Szkoły parafialne: wieś i miasto
321. Kursywa: fragment te-lutu Księgi grodzkiej krakowskiej (i. 689). 1497 r.
feM§ig®
# 77b-fł.t_r -•t'^1' cl e--wr>
nie można. Przełom, jaki się dokonał w kulturze, nie tylko zmienił stosunek liczbowy między garstką litte-rati a rzeszą analfabetów, ale przede wszystkim przyniósł zupełnie nowe relacje między rolą i funkcją tradycji ustnej a kulturą pisaną. Motorem tego przełomu był. z jednej strony, wysiłek Kościoła, który zmierzał do upowszechnienia elementarnej edukacji budując sieć szkół parafialnych, z drugiej zaś złamanie monopolu łaciny, a tym samym i duchowieństwa, w przekazie pisanym. Średniowieczny litteratus znać bowiem musiał nie tylko alfabet i słowo łacińskie, ale i gramatykę, by móc zrozumieć czytany tekst i posłużyć się piórem. Późnośredniowieczne utwory w języku polskim czy tylko krótkie glosy pozbawione czytelnych reguł ortograficznych są świadectwem tego, że aktywne uczestnictwo w kulturze pisma — zawsze łatwiejsze, gdy jej językiem jest język narodowy — musiało uporać się tylko z technicznym problemem adaptacji alfabetu łacińskiego, aby móc ogarnąć znacznie szersze grono ludzi, niż było to możliwe w okresie wcześniejszym.
nych, było na przykład założone przy kościele Św. Jakuba w Toruniu bractwo literatów (Bruderschaft der gelertin), czyli umiejących czytać i pisać po łacinie. W końcu średniowiecza obowiązującym modelem wykształcenia synów patrycjuszy, przynajmniej w dużych miastach, był krótki choćby pobyt na uniwersytecie co najmniej jednego chłopca w rodzinie.
Średniowieczne społeczeństwa powoli zmierzały ku takiej alfabetyzacji, której w pewnym momencie przestała wystarczać armia kopistów i monopol Kościoła na ludzi wykształconych, kultura zaś była już nie do pomyślenia bez pisma. Wynalazek druku dokonany u schyłku tej epoki świadczy o masowym i aktywnym uczestnictwie w kulturze pisanej, choć z pewnością o powszechnej umiejętności pisania i czytania mówić
Autor jednego z najwcześniejszych podręczników ortografii polskiej, Stanisław Zaborowski, propagując przyjęty przez siebie sposób zapisu spółgłoski miękkiej, dopuszczał zwyczaj zmiękczania przy pomocy litery y „obyczajem wieśniaków”, jak pisał, dodając jednak, iż „zaiste przyzwoiciej jest literaturę naśladować niż wieśniactwo”15.
Przeciwstawienie „literatury” i „wieśniactwa” jest tu budowaniem opozycji nie między człowiekiem wykształconym a ciemnym chłopem, lecz między lepiej a gorzej władającym piórem, między mającym dostęp do dzieł wielkiej rangi a tym, który poznał jedynie rudyraenta wiedzy. Jest zarazem krytyką poziomu elementarnej szkoły i świadectwem jej powszechności.
313