i dojrzewaniu i gotowi byli cieszyć się najbanalniejszymi nawet inicjatywami, byle nową spółką cukrowniczą zakładaną przez plantatorów buraka. Wiedzieli, że spółka taka przywłaszczać będzie nieopłaconą część pracy robotnika, ale wiedzieli także, że dzięki części opłaconej będzie on sobie mógł czasem kupić funt wyprodukowanego cukru, którego przedtem nie kupował. Tymczasem — jak pisał Świętochowski — „przeciwnicy kapitalistycznego ustroju na widok nowowznoszących się fabryk nie zacierają rąk i gaszą zapalone iskrami kominów uśmiechy zadowolenia. Sądzimy jednak, że i z ich stanowiska dostrzec można nie mało znaczące do niego powody — u nas”. Był świadom tego, że siły materialne narodu nie są rozdzielone w najbardziej pożądany i sprawiedliwy sposób i nie odrzucał a limine socjalistycznego rozwiązania, sądził tylko, że jest ono sprawą dość

* W. Wścieklica, Rojenia socyalistóto polskich wobec nauki ich mistrza, w księdze: Ognisko, Warszawa 1882,

*. 104-108.

311


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
IMGb07 (4) kapitału. Nie obawiał się o rynek, przekonany, że skoro wielka produkcja obniża ceny towa
55425 IMGb07 (4) kapitału. Nie obawiał się o rynek, przekonany, że skoro wielka produkcja obniża cen
Mili Suwerenność i autonomia jednostki, przeciwstawia się paternalizmowi - przekonanie że jednostka
Okoliczność ta nie sprzeciwia się jednak temu, że wspomniane prawa mogą mieć dla twórcy
zatrzymanego, marży zysku netto oraz wskaźnik zadłużenia nie zmieniają się. Ponadto przyjęto, że
page0268 206 PLATON. Komu mowa ta nie wydaje się dosyć przekonywającą, ten w »Helenie«, która jest m
page0276 274 PŁATOM. giczne w nim znajdujące się prawie nie różnią się od sokratesowycb; Ze 11 er do
page0475 IDEE A POJĘCIA. 473 i w niej ma swoją racyę bytu x). Nie sprzeciwia się temu zwyczaj, że fi
Image001201 3 dziełach. Rzeczą nie dającą się odeprzeć jest, że wraz ze zdobytą religią rozpoczęła
DISNEY MAM 6 LAT (17) Teraz spróbuj napisać po siadzie liczby od 11 do 20. Nie spiesz się, Lilo wie,
42426 P6050014 i kradzież do czego nie potrafi się przemóc, także ze względu na swój Tragiczność jej
trans9 374 Paul Ricoeur nie domaga się nowej „ofiary ze zrozumienia”, a tylko właśnie -innego rozum
trans9 374 Paul Ricoeur nie domaga się nowej „ofiary ze zrozumienia”, a tylko właśnie -innego rozum

więcej podobnych podstron