324 FARINATA 1 CAVA LCAN TE
kiego stylu. Ziemskie życie Farinaty i Cavalcantego dobiegło swego kresu, ich koleje losu są już zamknięte; znajdują się oni w stanie ostatecznym i nie podlegającym zmianom, w którym dokona się już tylko jedna jedyna przemiana — a mianowicie odzyskanie ciał przy zmartwychwstaniu na sąd ostateczny. W chwili gdy ich spotykamy, są to zatem dusze oddzielone od ciał; Dante obdarza je jednak pewnym cieniem ciała tak, aby mogły być rozpoznane, aby mogły wypowiadać się i doznawać cierpień (por. w tej sprawie Czyściec, III, 31 i nast.)18. Ich stosunek do życia ziemskiego jest tylko wspomnieniem; za to jednak, jak wykłada to Dante właśnie w omawianej przez nas pieśni, dysponują oni pewną wiedzą o przeszłości i o przyszłości, wykraczającą ponad ziemską miarę; na podobieństwo dale-kowidzów dostrzegają oni wyraźnie pewne wydarzenia z nieco bardziej oddalonej przeszłości i przyszłości ziemskiej, mogą zatem przepowiadać przyszłość, równocześnie jednak ślepi są na to, co na ziemi dzieje się dzisiaj. Taka jest przyczyna zdumienia, jakie budzi w Dantem pytanie Cavalcan-tego, czy syn jego znajduje się jeszcze przy życiu; dziwi się on niewiedzy Cavalcantego tym bardziej, że przedtem inne dusze prorokowały mu już przyszłość. Zmarli są zatem we wspomnieniu posiadaczami całej swej ziemskiej egzystencji, chociaż dobiegła ona kresu. Pomimo zaś iż znajdują się w położeniu, które nie tylko pod względem praktycznym (leżą w płonących trumnach), ale i zasadniczo przez swą niezmienność w miejscu i w czasie jest całkowicie różne od wszystkich dających się pomyśleć sytuacji ziemskich — to
u „Że kształt mój ciemnej nie odrzuca plamy, Nie dziw się bardziej niż niebiosom, kędy Nie kładzie promień promieniowi tamy.
Niemniej ból cierpieć i mrozy, i swędy Ciałom, jak moje, każe Moc żywota,
Nie wybadana ludzkimi obłędy.”
Czyiciec, III, 28—33, Dante, op. cit., s. 184.
jednak nie sprawiają wrażenia martwych, którymi przecież są, ale żywych. Tutaj natrafiamy na cechę najbardziej zdumiewającą, ba, nawet na paradoks tego, co zwykło się określać jako realizm dantejski. Naśladowanie rzeczywistości jest naśladowaniem zmysłowego doświadczenia ziemskiej egzystencji, do której cech najistotniejszych wydają się przecież należeć jej historyczność, przemienność i rozwój; choćbyśmy przyznali artyście nie wiem jaką swobodę w sposobie kształtowania rzeczywistości — tej właśnie cechy, która stanowi samą istotę rzeczywistości, nie może on jej odebrać. U Dantego mieszkańcy trzech królestw znajdują się wszakże w nie podlegającym zmianom bycie (in einem mchsellosen pa-sein — tego określenia użył Hegel na jednej z najpiękniejszych stron, jakie kiedykolwiek napisano o Dantem, a mianowicie w swych Vorlesungen iiber die Asthetik)\ a mimo to Dante „zanurza w ów byt niezmienny — żywy świat ludzkiego działania i cierpienia, a mówiąc dokładniej: indywidualnych czynów i losów”. Na podstawie omawianego przez nas tekstu postawmy teraz pytanie, jak owo postępowanie zostaje zrealizowane. Egzystencja obu mieszkańców trumien i miejsce, na którym przebywają, mają wpraw'dzie charakter ostateczny, są wieczne, ale nie są bezdziejowe. Do piekieł zstąpili Eneasz i Paweł, a także Chrystus; tam również udają się Wergili i Dante; piekło ma swe krajobraz}-, a na tle tych krajobrazów poruszają się duchy piekielne; w naszych oczach rozgrywają się tu epizody, wydarzenia, a nawet przemiany. Dzięki swym cieniom cielesnym dusze potępieńców mają na owym wiecznym miejscu możliwość zjawiania się, mają swobodę słowa, gestu, nawet pewną swobodę ruchu; tym samym zaś — pośrodku owego nie podlegającego zmianom świata — mają swobodę pewnej zmiany; opuściliśmy świat ziemski, znajdujemy się na miejscu wiecznym, a jednak spotykamy się. tutaj z konkretnymi zjawiskami i z konkretnymi działaniami^ Są one różne od tego, co poją-