Staropolska poezja, ziemiańska miańskiej. Jeśli jednak chcemy patrzeć na ten dział literatury staropolskiej z perspektywy historycznoliterackiej i porównawczej, dokonane wyżej rozróżnienia mają wręcz podstawowe znaczenie, zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę rolę epodu Horacego i pieśni Panny XII Jana z Czarnolasu jako wzorców poezji ziemiańskiej.
Obraz miłego miejsca nad rzeką, gdzie w chłodzie można rozmyślać, słuchać śpiewu ptaków i usnąć w gęstej trawie, traktuje się zwykle jako element obcy ziemiańskiemu praktycyzmowi, „jakby wyjęty z Teokrytejskiego czy Wergiliuszowego świata pasterzy. [...] Przedstawione elementy natury są częścią wsi, ale zarazem istnieją JaEo odrębne wobec porządku wczasów i pożytków gospodarskich. Są wyjęte z kontekstu pór roku jak i wioskowego inwentarza. Pojawiają się jako bukoliczny topos, który, niezależnie od całości wypowiedzianych pochwał, identyfikuje wieś jako «locus amoenus». Potraktowany jest nie jako jedno z wielu dóbr użytecznego świata, ale jako syntetyczne niemalże przedstawienie natury, nie tyle gwarantującej ziemiańskie szczęście, co z nim współbrzmiącej.”48 Adam Karpiński wypowiada te uwagi, omawiając początek Wieśniaka Andrzeja Zbylitowskiego:
Siedząc na wysokim brzegu,
Kędy rzeka w bystrym biegu Po twardym płynie kamieniu,
Rozmyślałem w chłodnym cieniu Twe rozkoszy, twe pożytki I uciechy, wczasy wizytki,
Wii wesoła [„,]
(w. M)
Nawiązanie do Kochanowskiego jest tu oczywiste i nie wymaga podkreślania. Jednak autorytetem antycznym, który stoi za tym urywkiem, nie jest ani Wergiliusz, ani Teokryt, lecz ... Horacy, i to właśnie jako autor epodu „Beatus ille”. Wieśniak zaczyna się bowiem od parafrazy cytowanego już wyżej fragmentu epodu, a ów „wysoki brzeg” rzeki jest dosłownym tłumaczeniem z łaciny. Dopełnienie obrazu, znowu w zgodzie z Horacym, znajdziemy w w. 373-386 poematu Zbylitowskiego; występują tu motywy śpiewu ptaków w lesie, szemrzącego cicho źródła i snu. Jak z tego wynika, tytułowy wieśniak wyśpiewuje swą pieśń w scenerii nie wergiliańsko-teokrytejskiej, lecz horacjańskiej.
Jednak Zbylitowski dokonał pewnego istotnego zabiegu: wysunął ów obraz na początek swego utworu, czyniąc zeń jakby
48 A Karpiński, Staropolska poezja. , s. 109-110.
68