• Gofred •
Wielkie są rzeczy, ale*nie dostane Przez nasze siły, bo je mamy z nieba;
A teraz jeśli będą obracane Indziej niż Bóg chce, obawiać się trzeba, Że na ostatek pójdą w pośmiewisko Wszytkim narodom, czego barzo blisko.
Dla Boga! Lepiej ważmy Jego dary!
A jakośmy tę pracą rozcząć śmieli,
Tak o to niechaj nie mamy przywary, Żebyśmy jej zaś dorobić nie chcieli.
Czasy pogodne, rok ustąpił stary,
Gościniec wolny wszędzie będziem mieli. Niech Jeruzalem zaraz dobywamy,
To cel nasz, w który wszyscy mierzyć mamy.
Ja się oświadczam — a będzie to wiedzieć Wiek teraźniejszy i ten, co nastanie,
I będą o tym umieli powiedzieć Po wszytkim prawie świecie chrześcijanie — Że wczas przestrzegam, że nie trzeba siedzieć Dłużej na miejscu, że prętko poganie Dadzą z Egiptu pomoc Palestynie,
Jeśli nam pierwsza pogoda upłynie.”
Skoro tak skończył, szemranie powstało. Wtym Piotr Pustelnik — co tę wojnę radził,
A wtenczas w radzie prywatny był — mało Co pomyśliwszy, taką rzecz prowadził:
„To wszytko, co się Gofredowi zdało,
To, co wywodził i na czym się sadził,
I ja pochwalam; na przestrogę tylko Tego dołożę i słów rzekę kilko:
Kiedy sam w sobie myślę i rachuję, Skąd spólne waśni rostą miedzy wami, I kiedy pilnym okiem upatruję,
Skąd to, że z sobą różnicie się sami — Przyczynę własną tego być najduję,
Że wszyscy chcecie być rówiennikami I wszyscy rządzić jednakowo chcecie, A wzajem sobie nie ustępujecie.
Gdzie wszyscy władną, gdzie jeden nie rządzi, Który ma w mocy kaźni i nagrody,
Tam rządu nie masz, tam każdy pobłądzi, Tam rozerwanie i nastąpią szkody.
Niech jeden władnie, niech was jeden sądzi, Tak staną waśni i spólne niezgody;
A wy mu złote sceptrum w rękę dajcie I za pana go i wodza przyznajcie.”
Tu przestał starzec, a wnet nieużyte
Serca Duch Święty rozgrzał swym płomieniem;
61