118
najmniej mieszało się w ich gospodarstwo, staną się ostoją ducha indywidualistycznego. Z zasadą państwa monopolicznego lepiej się godzą Dnieprostroje i Magnitogorski, niż idyliczne chłopskie gospodarstwa i warsztaty rzemieślnicze według ideałów Chestertona.
Gospodarcze konsekwencje państwa monopolicznego są wyraźne, Bodaj, że jeszcze plastyczniej występują w innej dziedzinie życia: w sferze religijnej. Państwo monopoliczne dąży do poddania sobie organizacji religijnej; a nawet czasem zmierza do tego, by wytworzyć własną religję państwową,', jak istnieje jedna tylko państwowa polityka, państwowe wychowanie i t. d.
Napozór państwa monopoliczne w stosunku do religji zajmują różne stanowiska. Sowiety zwalczają bezwzględnie wszelkie postaci kultu religijnego. W Niemczech hitlerowskich szerzy się dążności do wskrzeszenia dawnego poganizmu. A zaś Włochy faszystowskie doprowadziły do zgody Kościoła z państwem. Ale Włochy są w specjałuem położeniu. Papiestwo ma siedzibę na ziemi włoskiej. Mussolini w łączności z Kościołem widzi źródło wpływów włoskich w świecie. Jednakże mimo-ugody, zdarzają się od czasu do czasu konflikty między Kościołem a faszyzmem. Faszyzm wyraźnie dąży do ograniczenia wpływu Kościoła na wychowanie młodzieży. System wychowania ma być zupełnie jednolity, skupiony w rękach państwa. Kościół nigdy nie pogodzi się z następującym poglądem Mussoli-niego: „Mówić, że wykształcenie dzieci należy do rodziny, to znaczy tracić z oczu współczesną rzeczywistość... Tylko państwo, rozporządzające wszelkiego rodzaju sposobami, może sprostać podobnemu zadaniu; dodam, że takie tylko państwo może rozporządzać potrzebnem wykształceniem religijnem, wcielając je w całość innych dyscyplin" (25. V. 1929).
Państwo monopoliczne, jeżeli chce być w zgodzie z Kościołem, musi zrezygnować z przeprowadzenia swego systemu do końca. Musi Kościołowi zostawić niezależną jego sferę życia; a Kościołowi chodzi tu nie tylko o wolność kultu, lecz o możność kształtowania dusz ludzkich, oddziaływania na wiernych zgodnie z jego nauką. Kościół patrzy z obawą na wzrost państwa monopolicznego, który prowadzi nieraz do zwyrodnienia uczuć religijnych przez to, że idea państwa monopolicznego sta--je się niejako religją, ze swojemi obrządkami, ze swymi świętymi i t. d.
Nauka Kościoła potępia t. zw. statolatrję, to znaczy kult państwa jako dobra bezwzględnego; widzi w tern powrót do pogańskiego ducha. Wierny katolik może być nacjonalistą, bo uznając naród jako najwyższą postać organizacji społecznej, uznaje związek narodu z religją; jego religja jest nierozerwalnie związana z tradycją i duchem narodu. Ale wierny katolik nie może uznać monopolu państwa w sferze życia duchowego, wychowania i religji. Religja państwowa, czyli religja pojęta jako narzędzie państwa, jest sprzeczna z nauką Kościoła.
7, Państwo monopoliczne w perspektywie dziejowej. Zjawienie się państwa monopolicznego w różnych krajach można wyjaśnić historycznie i psychicznie, jako reakcję przeciw rozluźnieniu węzłów społecznych, przeciw bezwładowi państwa, niezdolnego do wytwarzania stałego rządu, przeciw obcym wpływom w życiu narodu. Zjawiają się okresy, w których społeczeństwu potrzeba więcej autorytetu, dyscypliny, a mniej wolności. Ale czasem ta reakcja przeobraża się w ślepą siłę, która pędzi w kierunku przeciwnym dotychczasowemu rozwojowi i nie umie utrzymać miary, zabezpieczającej najlepszą równowagę w życiu narodu.
Znany włoski ekonomista i socjolog Vilfredo Pareto, który wywarł zresztą ogromny wpływ na faszyzm, pojmuje rozwój dziejowy w postaci linji falistej. Zachodzą ciągłe wahania między dwoma punktami: wolnością i krystalizacją, usztywnieniem form społecznych, czyli etatyzmem w najróżnorodniejszych postaciach. Poglądy swoje sformułował ostatecznie Pareto w So-cjologji ogólnej, która wyszła jeszcze przed objęciem władzy przez faszyzm, kiedy nikt nie przeczuwał nadejścia hitleryzmu; tembardziej więc są ciekawe.
Vilfredo Pareto, który patrzy ze spokojem mędrca na te dziejowe oscylacje, jakkolwiek jest bardzo daleki od -wyznawania idei praw człowieka, jakkolwiek państwo parlamentarne poddał bardzo ostrej krytyce, nie widzi w ustroju skrystalizowanym, unieruchomionym, zetatyzowanym, szczytu rozwoju: widzi
w nim zarodki zła, które wywołać muszą reakcję w kierunku wolności. Pomyślność gospodarcza, którą taki ustrój niekiedy